Nagroda zobowiązuje. Jak podała prasa koncernu Agora, Małgorzata Kossobudzka zdobyła nagrodę dla najlepszej dziennikarki serwisu medycznego. Zostało to omówione wcześniej. Pomimo istotnych przeinaczeń i świadomej dezinformacji, mającej na celu zastraszenie społeczeństw, p. M. Kossobudzka nie przerywa działalności dezinformacyjnej. Oczywiście naiwnością byłoby przypuszcza, że w takim koncernie, jakaś tam, nawet najładniejsza dziennikarka, może sama coś napisać. Wykonuje po prostu zlecenia. Jeżeli powiążemy to z faktem inwigilacji prowadzonej przez UNICEF, którego głównymi sponsorami są koncerny produkujące szczepionki, to sprawa staje się bardziej zrozumiałą.
Kolejny artykuł tej Pani ukazał się w dniu 23 stycznia 2014 roku pod tytułem: „Jak ruchy antyszczepionkowe ożywiły dawne choroby”. Artykuł jest przygotowywany w podobnym stylu jak poprzednie, tj. żadnych konkretów, żadnych faktów, żadnych liczb. Pani M. Kossobudzka powołuje się tym razem na Council of Foreign Relations, jako na źródło informacji. Oczywiście, nie wymienia co to za organizacja i czym się tak naprawdę zajmuje, ani kto jest jej członkiem. Ale sama nazwa ładnie brzmi.
Nie będę zanudzał Szanownych Czytelników opisem tej szacownej organizacji, ale wybitną jej członkinią jest niejaka Angelina Jolie, wybitny ekspert od chorób zakaźnych, a dodatkowo aktoreczka z Hollywood. A. Jolie jest znana przede wszystkim z medialnego obcinania sobie biustu. Czy naprawdę to zrobiła, czy był to tylko efekt reklamowy, nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że od dłuższego czasu nosi protezy. Protezy biustów należy co 4-5 lat wymieniać, ponieważ skóra się rozciąga i można znaleźć cycuszek na wysokości pasa, co nie byłoby najlepszą reklamą dla aktorki. Tak więc wymieniając sobie protezy zarobiła dla przemysłu kosmetycznego ok. miliarda dolarów. Całkiem sporo, jak na jeden spektakl gazetowy. Tak więc sam, PT Czytelniku, możesz osądzić, na jakich to ekspertów powołuje się DZIENNIKARKA.
Co tym razem wypociła nam „nasza” Małgorzatka? Otóż p. M. Kossobudzka podpierając się mapą CFR, straszy społeczeństwo tego kraju nad Wisłą, rzekomym nawrotem dziecięcych chorób zakaźnych, które mogłyby nie istnieć dzięki szczepieniom. Mamy kilka problemów z takimi tezami. Po pierwsze: kto finansuje CFR? Na stronie CFR widzimy ważne nazwiska np. Rockefellera. Jak wiadomo p. Rockefeller jest głównym udziałowcem koncernów produkujących szczepionki. Czyli kółko się zamyka. Przypomnę, że nazwisko Rockefeller z medycyną jest za pan brat od prawie 200 lat. Pierwsze miliony zarobiło na sprzedaży nafty, jako najlepszego leku na raka. Sprzedawano wówczas butelkę z 35 dolarów. Konia można było kupić za 10 dolarów. Czyli p. Kossbudzka posługuje się prospektami reklamowymi dla straszenia mniej wyedukowanego. O tym, że posługuje się prospektami reklamowymi, świadczy także dopisek „informacje o chorobach na podstawie materiałów PZH”. PZH jest głównie instytucją powołaną do przestrzegania przepisów sanitarnych. To prawda, że w ostatnim 20-leciu, po zmianie nazwy na Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego (Jakiego narodu? W wielonarodowej Polsce były zawsze co najmniej 4), bardziej zajmuje się handlem szczepionkami, aniżeli czystością sanitarną. Dowodem braku zainteresowania higieną pracowników tej państwowej jeszcze instytucji, jest prawdziwa epidemia wszawicy i świerzbu w szkołach w Polsce. Praktycznie nie ma szkoły, aby nauczyciele nie musieli walczyć z wszami. Nie wzbudza to jakoś akcji PZH.
Jaki cel przyświeca p. Kossobudzkiej? Oczywiście chodzi o poprawę sprzedaży szczepionek, głównie MMR. Jak powszechnie wiadomo, szczepionka ta jest odpowiedzialna za wzrost autyzmu u dzieci. I na nic się tutaj nie zdadzą wszelkie szkalowania dr Wakefielda, ponieważ jego badania z 1998 roku na obecność wirusa odry w jelitach dzieci szczepionych potwierdziło 17 innych ośrodków na całym świecie. Pani Kossobudzka nadal szkaluje tego wybitnego lekarza, który jako pierwszy na świecie udowodnił związek szczepionki z tym ciężkim powikłaniem. Wypisuje ona bzdury, jakoby badania tego lekarza były nieetyczne. Przyznacie, Szanowni Czytelnicy, że nazywanie nieetycznym poszukiwania odpowiedzi na nieuleczalną chorobę poszczepienną, jest co najmniej dziwne. Poza tym p. Kossobudzka, nie konkretyzuje na czym niby ma polegać ta nieetyczność badania. Przemysł szczepionkowy zarzucił p. doktorowi Wakefieldowi to, że dawał dzieciom cukierki przed badaniami, co potraktowano jako przekupstwo. Innymi słowy poziom intelektualny tych pożal się Boże ekspertów był taki: dr Wakefield dawał cukierki, a to było przekupstwo, więc dzieci chcąc dobrze zrobić p. Doktorowi, specjalnie wkładały sobie wirusa odry do jelit. Rozumiecie Państwo absurd takich oskarżeń? Ale to nie przeszkadza wybitnej dziennikarce Małgorzacie Kossobudzkiej powtarzać te brednie. Sami musicie sobie odpowiedzieć, co się za tym kryje. Kolejne dyrdymały na temat dr Wakefielda: „Oszukał wielu ludzi”. A na czym niby to oszustwo miałoby polegać, skoro sądy we Włoszech, Kanadzie, czy USA, przyznają rację Wakefieldowi i wypłacają odszkodowania rzędu setek tysięcy dolarów ofiarom tych niecnych eksperymentów szczepionkowych? Problem polega nie na tym, że fakt uszkadzania przez szczepionkę dzieci jest udowodniony. Już na prawie 5 lat wcześniej, zanim dr Wakefield opublikował wyniki swojej pracy, szczepionka MMR była zakazana w większości krajów. Problem dodatkowo polega na tym, że za odszkodowania płaci teraz całe społeczeństwo, a nie koncern, który dopuścił się sprzedaży niesprawdzonego preparatu. Problem również w tym, że pomimo iż już od 1992 roku wycofano tą szczepionkę, w Polsce nadal ją sprzedawano.
Bezmyślność pani Kossobudzkiej jest tak duża w prokurowaniu gazetowych faktów, że trudno się do wszystkich ustosunkowywać, ale podam tylko te odnoszące się do wymienionej szczepionki. Pani M. Kossobudzka tworzy nową chorobę pod nazwą odra. Wg niej odra to ostra, bardzo zaraźliwa choroba zakaźna. A co na temat odry podają podręczniki medyczne np. Oksfordzki Podręcznik Medycyny Klinicznej, lub inne podręczniki chorób zakaźnych?
Odra – to ostra choroba zakaźna, charakteryzująca się wysypką. Niemowlęta do 6 miesiąca nie chorują na odrę, ponieważ posiadają przeciwciała od matki. Przebycie choroby daje trwałą odporność, w odróżnieniu od szczepionki dającej kilkuletnią odporność. Leczenie: Izolacja; ewentualnie wtórnych zakażeń bakteryjnych. Rokowanie: w krajach o wysokiej stopie życiowej na ogół choroba kończy się całkowitym wyzdrowieniem, bez następstw. Na odrę w 1977 roku w Polsce zmarło 22 dzieci, od 1992 ani jedno. Zwalczanie: w zasadzie nie stosuje się izolacji dzieci powyżej 3 roku życia, chorzy nie podlegają hospitalizacji.”
Jak można samemu stwierdzić, spadek zachorowań na odrę nastąpił o całe pokolenie wcześniej, aniżeli wymyślono kant ze szczepionką. Od 1994 roku była to szczepionka MMR – Trimovax, zabroniona w wielu krajach na Zachodzie od 1992 roku. No, ale najwyraźniej krajowym ekspertom to nie przeszkadzało. Prawda, że ciekawe byłoby poznanie nazwisk tych osób? Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego etc. wszelkie Towarzystwa Epidemiologów i Wakcynologów, DOPIERO PO W 2005 ROKU WYCOFAŁY Z OBROTU SZCZEPIONKĘ MMR.
Jeszcze jedna smutna refleksja. Starzy lekarze, ci „przedwojenni”, potrafili myśleć samodzielnie. Potwierdzają to wyniki badań z lat 1960. Ich stosunek do szczepień był bardzo krytyczny. Poniżej słowa dr med. Ireny Sztachelskiej z artykułu „Odra. Chore dziecko wymaga opieki i uwagi” opublikowanego w 1969 r. (skanyTUTAJ):
„Część dzieci szczepionych ma duże reakcje poszczepienne, najczęściej w postaci wzrostu ciepłoty i krótkotrwałej wysypki, imitującej lekki przebieg odry. Dlatego poglądy na celowość powszechnego stosowania szczepień przeciwodrowych są rozbieżne. Większość pediatrów jest zdania, że szczepić wszystkie dzieci należy w tych krajach, w których przebieg odry jest ciężki. Dość rozpowszechniony jest również pogląd, że szczepienie jest wskazane w skupiskach dziecięcych jak żłobki, przedszkola oraz u dzieci z chorobami przewlekłymi, u których odra grozi gwałtownym pogorszeniem stanu dziecka, np. wady serca, przewlekłe choroby płuc, mukowiscydoza.”
Najbardziej zaś niezrozumiałe w krytyce przeciwników szczepień jest przytaczanie danych z Afryki, czy krajów azjatyckich, gdzie higiena i warunki bytowania, odżywiania, a przede wszystkim dostęp do czystej wody, diametralnie różnią się od sytuacji w Polsce.
Autor: dr Jerzy Jaśkowski
Napisz do nas jeśli w Twoim otoczeniu dzieje się coś, co wymaga interwencji dziennikarskiej redakcja@3obieg.pl
2 komentarz