„Jak to możliwe, że Robert Brylewski i zespół Kryzys gra na imprezie prawicy i narodowców? – pytają jego fani”. Tak brzmi początek artykułu opublikowanego na portalu w wyborcza.pl.
***
http://wyborcza.pl/1,75248,10827130,Legenda_punk_rocka_gra_dla_narodowcow__Fani_oburzeni.html
Ale przecież jasne jest, że to nie fani pytają. Autor nie dołącza żadnego cytatu, linku, screenu z Facebook-a… Nic. Czyli znowu kłamstwo. Niby nic nowego…
Kto zatem pyta, kto jest oburzony? Być może, redaktorzy Gazety Wyborczej zaangażowani w walce z myślącymi inaczej niż staff z ulicy Czerskiej, a może nawet sam autor tekstu pt. „Legenda punk-rocka gra dla narodowców. Fani oburzeni.”
OBURZENI bo jak wiadomo prawica powinna słuchać wyłącznie muzyki z pod znaku Oj! Lub SKA a na koncerty powinni przychodzić wyłączne skinheadzi, kibole -innymi słowy łyse pałki. Na scenie tylko Legion, Konkwista 88 albo Honor i inne kapele powszechnie uważane za prawicowe czy faszystowskie…
Jeśli tego będziemy słuchać to będzie ok. Gazeta Wyborcza i cały rzekomo cywilizowany – czyli nie prawicowy – świat ma przecież monopol na całą resztę, na wysoką kulturę i najlepszą muzykę i głośny film… My, którzy kochamy Boga, Ojczyznę, nasze rodziny, chodzimy do Kościoła i nie podoba nam się utopijna urawniłowka Unii Europejskiej powinniśmy zamieszkać w rezerwacie z całym tym dusznym patriotycznym skansenem i zespołem Legion. Słuchać w kółko grafomańskich tekstów w rodzaju:
Świat ludzi się trudzi, wre praca
buduje się walczy zwycięża.
Nieróbstwo nijak nie popłaca
i czynem się znaczy dłoń męża.
Słowianie my bracia słowianie
nam nikt już na drodze nie stanie,
nam jedno zwycięstwo i sława,
nam nie pisana zagłada !
Zespół Zadruga – „Słowianie”
Albo,
Lekki podmuch Daj
By poruszył dzwon
I w wolności nasz Kraj
Wiatry owiały z wszech stron
Niech topory ustaną
Rąbać Orłom twarz
Kruki spadną zdrapane
W czyste pete, w deszcz…
Sarmatia – „Jasnooki zew”
Po co? Tylko dlatego by potem redaktorom Gazety Wyborczej było łatwiej potępić nas jako faszystów homofobów, Andersów Breivików i jemu podobnych . Skoro przecież słuchamy zespołu Legion czy Honor…
ALE MY TEGO NIE SŁUCHAMY. WOLIMY LEPSZĄ I NAJLEPSZĄ MUZĘ. WOLIMY BRYLEWSKIEGO, I3RAEL, ARMIĘ…
Okazuje się,że Robert Brylewski według sprawujących rząd dusz redaktorów GW nie ma prawa nas nawet cywilizować byśmy, choćby dla nich stali się bardziej strawni i oswojeni.
A edukacja szanowni redaktorzy?!! A hasło, do którego myślicie, że macie wyłączność: MAKE PEACE NOT WAR… ? PEACE wcale nie PiS…
Nie. Młodzież Wszechpolska, albo zwykli ludzie, którzy nie są wszech i jest ich więcej… ale że powiewają biało czerwonymi flagami by potem pójść domagać się sprawiedliwości przed dom zdrajcy przy ulicy Ikara 5… By protestować przed willę zrabowaną przez reżim komunistyczny prawowitym właścicielom… Nie! Im nie wolno! Oni nie mogą tańczyć, podskakiwać, nawet przytupywać nogą do muzyki Brylewskiego i Kryzysu… Nie wolno im też śpiewać za liderem Kryzysu „Mam dość!”., tym bardziej, że mogliby wykrzyczeć te słowa za Brylewskim wszystkim, jedynym słusznym kreatorom i organizatorom życia publicznego w Polsce. Wszystkim lokajom Adama Michnika…
Słuchałem i byłem/jestem chyba fanem Brylewskiego choć nie lubię tego słowa… Pamiętam Roberta z koncertów w latach 80-tych i 90 tych… Najlepszy – jak dla mnie – był chyba ten w krakowskim klubie Pod Przewiązką na tzw. Miasteczku Studenckim – w 1993 roku…
Ceniłem go za bunt i przede wszystkim niezależność. Nigdy nie zabiegał o popularność, fanów, występy w telewizji… Inaczej jak Tomasz Lipiński, który kiedyś zaczynał razem z Brylewskim w Brygadzie Kryzys i śpiewał „Nie wierzę politykom”. Skończył na imprezach wyborczych Platformy Obywatelskiej w 2007 roku śpiewając stary kawałek z lat 80-tych „Jeszcze będzie przepięknie… jeszcze będzie normalnie”. Miał w ten sposób dawać nadzieję Polakom że PiS można pokonać i że będzie wreszcie normalnie…, że duszna atmosfera się skończy… że łomot ABW do drzwi o 6 rano… i podobne brednie.
Brylewski woli grać w innych miejscach i dla innej publiczności. Woli śpiewać „Śmierć w Babilonie”, albo, że „Wolny naród musi być! „…
Naród to przecież dzisiaj słowo przy ulicy Czerskiej przeklęte…
Wersja z płyty:
i z któregoś z koncertów…
Pamiętam chyba wszystkie jego wcielenia od Kryzysu przez I3RAEL, Armię aż po Świat Czarownic i Trudną Młodzież. Słuchałem go, oglądałem w Pegazie w 1981 roku, kupowałem analogowe płyty i kasety… W końcu go poznałem. Nie zamierzam się licytować z Aleksem… Ups! AleXem… Myślę, że on może jedynie o tym poczytać, bo przecież nigdy sam tego nie doświadczy.
Nie chodzi nawet o podróż w czasie… Trzeba być nonkonformistą przynajmniej trochę takim jak Brylewski by zrozumieć, by czegoś doświadczyć. Alex już dawno wybrał. Wolał zostać dziennikarzem Gazety.
Wbrew rzekomym i oburzonym fanom z Facebooka, wbrew political corectness – „Robert Brylewski, który także jest aktywny na Facebooku, nie włączył się do dyskusji”– pisze wstrząśnięty Alex Kłyś. Mało tego Brylewski zrobił coś jeszcze gorszego. „Legenda punk rocka, (…) jeden z ważniejszych artystów sceny alternatywnej.(…) który podkreśla, że nie ma poglądów prawicowych (…) Na swoim profilu opublikował zdjęcie. Widać na nim, jak na tle biało-czerwonej flagi śpiewa na placu Konstytucji.” To dziennikarzowi z Gazety Wyborczej nie może pomieścić się w głowie… Przecież polska flaga zarezerwowana jest tylko dla narodowców i faszystów… A jeszcze na jej tle śpiewać… "Oto święty szczyt, jestem teraz z nim…" to rzeczywiście bezczelność.
R.Brylewski Plac Konstytucji 12.XII 2011 (zdjęcia z jego profilu z Facebook)
Robert Brylewski na szczęście się nie zmienia. Jest lewakiem z krwi i kości pod biało-czerwoną flagą.
Dzięki Brylu.