Jak to jest katoliccy Szanowni Wyborcy PiS, że nieraz „do końca” jesteście gotowi walczyć wśród swoich znajomych o dobre imię „waszego umiłowanego przywódcy” i jego dobre (według Was) posunięcia, a tak łatwo godzicie się na przyjmowanie w szeregi PiS zdrajców, którzy zdradzili swoich poprzednich chlebodawców i przeszli do PiS? Gdzie prawda, zasady, dotrzymywanie umów i przyrzeczeń? Macie to wszystko gdzieś?
.
Człowieka, który ze swoim językiem nadaje się do towarzystwa spod „budki z piwem” Wasz „wódz” czyni premierem Polski, a Wy milczycie? Czy poprzez zaniechanie nie przyczyniacie się czasem, aby premierem była osoba, która prywatnie niewiele różni się mentalnością od, z całym szacunkiem, „menela”, albo gorzej? Gorzej, bo często menel, bezdomny, zbieracz odpadków, gdy się z nim rozmawia nie używa tak rynsztokowego języka jak obecny pan premier RP, a wręcz przeciwnie, stara się dostosować swój język do osoby z nim rozmawiającej.
.
Uważam, że nie wolno milczeć, a cel nie uświęca środków. Bardzo mi przykro, ale interesując się od dwudziestu lat polską polityką i trochę w niej uczestnicząc przekonałem się, że niewielu polityków można nazwać uczciwymi i prawdomównymi. I dotyczy to także PiS-u, o innych partiach bardziej na lewo nie wspominając.
.
Ba, nawet w partyjkach mieniących się prawicowymi, a zwłaszcza w jej młodszym „politycznym garniturze” postrzegam, że znacząca większość działaczy sprzedałaby, lub podeptała nie tylko kolegów partyjnych, ale własnego ojca i matkę, byle dorwać się do koryta lub władzy. O części mogę nawet na podstawie ich zachowania domniemywać, że nawiązała już współpracę ze służbami.
.
Osobiście przykro mi, że tak to oceniam, bo i ta ocena wpływa negatywnie na mnie samego, choć z natury jestem optymistą. Ale jeśli tych ludzi nie będziemy upominać, że czynią źle, to czy sami nie uwierzą z czasem w swoje kłamstwa? Niech mówią prawdę, lub nic nie mówią. Po co w ogóle niektórzy z nich chodzą w takie miejsca jak „Sowa i Przyjaciele”? Po co chodzą na bankiety wydawane przez mafię i służby? Czy działając w ten sposób, a nie w sposób uczciwy, a także zadając się z podejrzanymi osobami rzeczywiście przyczyniają się dla dobra Polski, czy może czyjegoś innego „dobra” mącąc nam przy okazji w głowach?
.
Całe moje doświadczenie życiowe potwierdza, że to co ludzie w Polsce osiągnęli (nawet częściowe uwłaszczenie, czy 500+) odbywało się na zasadzie wymuszenia tego od władzy (jakakolwiek by ona nie była). Nie przesadzajmy z delikatnością. Upominajmy posłów. Żądajmy prawdy, lub przynajmniej, żeby nie kłamali.
.
Jest Adwent, czas na zastanowienie i przemyślenia.
.
Janusz Żurek
Z urodzenia (1949) optymista, z wykształcenia inżynier elektryk (AGH), z zawodu elektronik, z poglądów liberalny (wolnościowy) konserwatysta.