HYDE PARK
Like

Wybierajmy sędziów w wyborach powszechnych

21/09/2014
1849 Wyświetlenia
17 Komentarze
3 minut czytania
Wybierajmy sędziów w wyborach powszechnych

Demokracja w wydaniu europejskim to ustrój, w którym obywatele (czyli jak sama nazwa wskazuje ludzie OBYWAjący się bez swoich praw) są zbyt głupi by decydować na co wydawać własne pieniądze, ale jednocześnie na tyle mądrzy by móc wybierać tych, którzy za nich decyzje finansowe podejmą. Ja wiem, że to jest absurd, ale niestety tak to działa. Wiem również, że zaraz obrońcy tego najdoskonalszego z ustrojów wskoczą mi na plecy usiłując udowodnić głupotę mojego rozumowania. Nic na to nie poradzę i, szczerze powiedziawszy, mam to gdzieś. To jest moje prywatne zdanie a jak ktoś chce to może podjąć polemikę – tylko proszę o argumenty merytoryczne a nie wrzaski i fochy naburmuszonej panienki z dobrego domu.

0


 

 

Nie lubię demokracji, zwłaszcza przedstawicielskiej, ale jest jedno miejsce gdzie będę jej bronił ze wszystkich sił i do ostatniej kropli w szkle. Otóż uważam, że prezesi sądów i szefowie prokuratur powinni być wybierani w wyborach powszechnych i równych. Tajnych niekoniecznie, bo tajność właściwie nie ma żadnego znaczenia. Powinni mieć mandat demokratyczny nie dlatego, ze lud wie lepiej kto się nadaje – nie postuluję biernego prawa wyborczego dla wszystkich – ale dlatego, że ludzie piastujący te stanowiska powinni cieszyć się publicznym zaufaniem. Jedyną metodą sprawdzenia tego, czy się cieszą czy też wręcz przeciwnie są właśnie wybory.

 

Dziś nasza sytuacja wygląda tak, że możemy decydować kto będzie rządził krajem a nie mamy najmniejszego wpływu na ludzi decydujących o naszym życiu. Sędzia może sobie wydać w dowolnej sprawie dowolny wyrok kompletnie odstający od realiów, prawa i poczucia sprawiedliwości nie będąc narażonym na żadne konsekwencje. Najgorszym co może go spotkać to karne przeniesienie z Warszawy do Lublina czy z Krakowa do Zakopanego – i tyle. Europoseł Janusz Wojciechowski podawał niedawno na swoim blogu przykłady takich „kar dyscyplinarnych” od których opadają ręce i inne części ciała, co sobie pomyślałem to moje, nie przytoczę bo nie nadaje się to do publicznej ekspresji.

 

Może lekarstwem jest właśnie obieralność sędziów? Nie wszystkich, ma się rozumieć, tylko prezesów sądów. To wystarczy, bo przecież będą oni przez wyborców rozliczani również z działalności swoich podwładnych, których zatrudnili. Prosty sposób by Naród – będący podobno (według art. 4 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej) suwerenem odzyskał kontrolę nad wymiarem sprawiedliwości. Przypominam oponentom, że zgodnie z europejską tradycją władzę sądowniczą zawsze sprawował władca a zgodnie ze wspomnianym artykułem „Władza zwierzchnia w Rzeczypospolitej Polskiej należy do Narodu” – a nie do jakichś szemranych sędziowskich stowarzyszeń czy krewnych i znajomych królika.

 

Zmiana, którą postuluję przyniosłaby ze sobą jeszcze jeden pozytyw – otóż lud pracujący wreszcie by zobaczył, że ma w ręku realną władzę, że to on a nie jacyś włodarze z nadania partyjnych kacyków decyduje jak ma wyglądać ustrój państwa. Rzecz nie do przecenienia, zwłaszcza w rzeczywistości takiej jak nasza, gdzie urzędnicza samowola i dowolność interpretacji prawa określa byt zwykłych ludzi.

0

Alexander Degrejt

Prawicowiec, wolnościowiec, republikanin i konserwatysta. Katol z ciemnogrodu.

133 publikacje
29 komentarze
 
Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758