Wybaczamy i prosimy o wybaczenie.
17/08/2012
641 Wyświetlenia
0 Komentarze
15 minut czytania
Znaczenie słów kard. Kominka 47 lat później.
W roku 1965 doszło do opublikowania listu/orędzia biskupów polskich do biskupów niemieckich. Wydarzenie to, uznawane jest za jeden z najważniejszych etapów pojednania polsko-niemieckiego po II wojnie światowej. 18 listopada 1965 podczas obrad Soboru Watykańskiego II orędzie podpisało 34 polskich biskupów, m.in. kardynał Stefan Wyszyński i Karol Wojtyła. Autorem i inicjatorem listu był arcybiskup wrocławski Bolesław Kominek.
W mało znanym wywiadzie udzielonym niemieckim mediom zaraz po opublikowaniu tego przełomowego orędzia, kardynał Kominek powiedział, że przebaczenie odnosi się jedynie do takich ludzi którzy chcą poddać się pokucie, którzy naprawdę czują winę. Bez pokuty i przyznania się do winy nie może być mowy o przebaczeniu. Jakże wspaniałe i celne słowa kardynała.
Jak się one mają do aktualnych wydarzeń i wizyty Cyryla I w Polsce?
W momencie, gdy zaczęto inicjować pracę nad orędziem do biskupów niemieckich, sytuacja po II wojnie światowej była w miarę oczywista dla wszystkich stron konfliktu. Nasz zachodni sąsiad nie twierdził już, że wojnę wywołały polskie bandy napadające na niemieckie radiostacje na Górnym Śląsku, nie udawali że agresorem był ktoś inny niż nazistowskie Niemcy. Oczywiście Niemcy nie były jedynym winnym, była nim przecież także bolszewicka Rosja [Ribbentrop – Mołotow], jednak główny ciężar spoczywał na Niemcach. Dodatkowo od lat 60-tych niemieccy chrześcijanie odbywali pielgrzymki do miejsc niemieckich zbrodni w Polsce, miało też miejsce uprzednio memorandum z Tybingi w którym niemieccy ewangeliści wzywali swoich polityków do zaprzestania zabiegów o rewizję polsko – niemieckiej granicy. Można powiedzieć, że ze strony naszych zachodnich sąsiadów płynęły w stronę Polski realne sygnały świadczące o pokorze i chęci pojednania. Polscy hierarchowie widząc to również podjęli próbę odwzajemnienia gestów, próbę daleką od powierzchowności, próbę bardzo niebezpieczną względem konsekwencji jakie musiały ich spotkać ze strony opresyjnego aparatu PRL i jakże, spotykały ich potem z całą siłą.
Czy można zatem w jakikolwiek sposób porównać tamto wiekopomne wydarzenie z obecnymi działaniami polskiego kościoła?
Obecnie sytuacja jest dokładnie odwrotna niż 47 lat temu. W przeciwieństwie do dzikiej wściekłości władz PRL jaką wywołała inicjatywa arcybiskupa Kominka, ta obecna próba tzw. „pojednania” jest dzisiejszej władzy III RP jak najbardziej na rękę. Koń jaki jest każdy widzi, nie ma chyba sensu rozpisywać się o tzw. po-smoleńskim kondominium, czy równie obcesowym zachowaniu się Rosjan w sprawie Katynia czy innych zbrodniach jakich dopuściła się sowiecka Rosja. W przeciwieństwie do wielkiego dzieła kardynała Kominka, dzisiejszy hierarchowie zamiast iść pod prąd to dokładnie płyną z jego nurtem.
Putin – autor cytatu, że: „Rozpad ZSRR był największą katastrofą geopolityczną XX wieku” nie ukrywa swoich sympatii do zamordyzmu, objawiającego się w takich zdarzeniach jak wysadzanie bloków pełnych ludzi i zrzucenie tego na Czeczenów. Tak jak niegdyś Niemcy wymyślali bajki o polskich bandach napadających na niemieckie radiostacje tak on teraz stosuje te same metody terroru i mordu i to nie tylko na Czeczenach czy Gruzinach, ale i na własnych obywatelach, wiernych cerkwi. Z tego punktu widzenia, podległy KGB i prowadzony przez jego agenta Cyryla I kościół prawosławny w swej istocie to wschodnia synagoga szatana, legitymizująca mordercę zabijającego ich własnych wiernych. Wydmuszka Chrześcijaństwa i jego wartości. Duchowni służący jedynie legitymizacji neo-stalinowskiego oprawcy nie mogą reprezentować realnie Chrześcijaństwa i Chrystusa. Bolszewicy przetrącili cerkwi kark już w tamtym wieku, teraz to wszystko jest tylko dziurawym jak sito parawanem, wystarczy posłuchać co o Cyrylu I mówi praktycznie każdy rosyjski opozycjonista – prawdziwy opozycjonista, nie ten „udawany” z Facebooka jak ci z Libii czy Syrii.
Bardzo usilnie staram sobie wyobrazić, jak kardynał Kominek dopuszcza się kooperacji z KGBowskim reżimem reprezentowanym przez Cyryla I i nie jestem w stanie. Jednak można usłyszeć głosy, że pojednanie to, jest poza polityka i ma dotyczyć zwykłych Polaków i Rosjan. Cóż za obłuda. Obłuda bo przeciętny Polak zazwyczaj przyjaźnie się odnosi do przeciętnego Rosjanina i na odwrót, tutaj nie trzeba żadnego pojednania bo i nie ma żadnej wrogości. Polska „rusofobia” NIGDY nie dotyczyła Rosjan tylko ich władzy, a to całkiem osobny temat, inny gatunek zwany Homo sovieticus i nic z naszymi braćmi Słowianami nie ma wspólnego.
To mentalność azjatyckiej dziczy pokroju Czyngis-chana i Khzararów sącząca pot krew i łzy z rosyjskiego ludu, który urabiany mentalnie przez agenturę KGB działającą pod przykryciem cerkwi prawosławnej, nie pozwala wstać mu z kolan. Jeżeli szukamy winnych tego, że w Rosji od ostatnich 2 wieków rządzi bezduszna przemoc, od Lenina, Stalina, Breżniewa po Putina to nie są winni nawet sami wymienieni oprawcy [taki ich instynkt] ale zniewolony umysłowo lud, który do tego dopuszcza. Zniewolony właśnie przez cerkiew która z pozycji reprezentanta boga sankcjonuje to krwawe imperium. Czy sądzicie, że gdyby kościół polski ze wszystkimi swoimi słabościami nie wspiął się na wyżyny odpowiedzialności za naród i nie wsparł go w walce z komuną, to udało by się nam dzisiaj być tu gdzie jesteśmy? Wiem doskonale, że komuna upadła „na cztery łapy”, jednak podobnie jak w Powstaniu Warszawskim ocenianym przez niektórych analityków za marnotrawstwo sił i krwi, tutaj także zwyciężyliśmy nasz honor jako naród i to się liczy najbardziej. Rosjanie niestety tego w sobie nie mają, ponieważ cerkiew prawosławna sączy im w dusze truciznę, fałszywą świadomość potrzeby akceptowania takiego stanu rzeczy, cóż za ohydna inżynieria społeczna. Trzeba oczywiście rozdzielić zachowanie głównych hierarchów cerkwi od zwykłych popów – nie wylewajmy dziecka z kąpielą. Jednak ile może zwykły pop skoro głową jego kościoła jest agent KGB? Cały ten system jest skompromitowany do cna. Czyn polskiego episkopatu jest dogłębnie hańbiący zarówno dla niego samego jak i każdego katolika który to popiera. Polscy hierarchowie idąc na układ i uczestnicząc w tej szopce legitymizują jednocześnie umoczoną w krew wiernych cerkiew prawosławną, jak i cały ten skompromitowany KGBowski układ.
O czym może świadczyć cała ta szopka? Zmienię na chwilę pole. Parę tygodni temu przeszła przez sejm haniebna ustawa podpisana ręką w rękę przez PiS, Ruch Palikota, SLD, PO, PSL, Solidarną Polskę – ustawa która odbiera Ministrowi Zdrowia decyzyjność w sprawie szczepień w przypadku epidemii. W normalnym kraju opozycja wszczęła by alarm, pomimo braku możliwości zablokowania ustawy chociaż by próbowała zaalarmować społeczeństwo, pobudzić społeczną dyskusję. W Polsce jednak jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki PiS nagle pokochał się z Palikotami i zgodnie przyklepali to o co zabiegały masońskie koncerny farmaceutyczne, te same, które sponsorowały dojście partii nazistowskiej w Niemczech do władzy, bez ich kredytów Hitler nie miał by fabryk i całej zbrojeniówki [IG FARBEN]. Jak to więc możliwe że PiS który zwykle walczy o nasze zdrowie [np. jako jedyni walczą z paszami GMO] tutaj nagle zamilkł? Na to jest tylko jedno wytłumaczenie. Siły, które działają ponad partiami i narodami. Gdy siły te mówią że czegoś chcą to nikt im nie odmawia, wszyscy wiemy o kim mowa [i nie, nie są to Żydzi].
Podobnie sprawa wygląda w przypadku tzw. pojednania cerkwi prawosławnej i polskiego episkopatu. Jest to po prostu nachalna New Age-owsko / ekumenistyczna szopka, nic więcej i to jest moim zdaniem główny cel tych działań. Przy okazji kolejny sposób by nas upokorzyć jako naród.
Świat zwariował. Gdzie nie spojrzeć zło tryumfuje, niepokoje społeczne nie są już tylko domeną bliskiego wschodu, w Europie co jakiś czas palą samochody, plądrują sklepy, nasza cywilizacja upada. Podczas gdy Tytanik tonie, pop-musik gra w najlepsze, przygrywają tu też i polskie cymbały Jankiela. Patrząc na to wszystko po prostu mam wrażenie, że szatan śmieje się nam w twarz. Jednak czego się było spodziewać. Jesteśmy przeżarci pogaństwem, relatywizmem, nasze kościoły zamiast naszego zbawcę, to eksponują pogańską symbolikę nie mającą nic wspólnego z Chrystusem i pierwszymi Chrześcijanami. Zepsute przez masońską myśl przymykają oko na coraz to inne niegodziwości. Nie będzie lepiej, będzie tylko gorzej a winni jesteśmy my wszyscy bo się godzimy bo nie krzyczymy bo potulnie staramy sobie znaleźć wytłumaczenie na te bezeceństwa ze strachu przed ewentualna krytyką i tak już atakowanego kościoła.
Jedni usprawiedliwiają nasz kościół z bratania się z wysłannikiem Putina, inni go usprawiedliwiają z pogańskich symboli i naleciałości obcych pierwszym chrześcijanom a na koniec uwagę wszystkich odwracają od realnych problemów kościoła lewacy poprzez swoje siermiężne ataki pokroju błazenad palikotowców, skupiających się wbrew pozorom na najmniejszych i najmniej znaczących przewinieniach kościoła. Masoneria rozgrywa to IDEALNIE, bo nikt tego nie rozumie, a pod pozornym chaosem realizowany jest plan Nowego Porządku Światowego, do którego potrzeba upadku wszystkich trzech wielkich monoteistycznych religii ze szczególnym uwzględnieniem podstaw Chrześcijaństwa. Tylko wtedy będa mogli wprowadzić uczniowie Pitagorasa swój ekumeniczny New Age i jedną siatową religię – satanizm.
Coraz mniej w tym wszystkich dziwi, że dzisiaj w kościele nie tylko polskim coraz mniej takich kardynałów Kominków. Skromnych ale wielkich duchem i wiarą, odpornych na poprawność polityczną i światowe trendy, idących właśnie pod prąd, ryzykujących ale prawdziwych bo szukających prawdziwego pojednania poprzez pokutę a nie okrągłe słowa i puste gesty. Prawdy na kłamstwie nigdy nie zbudujecie. To wszystko się wali już teraz, na waszych oczach, legitymizując to bierzecie na siebie odpowiedzialność.