Bez kategorii
Like

Wstępny raport z obywatelskiego śledztwa w sprawie przyczyn tragedii pod Smoleńskiem w dniu 10.04.2010r.

20/03/2011
436 Wyświetlenia
0 Komentarze
28 minut czytania
no-cover

 Rosjanie nie przekazali jeszcze Polsce ani czarnych skrzynek ani wraku rozbitego samolotu. Nie dostarczono również do Polski protokołów przesłuchań Władimira Putina, Tatiany Adoniny, ani tajemniczego pułkowinika K.,a nawet nie poinformowano jakie były wyniki pomiaru zawartości alkoholu  we krwi rosyjskich kontrolerów i pułkownika K. na lotnisku Siewiernyj w dniu katastrofy.   Można jednak, już na podstawie ujawnionych przez media informacji, wyciagnąć wstępne wnioski w sprawie Katynia 2010r. W związku z ujawnionymi wynikami testów na symulatorach lotu oraz innymi dowodami i poszlakami można już wysunąć poważne oskarżenia wobec strony rosyjskiej za zaniedbania i zaniechania, oraz nieprawidłowości m.in. w wieży kontroli lotów, które przyczyniły się do katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem w dniu 10.04.2010 roku. Dowody i poszlaki: 1.Przeprowadzone próby na symulatorze lotów wykazały, że […]

0


 Rosjanie nie przekazali jeszcze Polsce ani czarnych skrzynek ani wraku
rozbitego samolotu. Nie dostarczono również do Polski protokołów
przesłuchań Władimira Putina, Tatiany Adoniny, ani tajemniczego
pułkowinika K.,a nawet nie poinformowano jakie były wyniki pomiaru
zawartości alkoholu  we krwi rosyjskich kontrolerów i pułkownika K. na lotnisku
Siewiernyj w dniu katastrofy.   Można jednak, już na podstawie
ujawnionych przez media informacji, wyciagnąć wstępne wnioski w
sprawie Katynia 2010r.

W związku z ujawnionymi wynikami testów na symulatorach lotu oraz
innymi dowodami i poszlakami można już wysunąć poważne oskarżenia
wobec strony rosyjskiej za zaniedbania i zaniechania, oraz
nieprawidłowości m.in. w wieży kontroli lotów, które przyczyniły
się do katastrofy polskiego samolotu pod Smoleńskiem w dniu 10.04.2010
roku.

Dowody i poszlaki:

1.Przeprowadzone próby na symulatorze lotów wykazały, że w warunkach
panujących w Smoleńsku i pod Smoleńskiem w dniu 10 kwietnia 2010 roku
było możliwe bezpieczne lądowanie polskiego samolotu z Prezydentem
Rzeczypospolitej Polskiej na pokładzie.

2. Instruktorzy prowadzący symulację udowodnili, że byłoby nawet
możliwe to lądowanie w dużo gorszych warunkach pogodowych .

3. Symulacje prowadzono w okolicznościach teoretycznie trudniejszych
aniżeli mieli polscy piloci, gdyż instruktorzy prowadzący hipotetyczne
lądowanie nie byli naprowadzani na pas lotniska przez kontrolerów lotu
znajdujacych się na lądzie.

4.Analiza pierwszej wersji odczytu z czarnych skrzynek wskazuje na
niedostateczne informowanie polskich pilotów przez rosyjskich
kontrolerów lotu i błędne naprowadzanie na pas lotniska gdyż :
a) lotnisko nie zostało zamknięte, co wyklucza rosyjskie twierdzenia o
warunkach uniemożliwiających lądowanie, bo przepisy międzynarodowe
wymagają wydania zakazu lądowania w przypadku złych warunków
atmosferycznych . Zatem albo kontrolerzy i kierujący nimi pułkownik K.
z jednostki bojowej, świadomie chcieli doprowadzić do katastrofy, albo
zaniedbali swoje obowiązki z innych powodów (np. spożywania alkoholu
wraz z pułkownikiem K.).Strona rosyjska nie ujawniła dotąd czy w dniu
10.04.2010r zaraz po katastrofie, przeprowadzano badanie poziomu alkoholu
we krwi kontrolerów lotu i pułkownika K.
b) komunikaty kontrolerów tuż przed katastrofą( pierwsza wersja zapisu
czarnych skrzynek- wg."FAKT" 2-3 czerwca 2010r.) były następujące :

– PLF 1-0-1, wysokość 500m ?
– zrozumiałem
-500metrów, na wojskowym lotnisku lądowanie wykonywaliście?
– Reflektory z lewej z prawej na początek pasa
– 1-0-1 wykonujcie trzeci, radialna 19
– Polski 101, i od 100 metrów byc gotowym do odejścia na drugi krąg
– 8 na kursie i na ścieżce,
– Pas wolny
– 4 na kursie i na ścieżce
-3 na kursie i na ścieżce
-reflektory włączcie
– 2 na kursie i na scieżce
– Horyzont 101 (na 11 sekund przed uderzeniem w drzewo)
– kontrola wysokości, horyzont( na 5 sekund przed zderzeniem z drzewem)
– odejdźcie na drugi krąg !(już po zderzeniu z drzewem !!!)
Dodać do tego należy jeszcze jeden z pierwszych komunikatów
kontrolerów lotu, który informował o widocznosci 400 metrów.(
dosł.Na Korsarzu mgła, widzialnosc 400metrow. 4-0-0 meters
Zatem kontrolerzy lotu nie podawali polskim pilotom komunikatu o
widzialnosci ograniczonej do 200m!
5.Obsługa poskiego samolotu, który lądował wcześniej, podała naszym
pilotom informacje, które zostały zatajone przez rosyjskich
kontrolerów ( odczyt czarnych skrzynek za G.W.):
-dowódca: Spytaj Artura czy grube są te chmury !
– drugi pilot: Artur jesteś tam jeszcze ?
Wtedy pojawia się nieznany głos z jakiegoś innego samolotu w języku
rosyjskim:
– zakończyłem zrzut, zniżanie na wschód !
Potem pojawia się zagatkowy komunikat:
– Pozwolili
Dopiero następnie pojawia się komunikat
-Jestem Remek
-II pilot : A, Remuś, spytaj Artura,czy..A może ty wiesz, czy grube te
chmury są ?
-044: Około 400-500 metrów.
-II pilot: ale to grubość ?
Wtedy pojawia się komunikat niezidentyfikowanej osoby:
-widać
Dopiero po tym komunikacie pada pytanie:
-044: Jesteś tam ?
-II pilot: ale grubość tych chmur 400-500 metrów?
-044:Z tego co pamietamy na 500metrach jeszcze byliśmy nad chmurami
-IIpilot: A…na 500m nad chmurami. Dobra, dobra dzięki.
-44:A…Jeszcze jedno…APM-y są oddalone od progu pasa jakieś 200
metrów.
-II pilot: APM-y rozstawili od progu pasa 200 metrów.
-I pilot: spytaj czy Rosjanie już przylecieli ?
-IIpilot: A Rosjanie już przylecieli?
– 044:IŁ dwa razy odchodzili i chyba gdzieś odlecieli .

6.Z porównania powyższych informacji z podawanymi przez rosyjskich
kontrolerów lotu jednoznacznie wynika, że Rosjanie ukryli przed
polskimi pilotami przyczyny rezygnacji z lądowania rosyjskiego IŁ, oraz
nie informowali o pogarszajacych się rzekomo warunkach atmosferycznych w
trakcie podchodzenia do lądowania polskiego Tu 154. Polscy piloci mieli
więcej informacji z ziemi od kolegów, aniżeli od wieży kontroli
lotów. Najgorsze jest jednak to, że rosyjscy kontrolerzy utwierdzali
polskich pilotów, że ladują prawidłowo i dopiero, gdy było juz za
późno wysłali komunikat : odejdźcie na drugi krąg !

7. Z czarnych skrzynek jasno wynika, że radar na lotnisku Siewiernyj nie
działał prawidlowo:

– kontroler :PLF101, tu Korsarz.
– I pilot: Odpowiadamy.
– kontroler: Zajęliscie 500metrów
-I pilot: Na razei nie, 1000, schodzimy
Potem pojawia sie w nagraniu nieokreślony rozmówca, który stwierdza:
– 200 metrów
Dopiero po tym komunikacie odzywa się ponownie wieża lotniska :
– kontroler : PLF 1-0-1, wysokość 500 ?
– I pilot : podchodzimy do 500 metrów.
– kontroler: zrozumiałem.
– kontroler: 500m na wojskowym lotnisku lądowanie wykonywaliście ?
-I pilot tak oczywiście
– kontroler: reflektory z prawej i lewej na początek pasa

Zatem z powyższego dialogu nie wynika, aby w ostatniej fazie lotu
kontrolerzy rosyjscy ostrzegali przed pogarszającą się widocznością,
natomiast bez żadnych wątpliwosci wynika, że wieża kontroli lotu albo
nie wiedziała na jakiej aktualnie wysokości znajduje się polski
samolot, co mogło wynikać z wadliwego radaru na lotnisku,( albo woli
celowego wprowadzania w błąd polskich pilotów co do wysokości na
jakiej się faktycznie znajdują ) . Kontrolerzy nie poinformowali o
kłopotach rosyjskiego IŁ-a ani dokładnie o aktualnej widoczności na
lotnisku.

7. Nawet przyjmując hipotezę, że widoczność była ograniczona do
200m, to piloci mieliby szansę dostrzeżenia wierzchołków drzew,
jednak kontrolerzy upewniali ich do ostatniej niemal chwili, że lądują
prawidłowym torem:

10.40.37,1:10.38,1(czasu moskiewskiego) Nawigator: 150 (wysokość)
10.40:38,7-kontroler: 2 na kursie i na ścieżce .
Zatem na ok. 25 sekund przed katastrofą, rosyjski kontroler podał
informację, że samolot prezydencki znajduje się 2km od progu pasa
lotniska, co nie było prawdą, bo samolot znajdował się znacząco
dalej !

8.Pracownicy wieży kontroli lotów w Smoleńsku nie zrobili nic, aby
ratować polski samolot przed katastrofą, bo zbyt późno nadali
ostrzezenie : horyzont.
10.40:50,o(czasu moskiewskiego) polski nawigator zameldował : 80.
(metrów wysokości)
10.40:50,5-10.40:51,2 drugi pilot : odchodzimy !
Dopiero na 12 sekund przed katastrofą rosyjski kontroler nadawał:
Horyzont 101
Takie ostrzeżenie wydane już po decyzji II pilota o rezygnacji z
ladowania ( odchodzimy) było tylko po to aby stworzyć alibi dla wieży
kontrolnej lotniska Siewiernyj w Smoleńsku, bo już było wtedy na
ratunek za późno !

9. Pierwsza wersja odczytów z czarnych skrzynek została przez Rosjan
zafałszowana o 16 sekund, a zatem fakt, że brakuje odczytu głosu
pierwszego pilota polskiego samolotu w ostatniej fazie lotu może
świadczyć o manipulacji rosyjskich członków Komisji MAK.

10. Rozpowszechniane również przez TVP1 i TVN, rosyjskie tezy o
przebiegu tragedii w dniu 10.04.2010 roku przedstawiane jako: najpierw
urwanie skrzydła samolotu z powodu zderzenia z wierzchołkiem drzewa,
które w konsekwencji doprowadziło do utraty sterowności, odwrócenia
się do góry nogami całego Tupolewa 154 i w końcu uderzeniem kadłubu
o ziemię, co miało doprowadzić do gigantycznych zniszczeń i śmierci
wszystkich 96 pasażerów.
Przedstawiano nawet filmy z symulowanym lądowaniem, ukazujące jak
polski samolot, zblizając się do lotniska zahaczył o drzewo, złamał
skrzydło, a następnie wykonał obrót wokół osi kadłuba i runął ,
powodując wybuch po zetknięciu kadłuba z poszyciem lasu.

Cała ta putinowska wersja być może przemawia do wyobraźni laików i
wielu polityków, ale jest calkowicie sprzeczna z prawami dynamiki.

Zacznę od sprawy małego prawdopodobieństwa urwania skrzydła pod
wpływem zetknięcia się z wierzchołkiem brzozy o średnicy 30 cm.

Czasami rąbię drzewo brzozowe, już wysuszone, a zatem twardsze od
rosnącego w lesie. Gdy położyłem na pniu kawałek brzozy o średnicy
10cm i uderzyłem siekierą o ciężarze 2,5 kG z prędkością ok.
30km/h, to rozwaliłem na dwie częsci nie tylko ten kawałek brzozy, ale
równocześnie rozłupałem na dwie połówki 30 centymetrowy pieniek
dębowy, na którym to jasne drewno wcześniej położyłem.

I wlaśnie wtedy pomyślałem sobie, że przy uderzeniu siłą wielu
tysięcy kilogramów ( Tu 154 miał ciężar ponad 50 ton) o miękki
wierzchołek brzozy, tak potężny samolot nie mógł urwać skrzydła,
lecz co najwyżej zadrżał.

Wyobraźnia jednak bywa zawodna, więc wykonałem szkic rozkładu
głównych sił, jakie zadziałaly na Tu 154 w momencie zderzenia
skrzydła z drzewem, czyli: zginania, ścinania i skręcania .

Siła zginania nie mogła urwać skrzydła, gdyż samolot ma taką
konstrukcję, że skrzydła są odporne na wyginanie w różnych
kierunkach pod wpływem wiatrów, burz, a przede wszystkich
przeciążeń, jakie mają miejsce w trakcie startów i lądowań.
Złamać coś można łatwo wtedy, gdy jest sztywne, a zarówno skrzydło
samolotu jest elastyczne w określonej amplitudzie, jak i drzewo było
elastyczne, zatem jeśli doszło do złamania wierzchołka brzozy, to nie
mogło dojść do równoczesnego urwania skrzydła, które tę brzozę
skróciło.

Siła skręcania też nie mogła spowodować urwania skrzydła, gdyż
samolot znajdował się w powietrzu i siła skręcania zmieniła kierunek
jego ruchu jako reakcję na zderzenie z drzewem.

Siła ścinania też nie mogła złamać skrzydła, bo nastąpila
sytuacja odwrotna (na zasadzie prawa akcji i reakcji) i to drzewo
zostało ścięte, a nie skrzydło.

Pozostaje jeszcze sprawa wypadkowej wymienionych powyżej sił, jednak
porównując wytrzymalość materiałów, z jakich wykonany jest samolot
z wytrzymałością brzozy, można bez żadnego błędu stwierdzić, że
jeżeli samolot nie posiadał wad materiałowych lub wad ukrytych, to
jest dalece malo prawdopodobne, aby 30 centymetrowej średnicy
wierzchołek brzozy mógł spowodować urwanie skrzydła tego akurat
samolotu.

Zatem rosyjska wersja urwania skrzydła została stworzona przez
polityka, a nie przez gruntownie przeprowadzone badania wraku samolotu.

Jeszcze bardziej nieprawdopodobna jest teza dotycząca przyczyn
odwrócenia się o 180 stopni kadłubu polskiego samolotu.

Z pierwszej wersji zapisu czarnych skrzynek wynika, że najpierw drugi
pilot wydał komendę : "odchodzimy", a dopiero kilka sekund póżniej
nastąpiło zderzenie z drzewem. Poza tym zanim doszło do zderzenia z
drzewem nawigator podał wysokość: 20m !

Samolot nie mógł zatem przekoziołkować do przodu, gdyż długość Tu
154 wynosi 47,9 m, czyli zanim zdążyłby odwrócić się do góry
nogami, to wbiłby się pionowo w blotniste podloże lasu.

Rozpiętość skrzydeł Tu 154 wynosi 37,55m, zatem samolot nie mógł
również obrócić się wokół wlasnej osi o 180 stopni, gdyż w
najgorszym razie, po ewentualnym urwaniu skrzydła, zaryłby bokiem o
runo leśne !

Wróćmy jeszcze do zasad dynamiki. Otóż na wysokości 20 m nad
ziemią, o kierunku ruchu samolotu decydował jego pęd ( pęd jest
iloczynem masy ciała i jego prędkości ), który był wręcz olbrzymi.
Pęd można przedstawić w postaci wektora, a zatem jeśli samolot nawet
był ukośnie nachylony, to jednak nie znajdował się w ruchu obrotowym
wokól wlasnej osi.

Aby zmienić kierunek tego olbrzymiego wektora pędu i wprawić samolot w
ruch obrotowy wokół osi kadluba, potrzebna by była gigantyczna siła
skierowana od dołu do góry ! Taką siłą nie dysponowała stojąca
brzoza, gdyż musiałaby w momencie zetkniecia się ze skrzydlem Tupolewa
podskoczyć do góry z odpowiednią prędkością, aby przeksztalcić
samolot w wirujący kadłub.

Nie będę teraz tworzył hipotez jakim cudem kadłub samolotu odwrócil
się o 180 stopni, ale zakończę stwierdzeniem, że praw fizyki nie da
się oszukać, a przedstawiony przez Rosjan przebieg wydarzeń jest
sprzeczny z zasadami dynamiki, a zatem niezgodny z prawami fizyki.

11.Tatiana Adonina, szefowa MAK ujawniła w Moskwie informacje, które
kompromitują całe rosyjskie śledztwo. Stwierdzenie, że lotnisko w
Smoleńsku było dopuszczone przez MAK do przyjmowania samolotów Tu-154
i zapewnienia szefowej MAK, że lotnisko było w dniu 10.04.2010r
wystarczająco przygotowane, podważa jakiekolwiek uprawnienia pani
Adoniny i jej rosyjskich podwładnych do jakiegokolwiek udziału w
jakiejkolwiek komisji do zbadania przyczyn katastrofy prezydenckiego
samolotu. Wszyscy członkowie MAK, którzy byli odpowiedzialni za
dopuszczenie lotniska w Smoleńsku do lądowań samolotów Tu-154 powinni
zaraz po takiej tragedii zostać zamknięci w areszcie i to w osobnych
celach, aby nie mieli możliwości uzgadniania linii obrony.

Tymczasem osoby, które mogą teoretycznie ponosić
współodpowiedzialność za tę katastrofę lotniczą, jako pierwsze
miały dostęp do czarnych skrzynek. Tatiana Adonina oficjalnie
zakomunikowała, że nie ma zamiaru oddać Polsce czarnych skrzynek, a
jedynie …..stenogramy z rozmów…., a zatem kopie z kopii, czyli to co
Rosjanie łaskawie zechcą ujawnić. Warto zdać sobie sprawę z faktu,
że wiarygodność czarnych skrzynek maleje z upływem czasu, bo tylko w
momencie otwarcia czarnej skrzynki jej zawartość ma wartość
autentyczną, a Rosjanie już przecież przyznali się do faktu,
że…..”wyciszali niepotrzebne szumy i dźwięki, które
“zakłócały wyrazistość rozmów”…

Co jeszcze robili Rosjanie z zapisami czarnych skrzynek? Tego szefowa MAK
nie chciała ujawnić. Dobre laboratorium kryminalistyczne jest w stanie
wykryć, w których miejscach rejestratorów z czarnych skrzynek były
dokonane manipulacje lub zatarcia, dlatego rosyjski MAK nie chce oddać
oryginalnych zawartości czarnych skrzynek, lecz tylko stenogramy i kopie
nagrań.

12. 10 kwietnia 2010r. znajdował się w wieży kontroli lotów lotniska
Smoleńsk-Siewiernyj, rosyjski pułkownik K. , zastępca dowódcy
Jednostki Wojskowej w Twerze. Niestety nie wiadomo, co K. robił w wieży
kontroli lotów w czasie katastrofy 10.04.2010r.
Moim zdaniem jeśli doniesienia medialne są prawdziwe, to stanowią
podstawy ku temu, aby zastępcę dowódcy jednostki wojskowej w Twerze
potraktować jako podejrzanego o współudział w spowodowaniu katastrofy
samolotu Rzeczypospolitej Polski w dniu 10.04.2010 r., w wyniku której
zginął Prezydent R.P. oraz 95 pozostałych uczestników tragicznego
lotu. Dlatego Prokuratura Wojskowa R.P. ma podstawy, aby wydać
międzynarodowy list gończy i żądać przekazania do dyspozycji
organów ścigania R.P. pułkownika K., gdyż :

A. Obecność wysokiej rangi oficera jednostki bojowej Rosji w wieży
kontroli lotów na smoleńskim lotnisku w czasie podejścia do lądowania
polskiego samolotu z Prezydentem RP na pokładzie stanowi wystarczającą
poszlakę do wysnucia podejrzeń, że pułkownik K. mógł kierować
operacją służb specjalnych Rosji celowego doprowadzenia do katastrofy
lotniczej w dniu 10.04.2010r .

B. Ucieczka z wieży kontroli lotów pułkownika K. natychmiast po
rozbiciu się polskiego samolotu stanowi już nie poszlakę, lecz dowód
, że ma on coś na sumieniu, bo gdyby przebywał tam legalnie i niczego
złego nie zrobił, to nie miałby powodów do ucieczki.

C. Ważna jest konfrontacja twarzy tego pułkownika ze świadkiem, który
(jak doniosły niektóre media) stwierdził, że… “tajemniczy
jegomość, który w pośpiechu opuścił wieżę kontroli lotów
twierdził ponoć, że samolot szczęśliwie wylądował”.

D. Z uwagi na fakt, że władze rosyjskie w dniu 10.04.2010 roku podały
sfałszowany o kilkanaście minut czas katastrofy, zachodzi poważne
podejrzenie, że to opóźnienie podania do publicznej wiadomości
momentu zaistnienia tragedii było potrzebne Rosji aby wycofać z okolic
tragedii wojskowych, wyszkolonych w zakresie dywersji w czasie pokoju.

13. Odmowa wydania Polsce czarnych skrzynek, a następnie przekazanie
Prokuraturze pierwszej wersji nagrań, skróconych o kilkanaście sekund,
stanowi następną poszlakę do podejrzeń, że to nie był
nieszczęśliwy wypadek, lecz misternie wykonana operacja dywersyjna
wojskowych z Federacji Rosyjskiej.

14. Początkowa odmowa Rosji wpuszczenia na teren katastrofy polskich
archeologów, przy równoczesnej penetracji ciał ofiar, laptopów,
telefonów komórkowych i szczątków samolotu przez rosyjskie służby
specjalne, oraz prymitywne kradzieże dokonane przez żołnierzy
rosyjskich stanowią dowody, do czego są zdolni dowódcy jednostek
bojowych i specjalnych Federacji Rosyjskiej oraz ich podwładni.

15. Zwlekanie z wydaniem Polsce szczątków samolotu i świadome
wystawienie tych szczątków na skutki działań atmosferycznych stanowi
dowód złej woli strony rosyjskiej w sprawie doprowadzenia do wykrycia
prawdziwych przyczyn katastrofy.

Wnioski z dotychczasowego, obywatelskiego śledztwa:

Za katastrofę samolotu w dniu 10.04.2010 i śmierć Prezydenta RP oraz
95 znamienitych obywateli Rzeczypospolitej nie ponoszą
odpowiedzialności polscy piloci, lecz strona rosyjska .

Z uwagi na przedstawione dowody i poszlaki, konieczne jest wydanie
międzynarodowych listów gończych z wnioskami o ekstradycję do Polski
następujących podejrzanych :

I. Władimir Putin, premier Rosji, podejrzany o niedopełnienie
obowiązków zapewnienia bezpiczeństwa na terenie Federacji Rosyjskiej w
dniu 10.04.2010r. delegacji polskiej z Prezydentem RP na czele.

II. Tatiana Adonina, szef MAK, podejrzana o niedopełnienie obowiazków
zabezpiczenia odpowiedniego wyposażenia na lotnisku i dopuszczenie
lotniska Siewiernyj pod Smoleńskiem do przyjmowania rządowych
samolotów innych krajów, oraz podejrzana o matactwa w trakcie śledztwa
na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej w dniu 10.04.2010 roku. Ponadto
można szefową MAK oskarżyć o zniesławianie polskich pilotów i
polskiego generała !

III. Pułkownik K., który przebywał w wieży kontrolnej lotniska w
momencie katastrofy, podejrzany o kierowanie celowym doprowadzeniem do
katastrofy polskiego samolotu .

IV. Obaj rosyjscy kontrolerzy lotów, podejrzani o niedopełnienie
obowiązków.

V. Dowódca służb specjalnych Federacji Rosyjskiej, który dopuścił
do okradania zwłok poległych Polaków i dokonywania kradzieży
informacji zawartych w pamięci komputerów i telefonów komórkowych,
poległych w dniu 10.04.2010 Polek i Polaków.

VI. Wysokiej rangi Przedstawiciel Słuzb Specjalnych Federacji
Rosyjskiej, który zabronił dokonania przez Biuro Ochrony Rzadu R.P.
kontroli zabezpieczenia lotniska wojskowego, na którym miał lądować
samolot z Prezydentem R.P. na pokładzie.

VII. Wszyscy żołnierze rosyjscy, ktorzy brali udział w okradaniu
poległych 10.04.2010 roku Polek i Polaków.

Dopiero po ekstradycji w/w podejrzanych do Polski i przesłuchaniu ich
przez polskich prokuratorów, będzie możliwe określenie wszystkich
prawdziwych przyczyn Katynia 2010 roku.

Ponadto,  należy przekazać do prezydenta Miedwiediewa memorandum z
żądaniem natychmiastowego oddania władzom Rzeczypospolitej szczątków
wraku TU 154 w celu dokonania rekonstrukcji, oraz czarnych skrzynek z
oryginalnymi taśmami, a jeśli Rosja nie odda do Polski naszej
własności w ciągu tygodnia od memorandum, to powinno być wystosowane
oskarżenie Miedwiediewa o złodziejstwo i wysłany również za nim
międzynarodowy list gończy !

Obywatel Rzeczypospolitej Polskiej

Rajmund Pollak

 

0

ODWAGAcywilna

Slowa sa piekne, ale licza sie czyny, które ida za slowami. Mysl jest bronia, ale mysl niewypowiedziana, tylko zludzeniem. Warto posiadac odwage cywilna do wypowiadania opinii przeciwnych stereotypom i warto plynac pod prad jak pstragi

337 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758