Adolf Pilch ps. „Góra”, „Dolina” nie marzył o bohaterstwie. Jednakże, jak to w życiu bywa, koleje jego losu potoczyły się inaczej, niż planował. Głównie za sprawą agresji brunatnego i czerwonego socjalizmu w 1939 r. Widząc jaki ordnung zaprowadzają na ziemiach polskich Niemcy postanowił walczyć.
Przez Słowację i Węgry po wielu perypetiach przedostał się do Francji. Tu jednak czekało go kolejne, po klęsce wrześniowej, rozczarowanie. Może mniejsze, niż gen. Sikorskiego, bezgranicznie wierzącego w siłę francuskiej armii, ale jednak. Po klęsce Francji w następstwie niemieckiej „spacerowej kampanii” Pilchowi udało się przedostać do Wielkiej Brytanii, gdzie wkrótce trafił na specjalny kurs przygotowujący Polaków do przerzucenia do okupowanej Ojczyzny, celem organizowania dalszej walki.
17 lutego 1943 r. Adolf Pilch wraz z kilkoma „cichociemnymi” skoczył na spadochronie. W Warszawie, do której udało mu się dotrzeć, otrzymał rozkaz wyjazdu na nowogródczyznę i objęcia oddziału partyzanckiego najdalej wysuniętego na wschód obwodu AK – w lasach Puszczy Stołpecko – Nalibockiej.
Z oddziałem Zgrupowania Stołpecko – Nalibockiego walczył na Kresach Wschodnich, przemaszerował do Puszczy Kampinoskiej w 1944 r., skąd, po bitwie pod Jaktorowem, dyslokował ocalone z masakry siły w Lasy Opoczyńsko – Kieleckie, gdzie ostatecznie 17 stycznia 1945 r. oddział został rozwiązany. Przez czas swego istnienia oddział stoczył 235 bitew i potyczek.
Wspomnienia Adolfa Pilcha zawarte w książce „Partyzanci trzech puszcz” to pasjonująca i wciągająca lektura. Choć nie spotkamy w niej opisów godnych pióra Henryka Sienkiewicza, czyta się ją naprawdę wspaniale.
Są to jednak wspomnienia wyjątkowo niewygodne dla wielu ówczesnych i współczesnych. Niewygodne dla głoszących tezy o bohaterskiej walce sowieckich partyzantów z niemieckim okupantem, ukazują bowiem drugą stronę medalu – mordy, gwałty i grabieże popełniane na polskiej ludności a także planową eksterminację polskich partyzantów. W książce mamy zestawienie walk oddziału Zgrupowania dowodzonego przez Adolfa Pilcha – warto porównać wykaz walk z Niemcami i partyzantką sowiecką na nowogródczyźnie.
To wspomnienia niewygodne dla produkujących filmowe laurki na cześć oddziału Tweje Bielskiego i innych podobnych oddziałów, „walczących” w ramach sowieckiej partyzantki.
Wreszcie – to niewygodne wspomnienia dla obrazu AK i Polskiego Państwa Podziemnego. Nie wszyscy opisani dowódcy są geniuszami strategii, którym tylko zabrakło sprzętu. Pojawiają się też animozje – „londyńczycy” nie darzą zaufaniem tych, którzy pozostali w okupowanym kraju i na odwrót. Wyjątkowo liczne kadry oficerskie w Generalnym Gubernatorstwie nie kompensują niedoborów w oddziałach partyzanckich na wschodzie. Nadto wciąż obowiązuje rozkaz Naczelnego Wodza z wrze
Jeden komentarz