Bez kategorii
Like

WSPÓLNICY i KŁAMCY

12/09/2012
392 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
no-cover

„Wiedziałem, ale nie wierzyłem. A ponieważ nie byłem w stanie uwierzyć, nie wiedziałem.” *

0


 

 

Przetaczająca się po mediach dyskusja wywołana publikacją materiałów katyńskich w USA w zasadzie dotyka jednego.

Oto Roosevelt świadomie ukrył prawdę o zbrodni w imię pokonania Niemiec i Japonii.

W imię ochrony amerykańskich interesów.

Cynicznie i z wyrachowaniem zaprzedał nas w niewolę trwającą 50 lat.

Wydana w 2010 roku w Polsce książka francuskiegopisarza Yannicka Haenel’a Jan Karski  może być kluczem do zrozumienia postawy amerykańskiego prezydenta.

1.

Jesienią 1942 roku Jan Karski został wysłany na Zachód.

Przed wyjazdem, dzięki współpracy z żydowskim ruchem oporu, zostaje przemycony do warszawskiego getta.

Trafia również do obozu deportacyjnego.

Sam uważał, że był to najprawdopodobniej Bełżec, choć wedle historyków bardziej prawdopodobne jest, że była to Izbica niedaleko Lublina.

Karski jest wstrząśnięty tym, co zobaczył.

I o to właśnie chodziło żydowskim konspiratorom.

Uzyskać chrześcijańskiego świadka niemieckich zbrodni.

2.

Najważniejsza część misji Karskiego to poinformowanie aliantów o walce narodu polskiego.

Jednak w grudniu 1942 roku w Londynie spotyka się z działaczami żydowskich organizacji – Ignacym Schwarzbartem i Szmuelem Zygielbojmem.

Następnie, w Waszyngtonie, trafia przed oblicze prezydenta, a następnie rozmawia z sędzią Sądu Najwyższego USA – Feliksem Frankfurterem.

Żydem.

Karski odnosi wrażenie, że poza Zygielbojmem nikt nie chce zrozumieć, co im przekazuje.

3.

19 kwietnia 1943 roku wybuchło powstanie w getcie warszawskim.

W dniu jego upadku Szmul Zygielbojm popełnia samobójstwo, albowiem, jak pisze:

Nie mogę pozostać w spokoju. Nie mogę żyć, gdy resztki narodu żydowskiego w Polsce, którego jestem przedstawicielem, są likwidowane. Moi towarzysze w getcie warszawskim polegli z bronią w ręku w ostatnim bohaterskim boju. Nie było mi sądzonym zginąć tak jak oni, razem z nimi. Ale należę do nich i do ich grobów masowych. Śmiercią swoją pragnę wyrazić najsilniejszy protest przeciw bierności, z którą świat przygląda się i dopuszcza zagłady ludu żydowskiego.

Słowa te skierował do Prezydenta RP Raczkiewicza i Premiera Sikorskiego.

4.

Powróćmy do Karskiego.

Szczególnie istotna jest jego rozmowa z sędzią Frankfurterem.

 Nie wierzę panu” – powiedział sędzia po usłyszeniu jego opowieści. Polski ambasador gwałtownie zaprotestował, na co odparł:

Nie powiedziałem, że on kłamie, powiedziałem tylko, że mu nie wierzę. Znam ludzi, sądzę ich. To niemożliwe! Nie, nie! To zupełnie wykluczone“.

(Internet)

5. 

A jak wyglądało spotkanie z Rooseveltem?

Rozgniewany z powodu sukcesu powieści Haenela, Claude Lanzmann zdecydował się upublicznić niewykorzystane w "Shoah" fragmenty swojej rozmowy z Karskim w nowym filmie dokumentalnym, który został pokazany w marcu na kanale Arte. Karski potwierdza tam, że dla Roosevelta podczas ich spotkania w Białym Domu los Żydów nie był wart tego, by zadać kurierowi choćby jedno jedyne pytanie. Zamiast tego amerykański prezydent, co wygląda wystarczająco dziwacznie, dopytywał się, czy niemiecki Wehrmacht zarekwirował w Polsce dużo koni na potrzeby swojej kampanii rosyjskiej – Polska to wszak kraj rolniczy. Wdał się również w pogodną debatę z towarzyszącym Karskiemu polskim ambasadorem rządu na uchodźstwie na temat tego, czy po zwycięstwie Prusy Wschodnie powinny przypaść Polsce w całości, czy jedynie w części.  

(Romain Leick Roosevelt ziewał znudzony, Internet)

6.

Yannick Haenel jest również  pisarzem.

Dzisiaj nie wiemy, co wtedy Jan Karski myślał.

Może więc to, co pisze francuski autor?

Jak świat, który pozwolił na zgładzenie Żydów, może twierdzić o sobie, że jest wolny? Jak może utrzymywać, że zdołał cokolwiek wygrać? Nie było żadnych zwycięzców 1945 roku, byli jedynie wspólnicy i kłamcy.

7.

Co znaczy wygrana w wojnie tego, co ludzkie, ze skrajnym barbarzyństwem, skoro rzeczom najbardziej nieludzkim nie zdołano przeszkodzić?

Nawet nie próbowano.

Dziwimy się, przynajmniej niektórzy, że przemilczano odrażającą zbrodnię sojusznika.

Dobrodusznego  wujka Joe.

Ale to sowieckie dywizje wiązały gros sił Wehrmachtu.

Profesor Wojciech Materski, historyk, członek Polsko-Rosyjskiej Grupy ds. Trudnych, na łamach Super – Expresu powiedział:

– Prezydent Franklin Delano Roosevelt i jego administracja od samego początku doskonale zdawali sobie sprawę z tego, kto rozstrzelał polskich oficerów. Byli jednak żywotnie zainteresowani tym, aby Armia Czerwona przyłączyła się do wojny na Dalekim Wschodzie przeciwko Japonii. Według ekspertyz, które trafiały na biurko Roosevelta, wojna z Japończykami mogła trwać nawet do lat 50. i kosztować życie nawet miliona ludzi. Rozwiązanie tej kwestii było więc dla Amerykanów priorytetowe.

I dlatego w rozmowie z Karskim najbardziej zainteresowany był rekwizycją koni w Polsce na potrzeby Wehrmachtu.

A Holokaust?

Przecież wyborcy jeszcze o nim nie wiedzieli, więc jakie to miało znaczenie?

Podobnie Katyń.

Więcej
http://usa.se.pl/wydarzenia/opinie/prof-wojciech-materski-roosevelt-chcia-wygrac-wojne-katyn-by-nieistotny_278399.html

Więcej
http://usa.se.pl/wydarzenia/opinie/prof-wojciech-materski-roosevelt-chcia-wygrac-wojne-katyn-by-nieistotny_278399.html

 

Ludzie zważają w tej sa­mej mie­rze na po­zory, co na rzeczy­wis­tość, a często na­wet po­zory są dla nich ważniej­sze od rzeczywistości. **

 

 ______________________________

*   Raymond Aron

** Niccolo Machiavelli

  

12 09.2012

 

 





0

Humpty Dumpty

1842 publikacje
75 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758