wróżę w Radio PIN, a tutaj w Gazecie Wyborczej. Jak wskazał redaktor Gadomski we wstępie, rok temu byłem w zdecydowanej mniejszości, słusznie przewidując poważne kłopoty w 2011 roku. W takiej mniejszości pozostaję i obecnie. Za rok będzie ponowna weryfikacja.
Dzisiaj minister Rostowski powiedział w wywiadzie dla Newsweeka:
“W Polsce nie ma zakazu zakupu obligacji skarbowych przez NBP na rynku wtórnym. Jeżeli do wzrostu rentowności obligacji dochodzi na skutek paniki albo zarażenia wirusem z zewnątrz, a nie na skutek złego zarządzania finansami publicznymi, to może być celowe, aby NBP krótkoterminowo interweniował. …
… Jednak im dłużej będziemy się w Europie trzymali dogmatycznie pewnych mantr dotyczących bankowości centralnej, tym większe niebezpieczeństwo, że to wszystko skończy się bardziej radykalnym odejściem od zasad wolnorynkowych i liberalnych. Wtedy z kryzysu wyjdzie się, stosując represję finansową i przy radykalnym ograniczeniu niezależności banków centralnych, a tego bym bardzo nie chciał“.
Dla osób które nie znają nowomowy polityków uprzejmie tłumaczę: w Polsce już niedługo wprowadzimy standardy węgierskie w bankowości centralnej i w systemie emerytalnym. To furdapolityka, za dużo tokaju wypiło się w sylwestra?