Bez kategorii
Like

Wrocławski komitet Poparcia J. Kaczyńskiego wychodzi na prostą

16/02/2011
536 Wyświetlenia
0 Komentarze
12 minut czytania
no-cover

W czasie kampanii prezydenckiej latem ubiegłego roku jak Polska długa i szeroka powstawały Społeczne Komitety Poparcia Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, premiera w latach 2006-2007 i brata Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, który 10 kwietnia 2010 r. zginął w katastrofie smoleńskiej. We Wrocławiu taki komitet uformował się 14 maja z inicjatywy ok. 30 osób na spotkaniu w Klubie Muzyki i Literatury. Założyciele Komitetu przyjęli otwartą formułę – akces do komitetu mógł złożyć każdy internauta, a odpowiedni adres umieszczono na stronie internetowej wrocławskiego PiS (www.piswroclaw.pl). Zdawano sobie sprawę, że w takiej sytuacji dołączać do Komitetu mogą prócz zwolenników J. Kaczyńskiego jego przeciwnicy, ale przeważył pogląd, że warto działać z otwartą przyłbicą i budować ruch społeczny. Rychło zaczęło przybywać zgłoszeń (obecnie jest […]

0


W czasie kampanii prezydenckiej latem ubiegłego roku jak Polska długa i szeroka powstawały Społeczne Komitety Poparcia Jarosława Kaczyńskiego, prezesa Prawa i Sprawiedliwości, premiera w latach 2006-2007 i brata Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, który 10 kwietnia 2010 r. zginął w katastrofie smoleńskiej. We Wrocławiu taki komitet uformował się 14 maja z inicjatywy ok. 30 osób na spotkaniu w Klubie Muzyki i Literatury. Założyciele Komitetu przyjęli otwartą formułę – akces do komitetu mógł złożyć każdy internauta, a odpowiedni adres umieszczono na stronie internetowej wrocławskiego PiS (www.piswroclaw.pl). Zdawano sobie sprawę, że w takiej sytuacji dołączać do Komitetu mogą prócz zwolenników J. Kaczyńskiego jego przeciwnicy, ale przeważył pogląd, że warto działać z otwartą przyłbicą i budować ruch społeczny. Rychło zaczęło przybywać zgłoszeń (obecnie jest ich prawie 1100) zaczęły się spotkania, a przede wszystkim akcje na rzecz kandydatury J. Kaczyńskiego. W Komitecie nie było formalnej władzy, ale z natury rzeczy największym autorytetem cieszyli się założyciele. Z nich, a także co bardziej aktywnych członków Komitetu, zaczęła formować się grupa nadająca ton.

J. Kaczyński przegrał wybory w II turze 4 lipca uzyskując 47% głosów. Po wyborach (wynik przyzwoity, szkoda, że porażka) ukształtowała się kilkunastoosobowa Grupa Inicjatywna Wrocławskiego Komitetu Poparcia Jarosława Kaczyńskiego stojąca na stanowisku, że warto kontynuować działalność. W grudniu kilku jej członków wzięło udział w konferencji poświęconej testamentowi politycznemu śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego i spotkaniu przedstawicieli Komitetów Poparcia J. Kaczyńskiego z całego kraju w Jachrance pod Warszawą. 17 stycznia na zebraniu członków Wrocławskiego Komitetu wybranych zostało 7 rzeczników uprawnionych do reprezentowania Komitetu jako całości i zabierania głosu w jego imieniu. Rzecznikami zostały osoby znane we Wrocławiu, o naukowym dorobku i dobrej opozycyjnej karcie w latach 70-tych i 80-tych. Rzecznicy zapowiedzieli m.in. organizację konferencji programowych, spotkania m.in. z liderem PiS Jarosławem Kaczyńskim, uruchomienie oficjalnej strony internetowej Komitetu. Grupa Inicjatywna przestała istnieć, odtąd prace Komitetu koordynują: Marek Dyżewski (były rektor Akademii Muzycznej we Wrocławiu), Krzysztof Grzelczyk (działacz SKS w końcu lat 70-tych, były wojewoda z czasów rządów PiS), Małgorzata Jaszczuk-Surma (dr filologii, wydawca periodyku „Na Marginesie”), Krzysztof Kobielski (architekt), Marek Muszyński (jeden z przywódców podziemnej „Solidarności”, pracownik naukowy Politechniki Wrocławskiej), Jerzy Pietraszko (działacz podziemnej „Solidarności Walczącej”, pracownik naukowy Politechniki Wrocławskiej), Radosław Rozpędowski (psycholog, menager, działacz podziemnej „Solidarności”, internowany w stanie wojennym). Warto zauważyć, że wśród rzeczników tylko jedna osoba należy do Prawa i Sprawiedliwości.

Platforma Obywatelska słabnie, jest szansa, aby kierowana przez J. Kaczyńskiego partia Prawo i Sprawiedliwość wygrała wybory parlamentarne. Wtedy będzie można realizować program Polski solidarnej, bezpiecznej, silnej i niezależnej, kontynuować dzieło śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego. Komitety Poparcia J. Kaczyńskiego, które skupiają ludzi ideowych, kompetentnych, aktywnych i znanych w swoich środowiskach mogą odegrać poważną rolę w tym dziele. Warunek jest jeden – zgodna współpraca PiS i Komitetów. W czasie wyborów parlamentarnych jesienią tego roku wszystkie ręce muszą się znaleźć na pokładzie, a na listy wyborcze powinni trafić członkowie Komitetów Poparcia J. Kaczyńskiego.
   

Stare ludowe porzekadło powiada, że nie ma beczki miodu bez łyżki dziegciu. Dlatego ze smutkiem przychodzi odnieść się do sprawy p. Marka Delimata, członka Wrocławskiego Komitetu Poparcia J. Kaczyńskiego. Pan M. Delimat nie był założycielem Komitetu, dołączył nieco później. Na spotkaniach chętnie zabierał głos, wzywał do działania, zadeklarował uruchomienie i prowadzenie strony internatowej Komitetu. Po wyborach z racji swej aktywności znalazł się w Grupie Inicjatywnej. Przed listopadowymi wyborami samorządowymi M. Delimat rozpoczął na własną rękę i bez konsultacji działania wprawiające w zdumienie pozostałych członków Grupy Inicjatywnej. Zaczął wydawać gazetkę „Patriota”, którą nazwał „Organem Informacyjnym Wrocławskiego Komitetu Poparcia Jarosława Kaczyńskiego”, do członków Komitetu zaczął rozsyłać maile promujące konkurencyjny wobec PiS komitet wyborczy „Kierunek Polski” i sam wystartował z listy tego komitetu (działanie to doprowadziło do rozproszenia głosów na prawicy przez co PiS nie zdobył drugiego mandatu do Sejmiku Wojewódzkiego we wrocławskim okręgu, za to mandat ów przypadł SLD!), za pośrednictwem administrowanej przez siebie strony zaczął zbierać deklaracje do Komitetu (kontakty w ten sposób uzyskane pozostają jego tajemnicą). Sprawa zaczęła się robić dziwna, gdyż Komitet Poparcia J. Kaczyńskiego powiększał się przez wpisy internautów na stronie PiS czyli tam gdzie Komitet powstawał, a jednocześnie alternatywne przyjęcia (tylko do czego? prywatnego komitetu?!) zaczął prowadzić M. Delimat. Co gorzej, M. Delmat podpisując się „Grupa Inicjatywna Wrocławskiego Komitetu Poparcia Jarosława Kaczyńskiego” – znów bez uzgodnień z kimkolwiek – zaczął zawierać porozumienia krajowe, a nawet międzynarodowe (sic!). Dążył do powołania przez członków Komitetu Stowarzyszenia Elektoratu Patriotycznego o zagmatwanej struktura organizacyjnej i ogólnikowym programie (większość członków Komitetu wolała jednak należeć do jednej struktury z jasno określonym celem i pomysł nie chwycił). Konsternację u członków Komitetu budziła też treść korespondencji, oświadczeń i artykułów M. Delimata. Pełno tam wzniosłych słów (np. „Naród – Wielki Rezerwuar Ducha Wolności”, „Silna Instytucja Obywatela Rzeczypospolitej”, „Narodowy Okręt”, „Drodzy Patrioci!”, „świetne świadectwa dawali nasi Dziadowie”), nie ma natomiast konkretów. Krytyki PO czy SLD brak, jest za to atak na Prawo i Sprawiedliwość (np.„wrocławską przestrzeń patriotyczną chcą za wszelką cenę zawładnąć struktury wrocławskiego PiS-u” – sic!). Nic dziwnego, że sporo członków Komitetu zwróciło się do M. Delimata, aby więcej nie przysyłał im e-maili. Po wyborze 17 stycznia rzecznicy Komitetu wydali komunikat, że strona prowadzona przez M. Delimata nie jest oficjalną stroną Komitetu (wreszcie! Jak długo można było patrzeć na samowolę i prowadzenie przez niego Komitetu na manowce?!).

M. Delimat, niestety, kontynuuje swoją działalność – podaje się za jednego z liderów Komitetu, prowadzi jakby nigdy nic dotychczasową stronę internetową i rekrutuje niezorientowanych ludzi do swojej prywatnej bazy danych (osoby te są przekonane, że przystąpiły do Komitetu Poparcia J. Kaczyńskiego – sic!), rozsyła maile dezawuujące rzeczników Komitetu. O tym, że Grupa Inicjatywna przestała istnieć, o wyborze rzeczników i ich decyzji dotyczącej strony internetowej nikogo nie poinformował. Nie wiadomo jakie intencje przyświecają M. Delimatowi. Nie są dokładniej znane jego poglądy (w tekstach stosuje słuszne, na ogół napuszone ogólniki) ani biografia (byłoby ciekawe co np. robił w stanie wojennym i w latach 80-tych). Deklaruje on sympatię dla J. Kaczyńskiego i posługuje się nazwiskiem lidera PiS, ale jednocześnie podejmuje działania dezintegrujące i dezinformujące sympatyków J. Kaczyńskiego. Twierdzi, że jest zwolennikiem J. Kaczyńskiego, a zarazem konsekwentnie uderza w PiS, którego przywódcą jest…J. Kaczyński (sic!). Gruby puder retoryki patriotycznej i umieszczanie na stronie „niby-Komitetu” informacji, ogłoszeń i tekstów (często skopiowanych z innych mediów) miłych dla ucha zwolennika prawicy oraz eksponowanie historycznego wykazu członków Komitetu i dawnych oświadczeń kamufluje fatalny stan rzeczy. Może to ambicja (jak uważają jedni), może brak umiejętności zespołowego działania (jak sądzą inni), a może coś gorszego (są i takie opinie wśród członków Komitetu; osoby te argumentują, że do „Solidarności” też przyłączali się różni ludzie i uwiarygodniali się czyniąc wiele radykalnego rejwachu). Jak jest naprawdę wie M. Delimat. Ja w każdym razie – jak wiele innych osób – postanowiłem trzymać się od jego „inicjatyw” jak najdalej.

                                                                                        Roman Kowalczyk

0

www.piswroclaw.pl

10 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758