Szansonistka Natalia Przybysz postanowiła zaistnieć szerzej.
Wywiad:
Co czuje kobieta, która dokonała aborcji?
Czuję wielką ulgę. Nagle cieszysz się wszystkim w swoim życiu, tym, co masz. Robisz postanowienia, jakby był Nowy Rok – że teraz zrobisz to i tamto. To najbardziej uskrzydlające przebudzenie. Pięć minut – i masz z powrotem swoje życie.
Kiedy miałaś zabieg?
Przed świętami Bożego Narodzenia. W grudniu. Prawie rok temu. Ja naprawdę nie chciałam tego dziecka. Nie widziałam się znów w pieleszach domowych, w pieluchach. Mój narzeczony jest wspaniałym ojcem i cudownie zajmuje się naszymi dziećmi, ale nie chciałam mu już tego dokładać. Ja bardzo często wyjeżdżam, taką mam pracę, koncertuję, często nie ma mnie w domu.
To jest życie, którego nie chciałaś?
Nie teraz. Możliwe, że kiedyś jeszcze zdecyduję się na dziecko. Ale przecież to nie musi być dziecko, które urodzę sama, nie wszystko przecież musi się wydarzyć w moim łonie. Nie wiem. Mam prawo się zastanowić. Wybrać.
’
Powyższy wywiad to tylko zastosowanie nowej czerskiej maniery przeprowadzania wywiadów ze zmarłymi. Co prawda Natalia Przybysz żyje, ale wyrywanie poszczególnych jej wypowiedzi z kontekstu całego wywiadu jest dokładnie tym samym, jak to stosowane przez nekrofilów z Czerskiej.
Oryginalne wypowiedzi panienki Przybysz znajdziecie tutaj:
Ideowo jest to to samo.
Jednak Natalia P. prócz deklarowanej aborcji pragnie uchodzić za osobę pochylającą się z troską nad każdym życiem.
’
’
Ta troska nie obejmuje jednak człowieka.
22.10 2016