Wygląda na to, że został odnaleziony wrak zatopionego 14 listopada 1942 roku cesarskiego pancernika Hiei.
Informację o tym podał brytyjski „The Telegraph” – członkowie japońskiego Stowarzyszenia Pamięci Azji i Pacyfiku ogłosili, że znaleźli wrak leżący na głębokości ok. 400 m niedaleko Guadalcanalu (Wyspy Salomona).
Warto pochylić się nad tym okrętem, bo chociaż japoński w istocie powstał jako… zamysł europejskich inżynierów.
Mało kto dziś pamięta, że zaraz na początku XX wieku największe mocarstwo ówczesnego świata, nad którym Słońce nigdy nie zachodziło, czyli Wielka Brytania, zawarło sojusz ze Wschodzącym Słońcem, czyli Cesarstwem Japonii (1902). Militarny efekt tego sojuszu to było przede wszystkim zwycięstwo Cesarskiej Floty pod Cuszimą. Możliwe dzięki udostępnieniu w ostatniej chwili najnowszych dalocelowników, pozwalającym japońskim okrętom celne strzelanie z odległości dwakroć przekraczającej celne trafianie rosyjskich.
Natomiast tuż przed wojną (I światową) sojusz zaowocował wybudowaniem największego wówczas okrętu świata.
.
.
Był to tzw. krążownik liniowy Kongo. Nie tylko największy, jeśli chodzi o wyporność, ale i wyposażony w działa największego wówczas na świecie kalibru 14 cali (356 mm). Dla porównania słynny niemiecki okręt Schleswig Holstein miał działa kalibru 11 cali (280mm).
Budowa tego szybkiego pancernika, bo w sumie tak nazwać trzeba krążownik liniowy, rozpoczęła się w stoczni Vickers w Birmingham 17 stycznia 1911 roku.
10 miesięcy później, z wykorzystaniem brytyjskich materiałów (również armat) w Japonii w stoczni Yokosuka rozpoczęto budowę bliźniaczej jednostki, nazwanej Hiei. Dwa pozostałe (Haruna i Kirishima) rozpoczęto niespełna pół roku później.
Doświadczenia wojenne I wojny światowej wykazały, że krążownik liniowy (okręt o uzbrojeniu pancernika, jednak słabiej opancerzony, za to wyposażony w maszyny pozwalające na osiąganie o wiele większej prędkości) to zły pomysł.
Japońskie okręty powędrowały więc do stoczni, gdzie wymieniono układ napędowy, wzmocniono pancerz, dodano tzw. bąble przeciwtorpedowe (dodatkowe pomieszczenia wokół kadłuba, mające powodować wybuch torpedy lub miny jak najdalej od okrętu), a przede wszystkim zmieniono konstrukcję wież artyleryjskich tak, by kąt podniesienia luf maksymalnie zwiększyć.
W przypadku okrętów typu Kongo zasięg ok. 24 km dzięki podniesieniu luf do 43 stopni wzrósł do 38 km.
To jednak nie dotyczyło Hiei. Wobec ograniczeń traktatowych Japonia musiała pozbyć się jednego z pancerników po to, by móc wprowadzać do linii nowocześniejsze.
.
.
Hiei stał się więc okrętem szkolnym.
Zdemontowano część maszynowni, zdjęto pancerz burtowy i jedną z wież artylerii głównej.
Likwidacji uległa cała artyleria średnia.
Dopiero nadciągająca kolejna wojna sprawiła, że Hiei na nowo stał się pełnoprawnym pancernikiem.
Podczas prac prowadzonych między listopadem 1936 r. a styczniem 1940 roku przywrócono mu pełną zdolność bojową wprowadzając ww. zmiany.
Postęp techniczny, jaki nastąpił pomiędzy 1913 r. a 1936 r. oznaczał, że wymiana siłowni spowodowała nie tylko dwukrotny wzrost mocy, ale i obniżenie ciężaru zespołu napędowego prawie o połowę.
8 grudnia 1941 roku Japonia zaatakowała USA.
Hiei wraz z bliźniaczym Kirishima pełniły rolę eskorty lotniskowców, których samoloty uderzyły na Pearl Harbour.
W następnych miesiącach zasłużyły na miano „wołów roboczych” cesarskiej floty.
Brały bowiem udział w osłanianiu operacji desantowych na Nową Brytanię (styczeń 1942 – Hiei i Kirishima), Borneo, Celebes, Sumatrę i Ambioin (luty-marzec 1942 – Kongo i Hiei).
Wszystkie cztery brały udział w bitwie o Midway.
Październik i listopad to walki o wyspy Salomona.
Tutaj pomiędzy Guadalcanalem a wyspą Savo znajduje się słynna cieśnina „Żelazne dno” (Ironbottom Sound ). Na dnie spoczywa ok. 100 wraków okrętów i statków transportowych.
Jednym z nich jest właśnie Hiei.
Nocą z 13 na 14 listopada 1942 roku Hiei i Kirishima wraz z towarzyszącym im krążownikiem Nagara (plus niszczyciele) starły się z amerykańskim zespołem złożonym z 4 krążowników i 8 niszczycieli. W nocnym starciu Hiei o mało co nie zatopił ciężki krążownik San Francisco, jednak toczoną na małych odległościach walkę przypłacił ponad setką trafień pociskami kal. 8, 6 i 5 cali (203, 152 i 127 mm) oraz dwiema torpedami.
Ciężko uszkodzony pancernik z trudem wlókł się do bazy. Samoloty amerykańskie trafiły go co najmniej jedną bombą i dwiema torpedami.
Uszkodzony okręt nie mógł już dalej płynąć o własnych siłach, a więc podjęto decyzje o jego zatopieniu.
Po ewakuacji załogi i przeniesieniu portretu cesarza japońskie niszczyciele dobiły go.
Zatonął 14 listopada 1942 roku.
Niedaleko spoczął pancernik Kirishima, zatopiony 16 listopada tegoż roku.
Dane taktyczno – techniczne:
Wyporność: standardowa 32.300 ton, pełna ok. 36.500 t.
Wymiary: długość 222 m, szerokość 32 m, zanurzenie 9,6 m.
Uzbrojenie: 8 dział kal. 14 cali (356 mm) w czterech dwudziałowych wieżach, 14 dział kal. 6 cali (152 mm), 8 dział 5 cali (127 mm).
Opancerzenie: burty 76-203 mm (3-8 cali), pokład 50-120 mm, wieże art. głównej (przód, barbety) 229mmm, 280 mm, stanowisko dowodzenia 152 – 254 mm.
Moc: 137.000 KM.
Prędkość: 29,9 węzła.
Zasięg: 9800 Mm przy prędkości 18 węzłów.
Załoga ok. 1435 osób.
27.02 2018