Bez kategorii
Like

„Wprost”: były esbek stał za Amber Gold

15/10/2012
273 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Tygodnik „Wprost” ujawnia najnowsze ustalenia ABW i prokuratury w sprawie Amber Gold. Pojawiają się w niej teraz trzy postacie: człowiek półświatka, biznesmen i były esbek

0


ABW skupiło się na dwóch osobach: Janie P. ps. Tygrys i C., byłym oficerze SB, obecnie współwłaścicielu supermarketów. Wersja jest taka: Tygrys dysponował kasą, która miała być wytransferowana, i w tym celu założono firmę Amber Gold. Pomysł okazał się dobry i powstało coś większego, niż planowano. To jest teraz weryfikowane – mówi osoba znająca ustalenia śledztwa.

Jan P. pseudonim Tygrys to legenda Trójmiasta – dodaje "Wprost".

Dorobił się na kopaniu bursztynu. Najbardziej obfite złoża to był "rejon wyspy", na gdańskich Stogach. To były jego pierwsze pieniądze – mówi były oficer CBŚ.

Były oficer CBŚ, który kiedyś tropił Tygrysa: "Dorobił się na kopaniu bursztynu. Najbardziej obfite złoża to był »rejon wyspy«, na gdańskich Stogach. To były jego pierwsze pieniądze".

Czy taką działalność w PRL i na początku lat 90. można było prowadzić bezkarnie, bez kontroli, bez związków ze służbami specjalnymi? Pytaliśmy o to wiele osób w Trójmieście. Większość mówiła, że bez takiego wsparcia nie byłoby to możliwe. Faktem jest, że Tygrys ma zadziwiającą umiejętność unikania odpowiedzialności. Jego procesy ślimaczyły się latami. W ostatnich latach spoważniał. Inwestuje w ziemię, nieruchomości, już tak często nie wdaje się w publiczne awantury, z których był znany w Trójmieście.

Tygrys jest znajomym biznesmena Mariusa O., którego już wcześniej ABW wymieniała jako osobę, która może mieć związki z interesami założycieli Amber Gold. Przypomnijmy, że Marius O. to barwna postać. Jego dobrym znajomym był Nikodem S. ps. Nikoś.

ABW bada również powiązania pana C., byłego kapitana SB (zajmował się głównie sprawami gospodarczymi), który dziś działa w branży handlowej. Odegrał on dwuznaczną rolę w aferze Stella Maris. W 2002 r. ujawniono, że w wydawnictwie archidiecezji gdańskiej doszło do nadużyć finansowych. Jednym z podejrzanych był dawny kapelan metropolity gdańskiego abp. Tadeusza Gocłowskiego, ks. Zbigniew B. Zarzucono mu, że w latach 1998-2001 przyzwalał na wystawianie faktur VAT za fikcyjne usługi konsultingowe i doradcze. W sprawie pojawiały się nazwiska trójmiejskiej elity politycznej i biznesowej. Pan C. miał lobbować, wykorzystując swoje znajomości w służbach i prokuraturze, za ukręceniem łba sprawie.

Spotkaliśmy się z panem C. w Gdańsku. Zaprzecza, że miał związki z Amber Gold. Przyznaje, że zna Mariusa O. i Jana P., ps. Tygrys. Z tym ostatnim, co pan C. przyznaje, biznesowe więzi łączą jego obecnego wspólnika – wynajmuje on powierzchnie sklepowe od Tygrysa.

C. podczas rozmowy radził nam, byśmy dali sobie spokój z hipotezą ABW, że za Amber Gold stoi on albo Tygrys. – Poszedłbym tropem Mariusa O. Szukałbym tam i w jego otoczeniu – mówił.

Pojawienie się Tygrysa w sprawie Amber Gold sprawia kłopot śledczym z ABW. Wytyka się im brak rozeznania w realiach świata przestępczego Trójmiasta. Tygrys, który karierę zaczynał w głębokim PRL, to człowiek zamierzchłych czasów dla obecnych funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Przed nimi żmudna praca przekopania się przez kilkaset tomów akt, spraw, w których pojawiają się wytypowane przez nich postacie. I to akt od lat 70. aż po czasy współczesne. Z naszych informacji wynika, że funkcjonariusze ABW nie zapoznali się jeszcze z aktami policyjnymi oraz z Instytutu Pamięci Narodowej. Bazują na tym, co dostają w formie notatek z CBŚ i innych służb. Czeka ich ogrom pracy.

Więcej w tygodniku "Wprost"

http://www.wprost.pl/ar/352630/Sledztwo-Wprost-Kto-naprawde-stoi-za-Amber-Gold/

0

Jan Pi

938 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758