Biskup Tadeusz Pieronek usłyszał w Kostrzynie, że Kościół zamiótł pod dywan sprawę księży pedofilów. – Pokazał, że zamiast troszczyć się o wiernych, woli troszczyć się o swoich – mówił woodstockowicz.
Kościół nie jest od potępiania, ale od przebaczania. Pedofilów trzeba leczyć. Nie można robić wszystkiego, aby ich zdeptać– odpowiedział biskup
Biskup Tadeusz Pieronek, profesor kanonicznego prawa procesowego i były sekretarz generalny Komisji Episkopatu Polski, komentował w Kostrzynie sprawy, które ostatnio rozpalają wyobraźnię Polaków. W Akademii Sztuk Przepięknych Przystanku Woodstock słuchało go kilkuset uczestników festiwalu.
– Kościół instytucjonalny podpadł nam, wiernym, w sprawie pedofilii. Zamiatał takie sprawy pod dywan, przenosił księży pedofilów do innych parafii, zamiast współpracować z organami ścigania. Pokazał, że nie troszczy się o wiernych, ale o swoich – księży. To wielka wina Kościoła – mówił do biskupa Pieronka 40-letni woodstockowicz.
– Nie słyszałem, aby Kościół pochwalał pedofilię. Ale nie jest też od potępiania, ale od przebaczania. Pedofilia to choroba i trzeba ją leczyć. Nie można ustawiać całego świata, tak aby tych ludzi zniszczyć, zdeptać, pozbawić możliwości pozostania ludźmi – mówił bp Pieronek.
– Jak mamy zaufać księżom, gdy słyszymy, że jakiś ksiądz spłodził dziecko i nie pozwalał na jego urodzenie? Jak mamy zaufać, gdy Kościół zachowuje się jak firma, chociażby pobierając opłaty za pochówki? – pytał Marek z Bydgoszczy.
– Janowi Pawłowi II też ktoś kiedyś powiedział, że co drugi ksiądz ma dziecko. Papież mówi wtedy do Dziwisza: "Stasiu, to ty czy ja?". Ale nie ironizując. To jest problem nie tylko ludzi, którzy żyją w kapłaństwie. Przecież zdarzają się ludzie, którzy mają dzieci poza małżeństwem. Człowiek jest słaby, grzeszny i księża nie są spod tego wyjęci – mówił biskup i dodawał: – Gorzej jest z chciwością. Są księża chciwi, ale są też biedni, którzy jeszcze się w tej biedzie podzielą. Można robić z tego problem, ale można też popatrzeć na wszystkich, na siebie i zobaczyć, że ludzie są podobni.
– Kościół za bardzo miesza się do polityki. Czy nie uważa ksiądz, że powinno się odgrodzić Kościół od polityki grubą kreską? Może warto zgodzić się na in vitro, eutanazję, pozwolić, aby ludzie kierowali się sumieniem – ciągnął Krzysztof z Wrocławia.
– Duchowni nie powinni uprawiać polityki. Kościół zaleca to od 50 lat, a mimo to jest upolityczniony. To jego słabość i powód częstych gaf. Ksiądz nie może popierać jakiejkolwiek partii. Jego zadaniem jest głoszenie Ewangelii, a nie wyróżnianie innych i pomijanie drugich. To wbrew zasadzie powszechności Kościoła – odpowiadał biskup. – Ale Kościołowi często zarzuca się, że miesza się do polityki, gdy głosi zasady, które ma obowiązek głosić. Ale nie ma prawa niczego narzucać. Jeśli ktoś je przyjmie, chwała Bogu, jeśli nie, trudno – mówił Tadeusz Pieronek, a woodstockowicze nagrodzili go brawami.
Biskup opowiadał także o swoim podejściu do in vitro. – Z punktu widzenia etyki chrześcijańskiej in vitro jest niedopuszczalne, m.in. dlatego, że nie jest procesem naturalnym. Ingerencja ludzka za pomocą narzędzi medycznych zastępuje rodzicielstwo. Poza tym nowe życie rodzi się kosztem wielu innych istnień. Ale nie możemy wykluczyć, że w przyszłości powołanie życia w probówce będzie możliwe bez uśmiercania innych istnień ludzkich. Wtedy sytuacja byłaby do rozważenia – mówił biskup Pieronek.
Odniósł się także do związków partnerskich: – Można dać ludziom możliwość zawierania takich związków zarówno na podstawie istniejącego prawa, jak i tworząc nowe dotyczące na przykład dziedziczenia czy wspólnego rozliczania podatków. Ale nie można zrównywać związków partnerskich z małżeństwem. Żaden związek partnerski nigdy małżeństwem nie będzie – mówił.
Fot. Łukasz Woznicki żródło: gazeta pl.