Istnieje wiele rankingów mających szeregować państwa względem wolności gospodarczej w nich występującej, najbardziej znanym jest prowadzony przez Heritage Foundation – Index of Economic Freedom. Problem w tym, że w rzeczywistości ranking ten i jemu podobne informują niemalże o niczym. Oczywiście fakt jest faktem, że w Hongkongu czy Singapurze wolności jest o niebo więcej niż w socjalistycznej Polsce. Temu zaprzeczyć nie można, ale dziwi już na przykład odległa 136 pozycja Chin.
Nie od dziś wiadomo, że Chiny, drogą może i nie najprostszą, ale zmierzają w kierunku kapitalizmu, a Komunistyczna Partia Chin komunistyczną jest tylko z nazwy i przypomina raczej element folkloru, który, gdyby odrzucić „sentymentalne” powiązania z poprzednią epokową, można byłoby nazwać nawet Partią Rynkową.
Tak czy inaczej w ilości swobody gospodarczej Chiny wyprzedzają Europę o całe dekady i tak jak dawniej biały człowiek odpowiedzialny był za istnienie postępu na świecie, tak teraz ten sam biały człowiek, terroryzowany przez Unię Europejską, nie jest w stanie konkurować z rasą żółtą.
Znajomi których syn cierpi na dość poważne schorzenia dowiedzieli się o wprowadzanej kuracji która dostępna jest w krajach wolnego świata… Chinach, Singapurze i Ukrainie.
Należy sobie uświadomić, że żyjemy w społeczeństwie leniwych, nieambitnych i strachliwych maruderów! To trzeba wiedzieć, ale dziś nie o tym.
Dlaczego Chiny wyprzedzające Europę znajdują się w rankingu tak nisko? Wątpię by prowadzący statystyki kierowali się uprzedzeniami wynikającymi z wieloletnich komunistycznych tradycji Chin. Otóż statystyki takie prowadzi się na podstawie panującego w danym państwie prawa.
Teoretycznie prosto więc powiedzieć, że kraj w którym przedsiębiorcy gnębieni są wysokim podatkiem progresywnym jest mniej wolny gospodarczo od kraju z podatkiem dochodowym liniowym na poziomie np. 5%. Teoretycznie… Sytuacja może wyglądać jednak w ten sposób, że państwo z podatkiem liniowym bardzo rygorystycznie egzekwuje pieniądze od podatników, podczas gdy państwo z zasad socjalistyczne może mieć problem z wyegzekwowaniem jakichkolwiek pieniędzy, a cała gospodarka działa sobie znakomicie „na czarnym rynku”. I które państwo w tej skrajnej, hipotetycznej sytuacji byłby bardziej wolnościowe?
Inny przykład – gdzie jest więcej wolności? W państwie w którym student zachęcany jest to tworzenia przedsiębiorstwa za pomocą rozmaitych „inkubatorów” i kredytów (finansowanych na dodatek z pieniędzy podatników), czy państwie w którym, przy obowiązującym i nierespektowanym prawie, nie ma najmniejszego problemu z zarabianiem pieniędzy bez żadnych kontroli urzędów skarbowych?
Dlatego też nie ma się czym ekscytować widząc Polskę pnącą się w rankingach w górę, ani też współczuć Chińczykom, bo kiedy Polak boi się jak ognia Urzędu Skarbowego, Chińczyk, bez żadnych pozwoleń, prowadzi uliczny handel. Kiedy nasi przedsiębiorcy zapoznają się z nowymi regulacjami Prawa Pracy, Chińczycy budują drapacze chmur. I kiedy Europa i Stany Zjednoczone giną pod rządami socjal-demokratów Azjaci wykupują ich obligacje.
Kasper Gondek, Junta.pl
Obiektywna rzeczywistość - Rozum - Własny Interes, Egoizm - Kapitalizm