Sprawą tą żyją środowiska LGBT od ponad trzech lat. 27 maja 2015 roku łódzki drukarz odmówił bowiem wykonania usługi, którą uznał za sprzeczną ze swoim światopoglądem.
Sądy uznały drukarza winnym zarzucanego czynu, jednak odstąpiły od wymierzenia kary pomimo nacisku ze strony środowisk LGBTQ, co ostatecznie utrzymał w mocy Sąd Najwyższy.
Gazeta z Czerskiej pisała po wyroku II instancji:
W piątek sędzia Grzegorz Gała przeprowadził rozprawę odwoławczą. Z uwagi na to, że 28 maja sprawa uległaby przedawnieniu, ogłosił wyrok: – Utrzymuję wyrok w mocy. Wyrok nie jest absolutnie pochwałą wartości jednej ze stron ani naganą drugich. Sąd nie wypowiada się za ani przeciw. Nadrzędną zasadą jest równość wobec prawa. Do drukarni może wejść każdy i złożyć zamówienie – uzasadnił w piątek sędzia Grzegorz Gała.
Kiedy jednak zaglądniemy do pisemnego uzasadnienia wyroku (sygnatura V Ka 557/17 z dnia 26 maja 2017 r. Sąd Okręgowy w Łodzi) czytamy:
Trzeci zarzut sprowadza się do tego, że przekonania religijne danej osoby, mogą być uzasadnioną przyczyną odmowy świadczenia w rozumieniu art. 138 KW. Z poglądem tym zgodzić się nie można. Na świecie funkcjonują tysiące wyznań, ideologii i światopoglądów. Pomijając te oczywiście zbrodnicze czy niakceptowalne i tak wachlarz możliwych systemów wartości jest niezwykle szeroki. W prawach stanowionych przez świecką władzę ustawodawczą nie jest dopuszczane wartościowanie tych wyznań i światopoglądów i przyznawanie prymatu jednych, kosztem drugich. Mało tego, nawet w ramach jednego wyznania zdarzają się krańcowo różne interpretacje. Wystarczy tu wspomnieć islam, pod sztandarami którego, w imię boga dokonuje się okrutnych zamachów. Historia wskazuje, że i w chrześcijaństwie zdarzały się takie interpretacje doktryny wiary, które prowadziły do wojen religijnych, wypraw krzyżowych, świętej inkwizycji i palenia ludzi na stosie, a w niedawnej historii żołnierze hitlerowscy mięli na klamrach pasów zawołanie „bóg jest z nami”. Oddanie prawa poszczególnym ludziom do kierowania się w przestrzeni publicznej czy też w obrocie gospodarczym swoim subiektywnym rozumieniem wyznawanej religii nie może być przez państwo akceptowane i usprawiedliwiane. Mogłoby to doprowadzić do niezwykle groźnych precedensów, a w skrajnych przypadkach do kompletnego chaosu. Trafnie zatem w literaturze wskazuje się, że „uzasadnione przyczyny”, w rozumieniu art. 138 KW, to przyczyny dotyczące z reguły przyczyn technicznych czy obiektywnych.
Pan mgr Grzegorz Gała stoi zatem na stanowisku, że wyznawane wartości chrześcijańskie obywatel może wsadzić sobie w dupę.
Co innego jednak, kiedy powoła się na „obiektywną przyczynę”.
Oto katalog tychże przepisany z komentarza, jakim posługuje się również pan sędzia Gała:
Odmowa świadczenia jest uzasadniona wówczas, kiedy istnieje rozsądny powód, dla którego sprawca nie wykonuje świadczenia. Przyczyny odmowy mogą być różne – choroba, brak materiałów, narzędzi, planowany urlop, nieumiejętność wykonania żądanej usługi, zachowanie klienta, wykraczanie usługi poza zakres tych, które realizuje zwykle usługodawca, przeciążenie pracą, a nawet zmęczenie (M. Mozgawa, w: M. Mozgawa, Kodeks wykroczeń, 2009, s. 484; M. Zbrojewska, w: T. Grzegorczyk, Kodeks wykroczeń, 2013, s. 623).
Tak więc łódzki drukarz spałby spokojnie, gdyby oświadczył wolontariuszce Fundacji LGBT Business Forum, ze ma za dużo zamówień i jest za bardzo zmęczony, by zrealizować kolejne zlecenie. Ewentualnie poradził, by przyszła do niego na początku przyszłego roku, to jakiś termin ustalą w okolicach października. 😉
Tymczasem drukarz Adam J. przed sądem powiedział:
Tak przynajmniej twierdzi czerska gazeta.
Ale sumienie i wyznawane wartości chrześcijańskie, zdaniem łódzkiego sędziego mgr Gały, nie może być przez państwo akceptowane i usprawiedliwiane.
Starożytni Rzymianie mawiali w takich przypadkach: qui dicit de uno, negat de altero – kto mówi jedno, zaprzecza drugiemu.
Zatem a contrario należałoby uznać, że słowa uzasadnienia wyroku są równoznaczne stwierdzeniu, że akceptowalny w Polsce jest tylko światopogląd materialistyczny.
Najwyraźniej rację więc mieli komuniści twierdząc, że Lenin jest wiecznie żywy.
Ostatnio widziany był w Pałacu Sprawiedliwości.
.
24.06 2018
.
.
.