Bez kategorii
Like

Wolność dla Internetu

16/05/2012
462 Wyświetlenia
0 Komentarze
9 minut czytania
no-cover

Totalitarne zapędy wielu krajów mogą przeszkodzić dalszej ekspansji internetu.

0


Internet zmienił świat, nic dziwnego, że rządy i korporacje coraz śmielej chcą zawłaszczyć tę część rzeczywistości wyłącznie dla siebie. Sieć wczoraj i dziś W latach 70. ubiegłego stulecia, na potrzeby wojska stworzono pierwsze sieci komputerowe, będące zaczątkiem Internetu. Dziesięć lat później powstały protokoły definiujące sposoby adresowania (IP) oraz system DNS – wiążący numery komputerów z domenami. Kolejną dekadę zajęło uporządkowanie dokumentów hipertekstowych czyli WWW. A potem wszystko potoczyło się bardzo szybko.

Powstały przeglądarki, komunikatory, skrypty. Prawdziwy boom na sieć rozpoczął się przed przełomem tysiąclecia. Internet zmienił nasz świat nie do poznania. Zmienił naszą gospodarkę, zarządzanie firmami, sposób komunikacji, handel i media, w czasie krótszym, niż to byliśmy sobie w stanie wyobrazić. Stało się tak dzięki przedsiębiorczości milionów ludzi oraz prywatnych firm, którzy na wolnym rynku dostarczyły setki tysięcy innowacyjnych produktów i usług. Podczas, gdy 200 lat temu blisko 90 proc. ludzi było rolnikami, 100 lat temu połowa pracowała w usługach i przemyśle, obecnie większość zajmuje się przetwarzaniem informacji. Jeszcze pół wieku temu 90 proc. informacji miało format, analogowy, dziś 90 proc. to zasoby cyfrowe. Na świecie jest ponad 8 mld stron, a z Internetu korzysta ponad 2 mld ludzi. W Polsce jest to ponad połowa populacji. W najbardziej skomputeryzowanych krajach Unii Europejskiej – Holandii, Luksemburgu, Szwecji, Danii, Niemczech i Finlandii – odsetek ten przekracza 80 proc. Blisko miliard użytkowników Internetu mieszka w Azji, dwukrotnie więcej niż Internautów w Europie. Globalny e-biznes Obecnie zarejestrowanych blisko 3,5 mld kont e-mailowych i 100 mln domen. Facebook może już niedługo liczyć 1 mld subskrybentów, a Twitter – ćwierć miliarda. W 2011 bilion razy odtwarzano klipy na You Tube, a 1,2 mld ludzi korzystało z mobilnego Internetu. To wszystko stało się przy minimalnym wkładzie rządów, a może ich największym wkładem było to, że uwolnili system i nie przeszkadzali w jego rozroście. Internet stał się błogosławieństwem dla gospodarki. Firmy z ociężałych molochów stały się przedsiębiorstwami prowadzącymi operacje biznesowe w czasie rzeczywistym. Przestały gromadzić niepotrzebne zapasy i z opóźnieniem reagować na potrzeby rynku, oszczędzając gigantyczne sumy i wydając je na kolejne innowacje.

Sieć stała się jednak nie tylko źródłem oszczędności, ale także nowym kanałem zbytu. Obsługa klienta została przeniesiona w świat wirtualny, a aktywni użytkownicy zaczęli obsługiwać się w końcu sami, jak w supermarkecie. Globalna sieć pobudziła konkurencję i stworzyła nowe miejsca pracy. Kto miał pomysł, mógł stawać w szranki z dotychczasowymi liderami. Co z tego, że po spekulacyjnej bańce w 2000 r. w USA zbankrutowało 300 tys. firm technologicznych, skoro ich miejsce zajęły setki tysięcy innych. Za pomocą Internetu pracuje już kilkaset milionów ludzi, a w takich krajach jak Stany Zjednoczone, Holandia, Szwecja czy Finlandia – już 15 proc. zatrudnionych. Wielu ludzi, włącznie z piszącym te słowa, już dziś nie wyobraża sobie zarabiania na chleb powszedni bez sieci. Rozwój a ochrona praw własności Tak dynamiczny rozwój technologiczny nie byłby możliwy, gdyby nie ochrona praw własności, w tym własności intelektualnej. Firmy są obecnie właścicielami milionów patentów, a w typowym smartfonie ich liczba może przekraczać nawet 100 tys.! Problemem nie jest sama ochrona własności, lecz zbyt ogólne formułowanie zastrzeżeń patentowych, ograniczających konkurencję i rozwój. Największym właścicielem patentów jest Microsoft, który posiada ich ponad 185 tys., co jest liczbą szokującą, zważywszy, że firma działa niemal wyłącznie na rynku oprogramowania. Kolejny na liście jest Samsung, z 128 tys. patentów oraz Canon, H&P, Intel, które łącznie posiadają ich ponad 300 tys. Tendencją, która jest zauważalna jest kilkukrotnie mniejsza liczba przyznawanych patentów w stosunku do złożonych wniosków. Wiodące firmy za pomocą armii prawników, starają się za wszelką cenę wyeliminować konkurencje ze strony małych, niezależnych i dynamicznych firm. W presję mającą na celu ograniczenie wolności Internetu zaangażowane są także rządy, czego groteskowym przykładem jest forsowanie bardzo szkodliwych regulacji jak np. ACTA. Należy się jednak spodziewać, że także rządy będą w przyszłości coraz silnie nastawać na ograniczenie wolności globalnej sieci i to, a jest prawdziwe zagrożenie dla Internetu.

Państwa pod rozmaitymi pretekstami chcą coraz bardziej kontrolować swoich obywateli. Chcą także coraz większego opodatkowania, a Internet jest dotąd niezagospodarowanym obszarem, mogącym stać się dodatkowym źródłem do złupienia. Chcą zniszczyć wolność Prawdziwym zagrożeniem, znacznie większym niż ACTA, jest więc tendencja do przejęcia przez rządy zarządzania rdzeniem Internetu czyli adresami IP oraz systemem DNS i rejestracji domen. Od wielu lat – Rosja, Chiny, Brazylia, Indie, RPA, Iran, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Tadżykistan, Uzbekistan czy Korea Południowa, starają się odebrać prawo do zarządzania strukturą sieci prywatnej, amerykańskiej spółce ICANN na rzecz przekazania jej uprawnień jednej z agend Organizacji Narodów Zjednoczonych – Międzynarodowej Unii Telekomunikacyjnej. Ta grupa autorytarnych reżimów, wspomaganych przez kraje rozwijające się chce skończyć z wolnością Internetu dla swoich celów. Nadrzędnym celem jest ograniczenie wolności i cenzura. Rosja czy Chiny nigdy nie kryły swoich totalitarnych zapędów w zakresie likwidacji wolności obywatelskich. Cyfrowa inwigilacja w tych krajach to codzienność. Innego rodzaju motywacją jest pokusa opodatkowania Sieci i umożliwienie firmom telekomunikacyjnym z tych krajów pobieranie dodatkowych opłat za międzynarodowe połączenia internetowe. Niewykluczone, że rządy będą w ten sposób ograniczać konkurencję i zmuszać internautów do korzystania z lokalnych usług i treści. Internet nie potrzebuje zmian, a jeśli tak, to tylko w stronę liberalizacji i wolnego rynku. Totalitarne zapędy wielu krajów – mogą przeszkodzić jego dalszej ekspansji. Jeśli projekt upaństwowienia Internetu znajdzie poklask u lewicowych polityków Unii Europejskiej czy w Stanach Zjednoczonych – wolność globalnej sieci przejdzie do historii.

Artykuł ukazał się w NCzasie

0

Tomasz Teluk

europose

20 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758