Lubię te polskie klimaty ostatnich lat; z zewnątrz niekiedy wydają się bredzeniem syfilityka w agonalnym tremens, a tymczasem to rzecz podawana społeczeństwu z wyżyn władzy zupełnie na poważnie.
Dziś oto okazało się, że każdą niewygodną osobę można pozwać i uczynić odpowiedzialnym…, ale powoli.
Każdemu obywatelowi w Polsce można postawić zarzut „czynnego udziału w zbiegowisku”. Mało tego; zarzut ten można postawić nawet osobie, która zbiegowiska tego na oczy nie widziała, gdyż: "w zbiegowisku bierze udział także ten, kto jest częścią duchową tłumu, z tym tłumem się identyfikuje, przyczynia się do wytworzenia nastroju – na przykład okrzykami, biciem braw, okazywaniem zadowolenia lub niezadowolenia".
Dla Jarosława jak znalazł. Ba – dla Lecha, pośmiertnie, a co tam – tak samo. Toż są częścią duchową tłumu!
Takim wykwitem interpretacji prawa popisał się oskarżyciel z Katowic, a sprawa na razie nabiera rumieńców w związku z sądzeniem 700 kiboli Legii zatrzymanych w roku 2008 w Warszawie.Wini się ich za to, że „przyszli pod stadion Polonii Warszawa choć nie mieli biletów” i nie wiadomo jak ich skazać, a skazać by wypadało.
Żartuję i wymyślam? Wcale, a wcale. Oczywiście informację zamieszcza wiodący tytuł walczący o usunięcie bandytów z boisk i w ogóle z przestrzeni publicznej.
Było by śmieszne, ale to się w Polsce naprawdę dzieje!
Sziroka strana maja rodnaja. / Mnogo w niej liesow, poliej i riek. / Ja drugoj takoj strany nie znaju / Gdie tak wolno dyszyt czełowiek