15 maja 2011 roku, według Facebookowych zapowiedzi, Palestyńczycy mają przejąc władzę, mają wszcząć powstanie przeciwko Izraelskiemu uciskowi. Zaraz po południowych modłach Palestyńczycy mają przejąć ulice. Ale czy hipotetyczna nowo powstała Palestyna nie stanie się kolejnym państwem religijnym, gdzie władze przejmie radykalizm i ksenofobiczny strach przed ludźmi innych wyznań, a co za tym idzie nie stanie się kolejnym Jemenem – siedzibą terroryzmu?

Sto lat niewoli.

Dążenia do autonomiczne arabskich mieszkańców Palestyny, sięgają początków XX wieku. Wtedy Palestyna była brytyjskim mandatem, czyli czymś na wzór kolonii. Arabowie, rozpoczeli równie krwawą co dziś walkę z ruchem syjonistycznym. Walczyli zarówno z będącymi tam Brytyjczykami, jak i Żydami, którzy uznawali tamte tereny za kolebkę swojego wyznania ui pragneli utworzyć tam swoje własne państwo z siedzibą w Jerozolimie. Dopiero w 1947 roku Zgromadzenie Ogólne ONZ, podzieliło tereny Palestyny na część międzynarodową, żydowską i arabską. Zydzi poprzestali swoich działań i zgodzili się na tak pozostawioną sprawę. Jednakże Arabowie, mięli odmienne zdanie i tak rozpoczęła się wojna arabsko-izraelska. Wojna trwa nadal, choć z różnym nasileniem działań wojennych. Izrael zdecydowanie ową wojnę wygrywa, bo wspierany przez państwa zachodnie, nie ma problemu z rozprawieniem się z Arabami.

Obecnie obszar geograficzny Palestyny, teraz również historyczny jest podzielony na Strefę Gazy pod rządami Egiptu, Zachodni Brzeg, należący do Jordanii i reszta Palestyny należąca do Izraela. Palestyńczycy twierdza, że przez ostatnie sto lat nie zaznali niepodległości. Wielu uważa, ze Żydzi już dość długo bawią sie Palestyną i czas wydrzeć ją i ich rąk.

"Wolna Palestyna" na banknotach.

Było wiele akcji, heppeningów, ruchów czy gestów społeczeństw internetowych. Ta najnowsza akcja – wypisywanie hasła "Free Palestine" na banknotach izraelskich – została w internecie szeroko rozpowszechniona. Wiele osób dodaje na swoich profilach na Facebooku zdjęcia z banknotami z tym hasłem. Wszyscy liczą, że wreszcie Palestyna stanie się wolna. Odliczają również dni do ich wielkiego wydarzenia. 15 maja 2011 roku po odprawieniu modłów, cała palestyna ruszy w buncie na ulice. Powstanie Palestyńskie, jak już poczęli nazywać je Internauci, ma przyniesć zwycięstwo. Palestyńczycy są już mocno podirytowani, tym jak traktują ich Żydzi, tym że ich państwo nie jest wolne. Wszystko dopiero się okaże.

Wolność, i co dalej?

Zakładając hipotetycznie, że Palestyna będzie nowym odrębnym państwem, że powstanie przebiegnie po myśli się buntujących, trzeba przyjrzeć się przyszłości. Bo to ona jest tu najważniejsza. Jest wiele scenariuszy na przyszłość Palestyny. Ja jestem sceptykiem, czyli wydaje mi się, że powstanie państwa Palestyny będzie wiąząło się z długoletnim krwawym formowaniem się państwa, również wtedy będzie wiele idei co do jegop struktur. Ale po kolei…

1. Moja wersja zakłada, że po zwycięstwie Palestyna długo nie będzie w stanie stworzyć państwa. W zemście za długie lata poniżania Palestyńczyków, za ich gnębienie, rozpoczną sie represje w stosunku do pozostałych na tamtym terenie Żydów. Oczywiście nie mówię, że Izrael przestałby istnieć ale zmęczony szarpaniem się z Arabami, będzie lizał rany w bardzo okrojonej formie. Po wielkim świętowaniu podboju Izraela, po wielu krwawych, pokazach jawnego antysemityzmu, w państwie Palestyny ludzie zaczną myśleć co dalej. Pojawią się nowe, chwalebne idee stworzenia państwa na miarę zachodu – pluralizm religijny, pluralizm kulturowy, pluralizm polityczny. Jak to jednak (również niestety) jest w państwach arabskich władzę przejmą radykałowie, którzy również pod tymi samymi hasłami islamskie państwo, będące jedną z największych potęg militarnych, płodzące wielu terrorystów i organizacji w tej dziedzinie.

2. Drugi scenariusz równie pesymistyczny prowadzi Palestynę w ręce Rosji, by stać się Iranem. Rosja jako dobry przyjaciel będzie wspomagać Palestynę swoimi rakietami, sojusze militarne będą zakładane na każdym kroku. Oczywiście przy pozostaniu przy radykalnej ksenofobii w stosunku do Zachodu i przy swojej religii islamu. Jest to nie zwykle prawdopodobny scenariusz bo Rosja już uznała i wspomogła "Wolną Palestynę". Izrael na ten gest Rosji zareagował strachem i niczym więcej.

3. Trzecia wizja przyszłości Palestyny to długoletnia wojna i kontynuacja rozpoczętej w 1948 roku wojny arabsko – izraelskiej. Po chwili odpoczynku do konfliktu wejdą państwa Europejskie i USA oraz Rosja. Przy udziale USA, Francji i innych państw świata, wojnę wygra przez nie wspomagany i popierany Izrael, a Palestyńczycy wspierani przez Rosję zostaną zdławieni i wypędzeni z Izraela. Nie sądzę, że w grę może wchodzić użycie rosyjsko-irańskich głowic nuklearnych. Choć rozpocznie się to niczym II wojna światowa – małe państwa spierają się po czym w ich konflikt mieszają się potęgi światowe – to strach przed wywołaniem wojny nuklearnej zapędzi przywódców do pogodzenia się.

Podsumowanie.

Być może te scenariusze wychodzą za daleko w przyszłość, która nawet może nigdy się nie wydarzyć. Być może takie plany są tylko czarnym snem Żydów i marzeniami Palestyńczyków, ale kiedy chce się autonomii trzeba mieć plan nie tylko jak przepędzić Żydów, ale również wiedzieć jak zdać ten geopolityczny sprawdzian z dorosłości jakim jest wolność. Wydaje mi się, że państwa zachodu powinny bacznym okiem przyglądać się również sytuacji w Izraelu i Strefie Gazy. Pobożnym życzeniem dla wszystkich ludzi byłaby spokojna autonomia Palestyny i uformowanie się państwa w stylu zachodnim, opartym o praworządną demokracje i pluralizm.

Tak więc, oczy ludzkości, 15 maja 2011 roku, w rocznicę rozpoczęcia wojny arabsko-izraelskiej, powinny być skierowane na Palestynę.