„Gdy we wrześniu 2010 Łażący Łazarz i Carcajou zastanawiali się nad nową inicjatywą o nazwie „Dzieło”, nagle pojawił się p. Opara jako „dobry wujek z Australii” i sypnął groszem na utworzenie Nowego Ekranu.”
Zjadłem śniadanko, pobyczyłem się, włączam NE, a tam info na PW: blogmedia24.pl/node/51151 … niezawodna Elig wie dobrze jak podnieść mi ciśnienie. Jest tam nawet, a jakże, Pan Aleksander … (S)cios:
"Po raz kolejny dokonuje Pani manipulacji pisząc : "Gdy we wrześniu 2010 Łażący Łazarz i Carcajou zastanawiali się nad nową inicjatywą o nazwie "Dzieło", nagle pojawił się p. Opara jako "dobry wujek z Australii" i sypnął groszem na utworzenie Nowego Ekranu."
Jak już zwracałem uwagę wcześniej, jest to nieprawda.
Od początku bowiem ŁŁ propagował projekt "nowej inicjatywy" informując o wsparciu udzielanym przez tajemniczego „australijskiego polonusa”. Od początku zatem chodziło o powołanie NE, a R.Opara nie pojawił się nagle "jako "dobry wujek z Australii". Ludzie, którzy przystąpili do tworzenia "trzeciej drogi" mieli pełną świadomość kto ją finansuje i jaki jest jej cel.
Można jedynie pytać: dlaczego tą wiedzą nie zechcieli podzielić się z innymi osobami, kaptowanymi do "blogerskiego projektu".
Sądzę, że w wypowiedzi Lisiewicza na naganę zasługuje jedynie afront, jaki dziennikarz GP uczynił wszystkim blogerom, obdarzając tym mianem pana ŁŁ.
Ktoś, kto posługuje się niegodnymi metodami, by zdemaskować innego blogera, rzekomego Ściosa-Bączka, rzucając przy tym oszczerstwa i pomówienia – nie tylko nie zasługuje na miano blogera, ale byłby zignorowany przez każdego prawego człowieka i wykluczony z każdego środowiska blogerskiego"
Pana Aleksandra (vel Bączka?) proszę oczywiście o prawdziwy, jego zdaniem, opis zdarzeń, a zwłaszcza. informację o spotkaniach Łażącego Łazarza z Ryszardem Oparą przed 23.09.10 r.
Ale zacznijmy od początku …
" Wczoraj /18.08/ ukazała się druga część świetnej notki Coryllusa "Przed i po sprawie Dreyfusa (2)" /TUTAJ/. Autor opisuje w niej działania anarchistów pod koniec XIX wieku. Dokonywali oni wprawdzie zamachów, ale nikt ich nie popierał i nikt się nimi nie interesował, aż do chwili, gdy prefekt paryskiej policji, Ludwik Andrieux wysłał do nich agenta z pieniędzmi na założenie "La revolution sociale" oraz innych pism. Po co to zrobił? Po pierwsze zauważył on, że dać gazetę anarchistom, to tak, jakby założyć telefon między pokojem spiskowców, a gabinetem prefekta policji, a po drugie, gdy zachęceni przez niego /pośrednio/ anarchiści zabili cara Rosji, Aleksandra II, to właśnie Andrieux został szefem carskiej Ochrany i zreorganizował ją.
Gdy czytałam tę barwnie opowiedzianą przez Coryllusa historię, od razu pomyślałam o portalu blogerskim Nowy Ekran. Bo też wygląda na to , że jego twórcy złapali złotą rybkę, spełniającą ich życzenia. Gdy we wrześniu 2010 Łażący Łazarz i Carcajou zastanawiali się nad nową inicjatywą o nazwie "Dzieło", nagle pojawił się p. Opara jako "dobry wujek z Australii" i sypnął groszem na utworzenie Nowego Ekranu. Redaktorem został ŁŁ, a redakcja otrzymała lokal przy prestiżowej ulicy Nowy Świat w Warszawie, w domu zarządzanym przez byłych wojskowych. Ostatnio złota rybka spełniła także trzecie życzenie. Oto zgłosił się następny ofiarodawca o nicku Wojtek Cy i podarował Nowemu Ekranowi maszyny drukarskie. Analogia ze sprawą anarchistów, opisaną przez Coryllusa, stała się kompletna. Jedno tylko pytanie nie daje mi spokoju: Kto jest polskim odpowiednikiem Ludwika Andrieux? Nie jest na pewno nim p. Opara, Andrieux nie biegał przecież osobiście z pieniędzmi do anarchistów. Szeremietiew też raczej odpada. Więc kto? – nie wiadomo.
Gdy zaczyna się myśleć o takich sprawach, nieuchronnie popada się w paranoję. Ostatnio uległ jej redaktor Lisiewicz . W swojej rubryce "Zyziu na koniu Hyziu" /"Gazeta Polska", 17.08.2010/ napisał co następuje: "Piszę tylko dlatego, że sprawa ta [blogerki Kataryny] pokazuje, że powinniśmy być w "GP" bardziej szowinistyczni wobec różnych nowo nawróconych, nowo zradykalizowanych i nowo powstałych mediów chcących wpływać na nasz obóz. Do rzadu dusz w nim powinny być dopuszczane wyłącznie osoby, które w czasie bardzo wielu lat działalności poddane były próbie i potrafiły oprzeć się pokusie przyspieszonej kariery. Np. w roli koncesjonowanej opozycji. Mający w dorobku niezłe teksty, lecz niewielki staż bloger Łażący Łazarz bzdurnie atakujący Piotra Bączka (…), powinien szybko poznać swoje miejsce w szeregu. Rzecz jasna w tej hierarchii powinna istnieć pewna możliwość przyspieszonego awansu dla 20-parolatków, ale tylko tych, po których widać, że są nieprzemakalni na propagandę spoza naszej sympatycznej sekty.".
No cóż, red. Lisiewicz jest wyraźnie nieodporny na pokusę wystawiania innym świadectw moralności. Z drugiej strony jednak należy pamiętać o tym, że już starożytni mawiali "Strzeżcie się Danajów, gdy przynoszą dary". Nie należy zachowywać się tak jak ŁŁ i Carcajou, którzy beztrosko powtarzając "darowanemu koniowi nie zagląda się w zęby", zabrnęli w szambo."
Polecane:
carcajou.nowyekran.pl/post/19594,czarny-pr-blogerki-elig-plus-s-cios
"Gdy krótko po godz 17:30 grupa pietnastu osób niosacych pęki baloników dotarła przed Pałac Prezydencki na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie, było tam już ok. 60 osób. Ich liczba zwiększyła się potem, ale nie przekroczyła stu. Spodziewałam się większej frekwencji, gdyż miesiac temu TVN i GW zrobiły Lasowi Smoleńskiemu reklamę, skarżąc się, że baloniki przeszkadzają jakoby lotnisku Okęcie."
blogmedia24.pl/node/50938 (kontynuacja czarnego PR)
t-rex.salon24.pl/323728,do-bezkompromisowej-elig
emerytka.salon24.pl/334619,strzez-sie-zlotych-rybek-o-coryllusie-i-nowym-ekranie-link (Coryllus wyznaje miłość)
W temacie DZIEŁA:
carcajou.nowyekran.pl/post/21780,las-smolenski-czas-na-dzielo
Czy naprawdę jest się czego "bać" szanowna Elig ?:
carcajou.nowyekran.pl/post/23913,robimy-gazetke-kto-wchodzi (DZIŚ O 15.00 SPOTYKAMY SIĘ "U SOWY" :))
Przecież pisałem Magdzie :
"Nie bój, to tylko samizdat, żadna konkurencja dla GW. O kurcze ! Ten sam skrót !!"
carcajou.salon24.pl/333734,robimy-gazetke-kto-wchodzi#comment_4835680
… zwłaszcza że za DZIEŁO bierze się … gang Olsena ?!
"Sądzę, że Szeremietiew został nabrany tak, jak i inni. Ciekawa jestem, kto naprawdę za tym wszystkim stoi. ŁŁ, Carcajou oraz Opara przypominają trochę Gang Olsena swoją inteligencją i skutecznością."
"To już nie jest żaden przykry zapach, tylko pełna jasność. Opara objawił się jako rzecznik funkcjonariuszy tajnych służb PRL, a Carcajou potwierdził, że to właśnie Opara jest szefem NE. Ciekawa jestem tylko, kto jeszcze kryje się w cieniu, bo ten "Gang Olsena", czyli ŁŁ, Opara i Carcajou to tacy agenci, jak z koziej d… trąba."
niezalezna.pl/12504-nowy-ekran-i-wszystko-jasne (tu też "poczytacie" m.in. o szefie NE SA Andrzeju Grabowskim)
HOT NEWS: Najświeższy czarny PR – tym razem ofiara padł Ob-ciach. Nie wiem jak było, nie było też Carcinki, która dziś filmowała Szeremietiewa, lecz nigdy bym tak nie napisał. Na pewno nieobecnej, bo na urlopie, Intuicji nie będzie miło to czytać.
"Kolejny, już jedenasty OB CIACH odbył się na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Muszę niestety powiedzieć, że ta piękna, służąca promowaniu prawicowych gazet, inicjatywa wyraźnie schodzi na psy." ….
Elig zapraszam do roznoszenia ulotek, a nie do pisania demotywatorów – ja np. dziś do spólki z chaber, po 16.00, rozdałem dziś na KP ponad 600 ulotek z Bogdanem Goczyńskim i oświadczeniem Romualda Szermietiewa w sprawie Smoleńska:
www.scribd.com/doc/62043259/druga-strona-Las-10-08
Blog koordynatora akcji LAS SMOLEŃSKI