Pierwotnie jezioro miało miejscami nawet 149 m głębokości. Po operacji wojskowej poziom wody spadł jednak o 3,4 m. Jak wyjaśniają specjaliści, wzrost globalnych temperatur prowadzi do szybszego topnienia lodowców. Należy też pamiętać o tym, że zeszłoroczne trzęsienie ziemi w Nepalu mogło jeszcze bardziej zdestabilizować Imja Tsho.
Przedstawiciele armii podkreślają, że wojsko i Szerpowie przez 6 miesięcy pracowali nad budową ujścia. Wodę spuszczano stopniowo przez 2 miesiące.
„To zrealizowany bez przeszkód projekt pilotażowy. Teraz model będzie można odtworzyć [gdzie indziej], by zmniejszyć ryzyko dotyczące pozostałych jezior glacjalnych” – wyjaśnia Top Khatri, menedżer projektu z ramienia Wydziału Hydrologii i Meteorologii.
Z powodu dużych opadów śniegu i zagrożeń związanych z wysokością zespół mógł bezpiecznie pracować zaledwie parę godzin dziennie. „Na początku kilka osób trzeba było ewakuować z powodu choroby wysokościowej, ale z czasem wszyscy zaaklimatyzowaliśmy się do tego miejsca” – opowiada podpułkownik Bharat Shrestha.
Spuszczenie wody z jeziora Imja i zainstalowanie systemów wczesnego ostrzegania to część projektu ONZ, który ma pomóc Nepalowi poradzić sobie ze zmianą klimatu.
Wielu Szerpów uważa ponoć, że Imja Tsho poświęcono zbyt wiele uwagi, ignorując zagrożenie stwarzane przez inne jeziora.
Od lat 60. XX w. jeziora glacjalne wylały z brzegów ponad 20 razy. Do trzech zdarzeń tego rodzaju doszło w rejonie Everestu albo w jego pobliżu.
Autorstwo: Anna Błońska
Na podstawie: BBC.com
Źródło: KopalniaWiedzy.pl