Atak na koszary wojskowe
Minal rok i dziewiec miesiecy od rozpoczecia konfliktu w Syrii i niektore wiadomosci z tego kraju jest trudniej uzyskac. Technika propagandowa stosowana przez rzad zostala zaadaptowana rowniez przez opozycje, dlatego nie jest latwo przedstawic sytuacje w Syrii, czy to w terenie czy przez internet.
Wedlug rzadu syryjskiego nie ma zadnego powstania narodowego.
Od poczatku starc zaczela sie tez bitwa komunikacyjna, protestujacy zamieszczali amatorskie video, a oficjalna telewizja rzadowa podawala, ze te video bylo filmowane w Iraku i Libanie. Taka technika byla faktycznie stosowana przez urzednikow panstwowych w celu promocji "walki z terroryzmem". Pokazywano video filmowane w Libanie jako dowod "przestepstw popelnionych przez terrorystow" (rzekomo w Syrii).
Ludzie prezydenta poszli nawet dalej przez rozprowadzanie video rzekomo pokazujace amerykanskiego reportera porwanego przez bojownikow dzihad zwiazanych z Al Kaida. Jednakze mnostwo detali w tym video wydaje sie wskazywac na wyrezyserowanie sytuacji.
Niektorzy aktywisci rowniez rezyserowali video na poczatku powstania – na przyklad probowali wmowic ludziom masowe dezercje z armii syryjskiej – ale to sie zdarzalo rzadko.
Gdy walki sie zaostrzyly to strategia medialna opozycji zmienila sie. Minionego lata stworzono "wojskowe biura komunikacyjne" do reprezentowania opozycji w mediach. Takie biura nadzoruja aktywistow, ktorzy sa wlaczeni do oddzialow zbrojnych i filmuja operacje bojowe. Reporterom zagranicznym juz nie wolno sie kontaktowac bezposrednio z tymi operatorami kamer, moga tylko rozmawiac z "rzecznikiem prasowym".
Komitety rewolucyjne w wielu miastach rowniez maja rzecznikow. Obecnie wiekszosc ludzi w Syrii aktywnych w internecie nalezy do tych grup i pisze codziennie reportaze o tym co sie dzieje w ich miescie – maja strony na Facebook, Youtube, uzywaja Skype gdzie dziennikarze sa zapraszani do zadawania pytan. Jednak rzeczywiste rozmowy sa rzadkie, bo odpowiedzi sa szczegolowo przygotowane i przedstawione w formie "paragrafow".
Takie cyniczne raczej metody robienia reportazy byly tez uzywane przez dziennikarza z prywatnej telewizji syryjskiej.
Jak na przyklad zginelo 10 osob, to opozycja podaje 100, a media panstwowe w ogole nic nie mowia o tym.
Komitety rewolucyjne nie zdaja sobie sprawy z tego, ze przez wyolbrzymianie roznych danych beda mieli reputacje niewiarygodnych grup, tak jak i rzad.
W terenie zagraniczni dziennikarze musza polegac wylacznie na rebeliantach, ktorzy szmugluja ich do Syrii, bo rzad malo kogo wpuszcza.
We'll be right back folks, we're just doing a bit of work on Ranger Project