WIEDZA
Like

Wojna o Iran w Syrii, nowe rozdania – widziane z USA

04/11/2019
1280 Wyświetlenia
0 Komentarze
16 minut czytania
no-cover

Wbrew pozorom, Rosja i Iran mają obecnie więcej sprzecznych interesów, które moga doprowadzić do wojny pomiędzy obecnymi sojusznikami w walce z wpływami USA i Izraela

0


Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że walka o ogromne irańskie zasoby złóż ropy i gazu, oraz metali ziem rzadkich, wchodzi w decydującą fazę na terenie Syrii. Pozornie wygląda na to, że USA wraz z Izraelem stały się przegraną stroną, zaś Rosja jest wielkim wygranym wraz z Turcją i Iranem. Chiny zaś są ciągle niewidoczne, ale zaangażowane mocno po stronie Iranu. Na dzień dzisiejszy USA wraz z Izraelem przegrały walkę o Iran, rozgrywając fatalnie kartę kurdyjską.

Jest to też bardzo gorzka lekcja dla  naszego bezmózgiego magdalenkowego eliciarstwa w wydaniu patriotycznie inaczej. Wprawdzie pomogliśmy w minimalnym stopniu aliantom w Normandii, a na ten przykład nie pomoglismy wojskom USA w Wietnamie. Pamiętam za tow. Wiesława slogan „Ręce precz od Wietnamu”. Więc jeśli tylko ruska barbaria nas zaatakuje, to Amerykanie szybko się wycofają, mówiąc nam że im nie pomogliśmy w Wietnamie. Na dzisiaj w społeczeństwie amerykańskim jest ogromna niechęć do odgrywania roli błędnego rycerza przez amerykańskie wojsko. Skoro nie ma politycznej woli na awanturę wojenną w interesie Izraela, to co dopiero w interesie Polski, którą reprezentują darmowe i bezmózgie  lachociągi.

Wielokrotnie pisałam że wyłuskanie Turcji przez Rosjan i przeciągnięcie Turcji na rosyjska stronę było decydującym momentem w walce o Iran na terenie Syrii. Neokoni nie byli pewni Erdoggana, więc chcieli się go pozbyć, zastępując go  swoja marionetką Gullenem, który zrobiłby wszystko, czego życzyłby sobie Izrael. Jednak wywiad rosyjski kontrolując zamach stanu w Turcji ocalił Erdoggana, który od tego momentu robi to, co każe mu Rosja.

Więc dla Rosji wymarzona była sytuacja, kiedy jedynym sojusznikiem USA i Izraela, zostali Kurdowie, więc Amerykanie do spółki z Izraelem, zaczęli uzbrajać Kurdów, robiąc sobie jeszcze większego wroga z Turcji. Więc zdrada Kurdów przez USA była tylko kwestią czasu. Takie były następstwa kolejnego błędu neokonów w ich bliskowschodniej awanturze w budowaniu Wielkiego Izraela. Więc Trumpowi nie pozostało nic innego jak wywalić Boltona i wycofać się ze wsparcia Kurdów przeciwko Turcji, zanim neokoni nie wciągną wojsko USA w kolejne bagno dużo gorsze od wietnamskiego i irackiego razem wziętych.

Pisałam wielokrotnie, że decydującym momentem było wejście Rosji do gry o Iran w Syrii. Obama będący prezydentem USA nie zdecydował się na konfrontacje militarną z Rosją. Wiedział że byłaby to dla USA katastrofa rozłożona w czasie, zaś ponadto głęboka niechęć do kolejnej awantury w interesie Izraela byłaby bardzo niepopularna wśród Amerykanów. Ponieważ USA wkracza w decydujący rok wyborów prezydenckich, więc obecny ubiegający się o reelekcję prezydent, jak również jego kontrkandydat, staliby na przegranych pozycjach, gdyby rozpoczęli działania militarne przeciwko Iranowi czy to w Syrii, Libanie, Iraku oraz Jemenie. Jak pokazało życie zmarnowano dziesiatki miliardów dolarów na tzw. zmiany rezimów, które to miały zapewnić Izraelowi dominację na Bliskim Wschodzie, a skończyło sie na tym, że Izrael ma pod nosem tysiące irańskich rakiet wycelowanych w wybrane cele na terenie Izraela.

Jak pokazała proza wojny, zmarnowano dziesiątki miliardów dolarów na wojnę z Iranem w Iraku, Syrii i w Jemenie i jak się okazało wyszkolenie i broń dla tzw. dzihadystów to  zdecydowanie za mało jak na walke z Iranem. Przy tej okazji okazało się również, iż wysłanie wosk USA do bezpośrednich starć z wojskami Iranu groziłoby totalna katastrofą o nieprzewidywalnych następstwach w samych USA. Próba wciągnięcia Turcji do wojny z Iranem zakończyła się również spektakularną klęską. To dlatego neokoni ubzdurali sobie, że można zastapić niepewnego Erdoggana Gullenem, w ich rękach marionetką któryby wydał rozkaz wojskom tureckim do zaatakowania Iranu wraz z tzw. bojownikami ISIS oraż różnymi bandami sponsorowanymi przez Zachód.

W obecnej chwili neokoni nie mają żadnego znaczącego sojusznika na Bliskim Wschodzie, z którym to możnaby rozpocząć wojnę z Iranem z widokiem na jakikolwiek sukces. Co prawda mają pieniądze od sunnickich monarchii naftowych, ale przypadek Arabii Saudyjskiej pokazał, że setki miliardów dolarów wydanych na uzbrojenie nic nie pomogło, a Iran pokazał że broń zachodnia, głównie amerykańska jest bezużyteczna wobec irańskich rakiet supersonicznych. Wiele mówi się teraz po ostatnich atakach, że system „Patriot” potrafi przechwycić rakiety pędzące z prędkością przekraczajacą pięciokrotnie prędkość dźwięku, jednak irańskie rakiety były o wiele szybsze, skoro system Patriot okazał się bezużyteczny wobec precyzji i szybkości irańskich rakiet.

Iran dowiódł również że posiada świetny wywiad, skoro siły irańskie zestrzeliły amerykańskiego drona, który był podprowadzany na cel przez załogowy samolot do ataku na konkretny cel w Iranie. Tak więc tzw. siły koalicji zachodniej pod przewodem USA i Izraela, po zdradzie Kurdów, zostały zmuszone do ewakuacji z Syrii, jednak USA zdecydowało sie jeszcze na utrzymywanie syryjskich pól naftowych. Zobaczymy na jak długo. Iran na pewno będzie sprawdzał US Army ich ochotę na utrzymywanie pól naftowych walką, uruchamiając do tego celu swoich dzichadystów.

Na dzisiaj rodzi się w bólach nowy sojusz wojskowy Rosji i Turcji, ale znamienne jest że bez Iranu.  Czy wobec tego Rosja nie osiągnęła porozumienia z USA i Izraelem, by za wszelką cenę izolować Iran w Syrii i  nie dopuścić do rozprzestrzenienia się jego wpływów na cały Bliski Wschód.

Bo tak naprawdę Iran wyrasta na głównego konkurenta Rosjan w walce o wpływy na Bliskim Wschodzie. Rosjanie zdają sobie sprawę, że Iran wkrótce zacznie rozgrywać kartę kurdyjską przeciw niej i Izraelowi. Iran specjalnie nie tępi Kurdów na swoim terytorium, a może dozbroić w takim samym stopniu Kurdów jak to zrobił z Jemeńczykami, a kto wie czy zapobiegawczo nie zrobił już tego, gdyż można było łatwo przewidzieć że koalicja izraelska kiedyś będzie musiała zostawić Kurdów na pastwę Turcji.  Więc ochrona irańska dla Kurdów spełniałaby ochronę przed Turkami. Ponieważ Rosja sprzymierzyła się z Turcją, więc Kurdowie będą szukać ochrony właśnie w Iranie. Tak więc Iran zyskał nagle bardzo cennego sprzymierzeńca przeszkolonego przez Mossad i CIA, zaprawionego na bieżąco w bojach.

W poprzedniej notce wspomniałam za Wall Street Journall, że Iran posiada ponad stutysięczną armię w Syrii walcząca na razie wspólnie z Rosjanami przeciwko niedobitkom Państwa Islamskiego, wspomaganych wszechstronnie przez Zachód. Armia ta musi byc zaopatrywana poprzez Irak, którego przywódca dał jasno do zrozumienia, że w razie wybuchu wojny pomiędzy Iranem a koalicją zachodnią będzie zmuszony poprzeć siły irańskie. Z tego oświadczenia wynika że Irak jest już pod kontrolą Iranu.Więc walka o wpływy w Syrii wkrótce rozegra się pomiędzy Rosją sprzymierzoną z Turcją oraz korzystającą z usług wywiadowczych Mossadu i CIA. To dlatego USA zajęło wyczekującą pozycję na polach naftowych Syrii, oczekując na wybuch konfliktu pomiędzy Rosją i Iranem.

Dla Amerykanów najważniejsze jest w chwili obecnej ponowne przeciągnięcie Turcji na swoją stronę, ale aby to zrobić muszą iść na duże ustępstwa Erdogganowi. Nie wydaje mi się, by dali Erdogganowi wolną  ręke do ostatecznego rozwiązania problemu kurdyjskiego, zresztą Erdoggan już może to zrobić, tylko że powstrzymuje go od tego sama Rosja, która to szykuje się do ostatecznej rozgrywki z Iranem i nie by Kurdowie stali się sprzymierzeńcami Iranu.

Tymczasem Iran wykorzystuje swój cenny czas, gdyż dopiero za rok odbędą się wybory prezydenckie w USA i żaden z głównych kandydatów nie będzie mówił o jakiejkolwiek wojnie z Iranem, gdyż byłby z góry na przegranej pozycji. Iran konsekwentnie rozbudowywuje swoje bazy wojskowe na terenie Syrii, Iraku, oraz Jemenu. Już jest w stanie zablokować eksport ropy z rejonu Zatoki Perskiej, jeśli do takiego kroku zostanie zmuszony przez USA i Izrael.

Rosjanie na obecną chwilę dysponują dwoma dużymi i stałymi bazami wojskowymi na terenie Syrii, ale powiedzmy sobie  szczerze jest to zdecydowanie za mało na wojnę z Iranem, który na dodatek ma po swojej stronie ludność cywilną Syrii, co będzie miało duże znaczenie w przypadku wojny z Rosją. O wartości irańskiego wywiadu pzrekonali się sami Rosjanie, którym wywiad irański podawał pozycje dżihadystów, by rosyjskie lotnictwo dokonywało pewnych nalotów, konsekwentnie niszcząc każdego dnia ich wojsko i zachodni sprzęt, oraz linie zaopatrzenia.

Wreszcie najważniejszy powód, dla którego może wybuchnąć wojna pomiędzy Rosją a Iranem. Iran walcząc o wpływy w Iraku i Syrii chce zbudować gazociąg do brzegów Morza Śródziemnego, by stamtąd eksportować gaz do Europy. Więc polityka gazowa Iranu stoi w całkowitej sprzeczności z interesami rosyjskimi. Nieoficjalnie mówi się, że Rosja dlatego wkroczyła do Syrii, by zablokować Iran w wysiłkach eksportu ich gazu do Europy. Stąd też w ekspresowym tempie budowa Tureckiego Potoku, bez specjalnego sprzeciwu USA i Izraela.

Jesli spojrzeć na wojnę w Syrii pod tym właśnie kątem, to Rosja okazuje się cennym sprzymierzeńcem Izraela, poniewaz blokuje główna inwestycję irańską. Rosja blokując Iran w Syrii, pozwala skupić się USA na ich najważniejszym przeciwniku geopolitycznym, czyli Chiny. Chińczycy najwięcej importują surowców energetycznych właśnie z Iranu. Z kolei blokada morska jaką mogą zrobić Amerykanie Iranowi i Chinom może okazać się prestiżowym i bardzo ryzykownym wyzwaniem dla USA i ich sojuszników.

Iran zrobił na terenie Arabii Saudyjskiej wielki i skuteczny pokaz swojej bronii, uświadamiając głównie Amerykanom, że ich bazy wojskowe na Bliskim Wschodzie mogą zostać skutecznie unieszkodliwione w każdej dowolnej chwili przez irańskie rakiety nowej generacji. Był to  również sygnal wysłany Rosjanom. Dla Rosji sprawdzanie skuteczności swoich systemów s-400  wobec irańskich rakiet mogłoby być bardzo ryzykowne. Rosjanie wtedy straciliby swojebazy wojskowe w Syrii, nie mówiąc o kompletnej bladze propagandowej o wielkiej skuteczności ich zintegrowanych systemów przeciwlotniczych i przeciwrakietowych.

Natomiast Iran posiada sprawdzony w warunkach bojowych na przeciwniku najbardziej wymagającym, swoje bronie ofensywne i defensywne. Wielokrotnie pisałam, że Iran już dawno stał się potęgą regionalną, z czym absolutnie nie mogą pogodzić się Izrael i ślepo popierające go lobby proizraelskie w USA. W obecnej chwili jest on najważniejszym graczem w rejonie Zatoki Perskiej, z którym to muszą liczyć się wszyscy pozostali globalni gracze. Nawet gdyby wszyscy globalni gracze, pomimo swoich sprzecznych i nie do pogodzenia interesów chcieli wyeliminować Iran i go zniszczyć, to i tak cena byłaby zbyt duża i wkrótce rozpoczęła by sie wojna o kolejną globalna dominację. Ameryka niestety powoli przestaje być globalnym graczem od czasów prezydenta Reagana, kltóry to dopuścił neokonów do władzy, dla których zawsze był Izrael first. Niestety dla Ameryki taka polityka kończy się spektakularnym upadkiem gospodarczym i prestizowym, zas dla Izraela stworzyła największe zagrożenie od czasów jego powstania w 1948 roku. Klucz dalej tkwi w Iranie, zaś z każdym dniem maleją szanse Ameryki do bycia jedynym supermocarstwem. I tak niestety będzie, dopóki wielki wpływ na politykę amerykańską ma lobby proizraelskie.

 

https://

 

 

0

slepa manka

Czasami udajac slepa, mozna dokladniej obserwowac otoczenie.

393 publikacje
51 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758