Bez kategorii
Like

Wojciech Sumliński – rozprawa z dn.11.04.2012 r

11/04/2012
553 Wyświetlenia
0 Komentarze
18 minut czytania
no-cover

Proces dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego, pomimo śmierci głównego świadka oskarżenia, płk.Leszka Tobiasza, trwa nadal.

0


Przedstawiam Państwu kolejną relacja z procesu, w którym Prokuratura, powołując się na art.230 par.1 kodeksu karnego, oskarża dziennikarza śledczego Wojciecha Sumlińskiego oraz byłego pracownika kontrwywiadu PRL, Aleksandra L., o rzekomą płatną protekcję podczas procesu weryfikacji żołnierzy WSI, prowadzonym przez komisję pod przewodnictwem Antoniego Macierewicza w czasie likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych.

Na dzisiejszą rozprawę nie stawił się płk.Aleksander L. Jego obrońca złożył do Sądu wniosek o zniesienie dzisiejszej oraz kolejnych, przewidzianych na kwiecień, terminów rozpraw (czyli z 23.04. oraz 25.04.2012), ponieważ jego klient w dniach 05 – 08.03.2012 został poddany zabiegowi lekarskiemu i przebywał w szpitalu, a w związku z odbywanym leczeniem otrzymał ponowne skierowanie do szpitala na dzień 10.04.2012. Wg słów obrońcy, oskarżony Aleksander L. oświadczył, że w ciągu 14 dni leczenie powinno zostać zakończone na tyle, że umożliwi mu to stawiennictwo na kolejnych rozprawach.

Żadna ze stron procesu nie zgłosiła sprzeciwu; natomiast sędzia prowadzący rozprawę, pan Stanisław Zdun, poprosił obrońcę Aleksandra L. o dostarczenie dokumentów potwierdzających jego pobyt w szpitalu, aby formalnościom stało się zadość i rozprawy przewidziane na 23 oraz 25 kwietnia również zostały odroczone.

Następnie sędzia poprosił obecnego na sali prokuratora, pana Andrzeja Michalskiego, aby poinformował Sąd, jaki charakter mają przesłane przez Prokuraturę do Sądu pisma, datowane na 16.02.2012 oraz 28.02.2012, aby Sąd wiedział, w jaki sposób ma je traktować.

Prokurator Michalski, odnosząc się do pisma z dn. 16-tego lutego (do którego załącznikiem prawdopodobnie jest fax z jakimiś pogróżkami), powiedział, że pismo to ma charakter informacyjny i pokazuje, że wobec Prokuratury jest wywierana presja przez zwolenników oskarżonego dziennikarza, mająca na celu zaniechanie czynności słuzbowych prowadzonych przez prokuratorów wobec Wojciecha Sumlińskiego.

Natomiast jeśli chodzi o pismo z dn.28-go lutego, to wg prokuratora Michalskiego ma ono charakter oświadczenia strony i jest ustosunkowaniem się Prokuratury do pewnych stwierdzeń oskarżonego dziennikarza pod jej adresem, które padły podczas składania przez niego wyjaśnień przed Sądem – stwierdzeń, które nie odnoszą się do meritum sprawy, a do zachowania się prokuratorów – co jest, wg prokuratora, personalnym atakiem oskarżonego dziennikarza wobec prowadzących sprawę prokuratorów.

Prokurator Michalski dodał, że Prokuratura skorzystała z prawa do składania oświadczeń oraz powołał się na tzw. policję sesyjną (art.372 kpk – zespół uprawnień sądu służących zapewnieniu powagi, spokoju i porządku podczas posiedzenia), uznając, że jej milczenie w tej kwestii może zostać odebrane przez opinię publiczną, a nawet Sąd, jako przyznanie się do czegoś, czego nie popełniła, lub też przyznanie się do zdarzeń, które nie miały miejsca.

Prokurator Michalski powiedział również, że przez Prokuraturę został złozony wniosek, że jeśli takie sytuacje będą miały miejsce w przyszłości (tzn. zdaniem Prokuratury, personalne ataki oskarżonego dziennikarza wobec prowadzących sprawę prokuratorów), to aby Sąd pouczył wtedy Wojciecha Sumlińskiego o treści artykułów 234 oraz 226 kpk – bowiem, zdaniem Prokuratury, sugerowanie, że prowadzący postępowanie w tej sprawie prokuratorzy popełnili przestępstwo, może stanowić wypełnienie znamion wymienionych w przywołanych artykułach.

Dla Państwa informacji – wg mojego rozeznania, brzmienie tych artykułów jest następujące:

Art.234

Kto, przed organem powołanym do ścigania lub orzekania w sprawach o przestępstwo, w tym i przestępstwo skarbowe, wykroczenie, wykroczenie skarbowe lub przewinienie dyscyplinarne, fałszywie oskarża inną osobę o popełnienie tych czynów zabronionych lub przewinienia dyscyplinarnego, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Art.226

§ 1. Kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych,podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

§ 2. Przepis art. 222 § 2 stosuje się odpowiednio.

§ 3. Kto publicznie znieważa lub poniża konstytucyjny organ Rzeczypospolitej Polskiej, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

Prokurator Michalski, odnosząc się jeszcze do tej kwestii powiedział, że prokurator nie reprezentuje własnej osoby, lecz państwo; obrażanie prokuratora może godzić zarówno w porządek prawny, jak i powagę procesu. Ponieważ, wg prokuratora, oskarżony dziennikarz wykorzystał już drogę prawną w tej sprawie, kierując zawiadomienie do Prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa (przez prokuratorów) i postępowanie to zostało umorzone, to zarzucanie jakiegokolwiek przestępstwa prowadzącym sprawę prokuratorom jest bezzasadne. Na koniec prokurator Michalski dodał jeszcze, że działanie Wojciecha Sumlińskiego nie musiało być celowe i mogło wynikać z niewiedzy oskarżonego – stąd wystąpienie Prokuratury w formie oświadczenia, że gdyby taki przypadek się powtórzył, czyli personalne, zdaniem prokuratora, ataki dziennikarza na prowadzących sprawę prokuratorów, to Sąd powinien go pouczyć o treści przywołanych wcześniej artykułów kpk.

Sąd, odnosząc się do wystąpienia prokuratora Michalskiego stwierdził, że w takim razie pismo z dn.28.02.2012 skierowane przez Prokuraturę do Sądu nie jest zawiadomieniem o popełnieniu przestępstwa przez oskarżonego Wojciecha Sumlińskiego, a oświadczeniem Prokuratury

Po wyjaśnieniach prokuratora Michalskiego, Wojciech Sumliński poprosił o głos i powiedział, że chce złożyć oświadczenie, które rozpoczął następującymi słowami:

"Uważam, że oświadczenie prokuratora Michalskiego jest szczytem cynizmu."

Następnie dziennikarz podniósł fakt, że w swoich wystąpieniach na temat działań prokuratorów nie mówił nic od siebie, a powoływał się werdykt sądowy Sądu Rejonowego dla Warszawy – Woli, który to werdykt wskazywał, że prokuratorzy prowadzący sprawę ws rzekomej korupcji w komisji weryfikacyjnej WSI, czyli m.in. Jolanta Mamej oraz Andrzej Michalski, zastosowali w tej sprawie zasady "znane w niektórych państwach za wschodnią granicą Polski", nie dające żadnych szans na uczciwe śledztwo – tym bardziej, że wg sędziego Piotra Gąciarka, to prokuratorzy w tej sprawie działali na zlecenie ABW, a nie ABW na zlecenie prokuratury (dla zainteresowanych: http://www.tvp.info/opinie/komentarze/sedzia-wbija-sztylet-w-prokurature/1496742)

"Prokuratorzy tak pilnowali prawa w tej sprawie, jak człowiek, który widzi tabliczkę na trawniku z napisem "zakaz wchodzenia na trawę", a państwo prokuratorzy wjechali na tę trawę koparką i wykopali ziemiankę"- takiego porównania użył dziennikarz, powołując się na słowa sędziego Gąciarka.

Kontynuując swoje wystąpienie, Wojciech Sumliński opowiedział, co się działo po werdykcie Sądu, ogłoszonym przez sędziego Gąciarka, który nakazał wszczęcie śledztwa (w innej prokuraturze), w sprawie postępowania prokuratorów wobec Wojciecha Sumlińskiego przy sprawie o rzekomą korupcję. Takie śledztwo rzeczywiście zostało wszczęte – przez Prokuraturę Okręgową w Poznaniu (dla zainteresowanych: http://wiadomosci.wp.pl/kat,1699,title,ABW-podsluchiwalo-dziennikarza-TVN-Umorzyli-sledztwo,wid,13924580,wiadomosc.html )

Postępowanie w tej sprawie zostało dwukrotnie umorzone, mimo zażaleń, jakie składał Wojciech Sumliński – a jednym z ciekawszych faktów jest to, że sprawę tę w Poznaniu tak za pierwszym, jak i za drugim razem prowadził… ten sam prokurator.

Na dodatek premier Tusk, powołując się na pierwszą odmowną decyzję poznańskiego prokuratora, publicznie w mediach powiedział, że w takim razie nie ma podstaw do odwołania szefów ABW, panów Bondaryka i Mąki – to jakie stanowisko mógł ten prokurator zająć, kiedy ta sprawa, już po wypowiedzi premiera Tuska, ponownie trafiła w jego ręce? – retorycznie zapytał dziennikarz.

Wojciech Sumliński ponownie odwołał się od tej decyzji i w końcu sprawa trafila do innego prokuratora, który również ją umorzył, bowiem uznał, że prokuratorzy co prawda złamali prawo, prowadząc w taki, a nie inny sposób śledztwo w sprawie, w której oskarżony jest Wojciech Sumliński – ale zrobili to… nieumyślnie, co było dość dziwnym tłumaczeniem, biorąc pod uwagę doświadczenie i dorobek prowadzących sprawę prokuratorów. Dziennikarz oświadczył również, że przedstawi Wysokiemu Sądowi odpowiednie pisma z sądów i prokuratur, potwierdzające jego słowa, jeśli będzie taka konieczność.

Kończąc swoje oświadczenie, Wojciech Sumliński powiedział, że mówiąc o cynizmie prokuratora Michalskiego, przywoływał tylko słowa i zapisy z werdyktu sędziego Piotra Gąciarka oraz powoływał się na otrzymane z sądów oraz prokuratur pisma – a obrażanie czy zniesławianie prokuratorów prowadzących sprawę rzekomej korupcji, w której to sprawie jest oskarżonym, nie było jego zamiarem czy też celem.

Po słowach Wojciecha Sumlińskiego o głos poprosił jego obrońca, który zasygnalizował, że po konsultacji ze swoim klientem oraz lekturze protokółu z wystąpienia prokuratora Michalskiego na dzisiejszej rozprawie, zastanowi sie, czy nie zwróci się do Sądu o wyłączenie prokuratorów z Prokuratury Apelacyjnej w Warszawie z dalszego udziału w procesie – bowiem, jego zdaniem, doszło już do sporu personalnego pomiędzy jego klientem a prokuratorami prowadzącymi sprawę, a wystąpienie prokuratora Michalskiego miało wręcz pewne znamiona prowokacji i w związku z tym proces w sprawie rzekomej korupcji w komisji weryfikacyjnej WSI zaczyna się mu przypominać proces polityczny.

Prokurator Michalski, ripostując, powiedział, że prokuratorzy nie wyrażają się o oskarżonym dziennikarzu jak o przestępcy czy też łapówkarzu, a sens pisma, które Prokuratura wysłała do Sądu, sprowadza się do tego, aby Wojciech Sumliński nie przypisywał prokuratorom prowadzącym sprawę zachowań, które miałyby wskazywać na ich brak bezstronności, profesjonalizmu czy też nawet na możliwość popełnienia przez nich przestępstw – a tego typu sformułowania oskarżonego, jak "chodzili na pasku, wykazywali cynizm", mogą właśnie na to wskazywać. Prokurator Michalski dodał jeszcze, że z wypowiedzi dziennikarza na rozprawach, jak i lektury protokółów rozpraw, nie wynikało, że nie są to jego własne słowa, a cytaty z sędziego Gąciarka. Prokurator Michalski powiedział także, że jest zaskoczony słowami obrońcy Wojciecha Sumlińskiego, bo Prokuraturze wyłącznie chodzi o to, aby zaprzestać sugerowania przez oskarżonego dziennikarza, że prokuratorzy mogą dopuszczać się przestępstw podczas prowadzenia postępowania w tej sprawie.

W odpowiedzi Wojciech Sumliński powiedział, że ma nadzieję, iż Prokuratura nie sugeruje, że ma coś wspólnego z jakimikolwiek groźbami padającymi pod adresem urzędu prokuratorskiego: "nikt, kto mi dobrze życzy, nie pozwoli sobie na grożenie prokuratorom" – stwierdził.

Prokurator Michalski, odnosząc się z kolei do słów dziennikarza, powiedział, że pismo wystosowane przez Prokuraturę do Sądu (o groźbach wobec Prokuratury), miało charakter informacyjny i miało pokazać, że w tej sprawie (procesie) wyzwala się nadmiar emocji, które nie powinny mieć w niej miejsca.

Na tym dzisiejsza rozprawa w zasadzie została zakończona, bowiem sędzia przyjął do wiadomości wyjaśnienia Prokuratury dotyczące charakteru przesłanych przez nią do Sądu pism i ustalił już tylko kolejne daty rozpraw, zaznaczając, że formalnie rozprawy przewidziane na 23 i 25 kwietnia zostaną odroczone dopiero po uzyskaniu przez Sąd dokumentów potwierdzajacych pobyt płk.Aleksanda L. w szpitalu – przy czym doszło tu do krótkiej wymiany zdań z obrońcą płk. L, który sugerował, że to Sąd powinien zwrócić się do szpitala o potwierdzenie faktu, ze jego klient tam przebywa, bowiem on, jako obrońca, może nie otrzymać na czas od swojego klienta czy też jego rodziny odpowiednich dokumentów to potwierdzających. Sąd jednak, jak zrozumiałem, przyjął stanowisko, że to obrońca powinien dostarczyć te dokumenty, choć Sąd, a w zasadzie jego Sekretariat, podejmie próbę ustalenia, czy Aleksander L. faktycznie przebywa w szpitalu.

Kolejne terminy rozpraw, przy założeniu, że potwierdzony zostanie pobyt Aleksandra L. w szpitalu, zostały ustalone, jak następuje:

23.05.2012 godz.12:00 sala 29

14.06.2012 godz.12:00 sala 29

06.08.2012 godz.12:00 sala 24

09.08.2012 godz.12:00 sala 24

21.08.2012 godz.12:00 sala 24

30.08.2012 godz.12:00 sala 24

Przypominam, ze rozprawy toczą się w gmachu Sądu Rejonowego dla Warszawa-Wola przy ulicy Kocjana 3.

Uprzejmie proszę również Szanownych Czytelników tej relacji, aby w ewentualnych komentarzach posługiwać się imieniem i inicjałem nazwiska, współoskarżonego w tym procesie wraz z dziennikarzem Wojciechem Sumlińskim, byłego wysokiego oficera kontrwywiadu PRL, Aleksandra L., ponieważ nie wyraził on zgody na podawanie w relacjach z procesu na swoich danych osobowych ani na publikowanie swojego wizerunku.

Relacje z poprzednich rozpraw:

http://ander.nowyekran.pl/post/41043,proces-wojciecha-sumlinskiego-rozprawa-w-dniu-18-11-2011

http://ander.nowyekran.pl/post/43108,wojciech-sumlinski-rozprawa-z-dn-06-12-2011-r

http://ander.nowyekran.pl/post/43576,wojciech-sumlinski-rozprawa-z-dn-09-12-2011-r

http://ander.nowyekran.pl/post/48496,wojciech-sumlinski-rozprawa-w-dn-17-01-2012-r-odroczona

http://ander.nowyekran.pl/post/50434,wojciech-sumlinski-rozprawa-w-dn-30-01-2012-r

http://ander.nowyekran.pl/post/53057,proces-wojciecha-sumlinskiego-co-dalej 

http://ander.nowyekran.pl/post/54621,wojciech-sumlinski-rozprawa-z-dn-01-03-2012-r

0

ander

188 publikacje
2 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758