Bez kategorii
Like

Wkurzeni 2012

11/04/2012
439 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Szczerze dziwi mnie histeria dziennikarzy TVN i TVP. Wczoraj pod pałacem zostali potraktowani dokładnie tak jak sobie na to zasłużyli. A nie lepiej było pamiętać o rzetelności dziennikarskiej wówczas gdy był najbardziej potrzebna?

0


Kłamstwo Smoleńskie 2010, trwające zresztą do dziś, to nie tylko okres po katastrofie. Warto przypomnieć choćmy to jak rząd Tuska kłamał w sprawie wizyty Prezydenta Kaczyńskiego.
Graś z Sikorskim, Nowakiem i Arabskim jednym głosem mówili, że nic o planowanej wizycie nie wiedzą, że jest ona sprawą Kancelarii Prezydenta i Rosji, że jedyna wizyta to Tusk na zaproszenia Putina. Dopiero trzeba było opublikować korespondencję Kancelarii Prezydenta z końca stycznia 2010 (dokładnie 27. Stycznia), skierowanej do służb dyplomatycznych właśnie w sprawie wizyty by obnażyć kłamstwa rządu i wiernych mu mediów – z GW i ITI na czele. A zaproszenie Putina to przecież 3. Lutego.

O ile nie zdziwiła mnie reakcja Sikorskiego po ujawnieniu ściemy rządowej ("nie mówmy już o tym" padło w jednym z wywiadów) o tyle z osłupieniem zauważyłem, że wypowiedź ministra spowodowała gwałtowny spadek zainteresowania majnstrimowych mediów kłamstwem rządu. Spadek do zera. Żadnych komentarzy, zaniepokojenia a nawet choćby wzmianki. Zapadła dziennikarska cisza. Jak makiem zasiał. A przecież mieliśmy do czynienia z ordynarnymi kłamstwami ekipy Donalda Tuska! Bez skrupułów oszukali społeczeństwo a tzw. Czwarta Władza położyła uszy po sobie. "Nie szkodzić Donkowi" zadziałało. A przecież jeśli nawet nie mówiło się o kłamstwie rządu, to przecież nie oznaczało to, że tego kłamstwa nie ma! Czy nie mamy tu dowodu właśnie na takie stawianie sprawy? Czy takie stawianie sprawy nie jest kopiowaniem wzorów żywcem wyjętych z totalitarnych mediów? Czy to nie jest wystarczajacym powodem by ludzie byli coraz bardziej wkurzeni wobec calej masy klamstw, machlojek, matactw czy manipulacji?

Katastrofa pod Smoleńskiem ani na jotę nie zmieniła metod majnstrimu. Miała ( i zresztą dalej obowiązuje) linia informacyjna, którą można opisać jednym zdaniem – "Pijani Kaczyński i Błasik sterroryzowali załogę telefonem satelitarnym nastawionym na ogień ciągły". I na nic brak jakiegokolwiek dowodu na obecność śp. gen. Błasika w kokpicie, na nic upadek tezy o "pijanym generale". Wersja MAK dalej ma się dobrze. Tylko i wyłącznie dzięki dziennikarskim BYDLAKOM, którzy w imię obrzucania błotem nie tylko śp. Prezydenta, gotowi byli i są napisać i opublikować każde kłamstwo byleby tylko opluć tych wszystkich, którzy ośmielili się mieć inne zdanie niż majnstrimowa hołota.

Goście w studiach starannie dobrani. A jeśli zdarzyły się przypadki (na palcach jednej ręki można policzyć) gdy ktoś na antenie nie zgadzał się z monotokiem tzw. ekspertów od przypisania winy śp. Lechowi KAczyńskiemu, to już więcej w studiu nie zagościł. Tak było m.in. w przypadku b. d-cy specpułku, który mówił, że "wycieczki do kokpitu" zdarzały się przy każdej ekipie rządzącej.
I znowu wyszło, że próba wyłacznego obciążenia Lecha Kaczyńskiego po prostu się nie udała.
Tyle, że ten kto o tym publicznie powiedział zniknął z mediów. Dalej królował Hypki i podobne mu kreatury.   

I taki majnstrimowy kontredans trwał przez całe dwa lata od katastrofy. I trwa dalej. Ci, których świętym obowiązkiem było dochodzenie za wszelką cenę do prawdy, patrzenie na ręce rządowi i  informowanie społeczeństwa, najzwyczajniej wsadzili sobie samym swoje dziennikarskie rzemiosło tam gdzie oni mogą pana majstra w…. pocałować. Czy tacy ludzie zasługują na jakikolwiek szacunek? Czy tacy ludzie nie są zdolni do zapytania samych siebie "czy jestem w tym wszystkim w porządku?". Nie! Nie spytają! Mentalność zaprzańca w nich wygrała. Własne sumienia sprowadzili do sprawdzania wyciągów z konta bankowego. Własne zmysły dobrowolnie doprowadzili do stanu orwellowskiego Winstona. Chcą widzieć cztery, sześć czy piętnaście palców.

Czy tacy ludzie zasługują na jakikolwiek szacunek? Czy tacy ludzie w ogóle wiedzą jak się go zdobywa? A przede wszystkim czy wiedzą co to jest szacunek? Odpowiedź na każde z tych pytań jest jedna – nie! Jeśli ktoś przez lata całe zachowuje się po bandycku, to niech nie oczekuje dżentelmeńskich reakcji na swój widok.

Nie sądzę by to załgane środowisko "Zakochanych w Donaldzie Tusku" wyciągnęło jakikolwiek wniosek z wczorajszej lekcji. Nie ma najmniejszych podstaw by sądzić, że choćby spróbuje zajrzeć we własne dusze. Co ja gadam??!! Jak mogliby zajrzeć w coś czego już dawno nie mają?
 

0

Wojciech Oniszek

Zasadniczo pobieżnie.

204 publikacje
40 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758