Zapraszam do publicznej debaty, swoistej wiwisekcji impotentów, którzy dorwali się do władzy nad Polską rozumianej przez nich nie jako zbiorowa odpowiedzialność za los Polaków, a jako koryto dla geszefciarskich „elyt”, zawsze Naszym kosztem.
Lodziarnia ma się puki co w najlepsze i radośnie pochrumkuje na myśl o kolejnych "milionach które trzeba ukraść".