…pora orać…
Przyszła wiosna – pora orać
Wsi radosna – wsi wesoła
Od chochoła – do Niesioła…
…pora orać…
Przyszła wiosna – pora orać
Wsi radosna – wsi wesoła
Od chochoła – do Niesioła…
Zwykłe gnojki polityki
Doszlachetnią oborniki…
Tako grzesie, miry zbysie
Git kompostowałyby się…
Worać w less – „yes yes yes”
Strach na wróble i na orły
– psychklich nasz to wszechodporny…
A na grubej kresce miedzy
Wampir prof. z Tadzikiem siedzi…
A pawlaki hyc w buraki
Słodszy cukier będzie tak i…
Minister atomizuje świat
– promieniotwórczy Sikorski Rad…
Bulga sołtys wręcz z „nadziejią”*,
Że ze wschodu wiatry wieją…
I w sterylnie czystym PO-lu
Nie masz węgrzyn ni kąkolu…
O! Krzykliwy Bartoszek – już wyklepał kosę
Bo już mu obrzydło – gonić w szkodę bydło…
A sam cudotwórca – kpi zadowolony:
Siać to ja nie umiem ale brać – PO-plony…
Ludu mój-że ludu – patrzysz mi na łapska
Wiosna niech przychodzi – oby nie arabska…
Jak nadciągnie jesień – „ora” nie „labora”**
– bez modłów nad urną (cóż?!) – fora ze dwora..!
* – obecnie obowiązująca ortografia
** – ora et labora