Winni kibice, a może politycy?
15/06/2012
338 Wyświetlenia
0 Komentarze
1 minut czytania
Jeśli fakty mówią coś innego niż propaganda – tym gorzej dla faktów… To powiedzenie jak ulał pasuje do sytuacji wokół marszu 12 czerwca 2012 w Warszawie.
Jeśli fakty mówią coś innego niż propaganda – tym gorzej dla faktów… To powiedzenie jak ulał pasuje do sytuacji wokół marszu 12 czerwca 2012 w Warszawie. Brytyjski dziennikarz z „The Guradian”, wysoki oficer rosyjskiej policji, rosyjski dziennik – wszyscy oni jednoznacznie podkreślali, że marsz „obcej hordy” – by użyć słów dziennikarza „The Guardian” nie powinien się odbyć. Dzisiaj jednak te głosy są pomijane, zagłuszane lub lekceważone. Przede wszystkim zwraca się i eksponuje się informację o karaniu kibiców i nie chce się rozmawiać o głównej przyczynie zadym, czyli rosyjskim marszu.
W tym kontekście pasuje tu inne stare powiedzonko, że: „Jeżeli ktoś mówi ci, że jesteś pijany – możesz to zlekceważyć, ale jeżeli mówi to już pięć osób – pójdź spać”. No, właśnie. Za ten marsz odpowiedzialna jest prezydent stolicy, wiceprzewodnicząca PO – Hanna Gronkiewicz-Waltz.