– Nigdy nic nie mówiliście, że znacie jakiegoś Wiktora – powiedział parę dni temu Łukaszek.
– Znamy to za dużo powiedziane – zaprotestował tata Łukaszka – Mama tak napiera, żeby się z nim znajomić, choć jego maniery…
– Nigdy nic nie mówiliście, że znacie jakiegoś Wiktora – powiedział parę dni temu Łukaszek.
– Znamy to za dużo powiedziane – zaprotestował tata Łukaszka – Mama tak napiera, żeby się z nim znajomić, choć jego maniery…
– Im dłużej będzie przestawał z nami, tym szybciej nabierze ogłady – oznajmiła mama Łukaszka. – Wyprawia imieniny. Zaprasza same znakomitości! No i nas oczywiście też.
Tata Łukaszka otworzył usta i chciał coś powiedzieć, ale tylko machnął ręką.
Czas biegł sobie dalej, a do mamy Łukaszka zaczęły przychodzić dramatyczne esemesy. Jedni znajomi po drugich rezygnowali z wizyty na imieninach Wiktora.
– Czemu? – chciał wiedzieć Łukaszek.
– Bije żonę – odparł tata Łukaszka i wpadł w ogień zmasowanej krytyki mamy Łukaszka.
– Nie bije! Nie bije! Nikt go za rękę nie złapał!
– Ona ma sińce, przesłała ci zdjęcia komórką – przypomniał tata Łukaszka.
– Sińce można mieć do wielu rzeczy, na przykład… No, podpowiedz mi coś – zwróciła się mama Łukaszka do swojego syna.
– Od pobicia – podpowiedział bez namysłu Łukaszek i usłyszał, że jest idiotą, który wdał się w swojego ojca.
– Proponuję, żebyśmy nie szli – rzekł tata Łukaszka zmęczonym głosem.
– Nigdy jej nie lubiłeś, a teraz nagle jej współczujesz – ironizowała mama.
– Chodzi o zasadę, jestem przeciwko przemocy domowej…
– My w każdym razie idziemy – twierdziła uparcie mama pomimo tego, że lista gości z czasem zredukowała się tylko do ich dwojga.
– Może jednak nie pójdziemy? – spytał z nadzieją tata Łukaszka, ale mama uparła się, że idą i koniec.
Nadszedł dzień imienin, mama się wyszykowała, tata założył krawat i poszli.
– Tylko się nie sponiewierajcie alkoholem! – zaszczebiotała wesoło siostra Łukaszka i zamknęła za nimi drzwi. Po kwadransie Hiobowscy zasiedli do wieczornych wiadomości. Informacją dnia był krajowy festiwal filmowy o "Srebrnego Sromotnika". Konkurencja była silna, bo i kreskówka dla dzieci "Gej story", i film dla młodzieży o kazirodczej miłości "Łammy tabu!", i czarny kryminał "Za garść złotych zębów" o Polaku-bohaterze ratujących Żydów z polskich obozów koncentracyjnych, i komedia romantyczna "Wszyscy patrioci to idioci" no i dramat feministyczno-ateistyczny "Katował mnie taboretem". Akurat w telewizji pokazywano wielką demonstrację trzech osób przeciwko telewizji Bastion", gdy zazgrzytał klucz w zamku i do mieszkania weszli rodzice Łukaszka.
– Już??? – zdumiał się Łukaszek. – Przecież niedawno poszliście…
– Wiktor odwołał imieniny – powiedział z satysfakcją tata Łukaszka. – stanęliśmy pod drzwiami, zadzwoniliśmy, a on nawet nie otworzył, tylko krzyczał przez drzwi, że żadnych imienin nie będzie.
– I to dzięki komu? Dzięki nam! – uśmiechnęła się z zadowoleniem mama Łukaszka. – Nie żadni tam protestująco-bojkotujący, tylko my! Myśmy sprawili, że Wiktor odwołał imieniny!
– Jak to? – wtrącił się tata Łukaszka. – Przecież myśmy poszli…
– I bardzo dobrze zrobiliśmy. Kiedy on odwołał te imieniny?
– Kiedy zadzwoniliśmy do drzwi…
– No właśnie! A gdybyśmy nie zadzwonili, to by ich nie odwołał!
– Ale wtedy nikt by nie przyszedł! – argumentował tata Łukaszka.
– I co z tego, imieniny by się odbyły i już! A tak: musiał je odwołać! Dzięki nam!
Tata Łukaszka otworzył usta i chciał coś powiedzieć, ale tylko machnął ręką.
Poznaniak. Inzynier. Kontakt: brixen@o2.pl lub Facebook. Tom drugi bloga na papierze http://lena.home.pl/lena/brixen2.html UWAGA! Podczas czytania nie nalezy jesc i pic!