Wigilia Jordi Savalla
24/12/2012
502 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
CZTERY STRUNY ŚWIATA (48) Zapraszam na wigilijny koncert muzyki dawnej w wykonaniu katalońskiego mistrza Jordi Savalla i jego zespołu.
Wigilia to czas, w którym ożywają różne dawne tradycje. To także okazja, a może tylko pretekst, aby niektóre z nich przywołać, jak choćby w muzyce. Już ostrzegałem, że mam także słabość do muzyki dawnej i dziś ta wisząca nad moim blogiem groźba ziści się w postaci propozycji koncertu pt. Folias de Espana nagranego przez Mezzo TV w starym kościele Plouaret 13 października 2002 roku w ramach Festiwalu Muzyki Dawnej w Lanvellec we francuskiej Bretanii. Wykonawcami są: kataloński mistrz Jordi Savall na viola da gamba, jego córka Arianna na harfie, Rolf Lislevand (gitara barokowa, teorban), oraz dwoje perkusistów: Pedro Estevan i Adela Gonzalez Campa. Arianna Savall często wystepuje w koncertach z ojcem i wtedy czasem śpiewa sopranem. Podobnie śpiewała i grała na harfie jej matka, Montserrat Figueras, żona Jordiego, która zmarła w 2011 roku. Mieli dwoje dzieci: Ariannę i Ferrana, i syn także czasami muzykuje z ojcem.
Jordi Savall, urodzony w 1942 roku, to muzyk znany ze współczesnego ożywienia starego instrumentu viola da gamba, na którym wykonuje on muzykę głównie z okresu od Średniowiecza do Renesansu. Jest to instrument podobny do dzisiejszej wiolonczeli, ale bez nóżki i trzymany między kolanami, skąd poszła nazwa, bo gamba to po włosku noga (a zwłaszcza udo, a nawet szynka, co można łatwo skojarzyć z francuskim jambe albo hiszpańskim jamón). Budowa instrumentu oraz stosowanie strun jelitowych (rzadko nylonowych) sprawia, że ma on dość ciche, miękkie i ciepłe brzmienie oraz niski wolumen dźwięku, co notabene zdecydowało o jego wyparciu przez inne, współczesne instrumenty smyczkowe. Znana jest zresztą cała rodzina wymarłych kuzynów tego instrumentu: viola d’amore, viola bastarda, viola di bordone etc. Chociaż viola da gamba jest podobna do wiolonczeli, to nie jest jej przodkiem. Raczej jest babką kontrabasu. Wraz ze wzrostem zainteresowania muzyką dawną, rośnie też zainteresowanie tym ciekawym instrumentem, zwłaszcza dla koncertów tak kameralnych i przyjemnych jak ten, na który zapraszam.
CZTERY STRUNY ŚWIATA to otwarty cykl na moim blogu, w którym zajmuję się tematyką muzyczną. Interesuję się zwłaszcza muzyką etniczną, religijną, njuejdżową, ambientową, dawną… Piszę o muzykach, zespołach, utworach, instrumentach, stylach itp. Jako ostatnie ukazały się w tym cyklu:
(26) Odkrycie Gurrumula (17.05.2012)
(27) Jedna łza Amalii (6.06.2012)
(28) Śpiewało Chambao (23.07.2012)
(29) Eleftheria Arvanitaki (30.07.2012)
(30) Adam Hurst (1.08.2012)
(31) Polifonia z Korsyki (27.08.2012)
(32) Wino, mężczyźni i śpiew (3.09.2012)
(33) Ali Amran (28.09.2012)
(34) Levon Minassian (7.10.2012)
(35) Hymny templariuszy (22.10.2012)
(36) Mistyka z elektroniką (12.11.2012)
(37) Mariza de Lisboa (21.11.2012)
(38) Kuba szczęśliwa (22.11.2012)
(39) Viva Vivaldi (7.12.2012)
(40) Lutnia Abrahama (10.12.2012)
(41) Cygańscy królowie (11.12.2012)
(42) Noc w Alhambrze (12.12.2012)
(43) Anastasis DCD (13.12.2012)
(44) Odszedł Ravi Shankar (14.12.2012)
(45) Głos divy bosonogiej (18.12.2012)
(46) Noc zimowego przesilenia (20.12.2012)
(47) Franuś od Łucji (21.12.2012)
Ponadto do większości postów na moim blogu dodaję deser muzyczny w postaci jednego utworu, możliwie dopasowanego do poruszonej tematyki, czasami z krótkim omówieniem.