Bez kategorii
Like

Więzienie w Niemczech. Kto tu rządzi? XVI

07/01/2012
633 Wyświetlenia
0 Komentarze
4 minut czytania
no-cover

Kto realnie trzymał porządek w więzieniu?

0


 Kontynuacja

Trzymanie porządku w więzieniu to nie bułka z masłem. Strażnicy prawie wcale się nie wtrącali w sprawy więźniów. Tylko jak musieli. Odpowiedzialność za porządek spoczywała więc na barkach osadzonych. To zaufanie dziwiło mnie z początku lecz z biegiem czasu stwierdziłem, że ten układ ma sens.

   Piotr dał towarjednemu Niemcowi. Ale nie mógł się doczekać zapłaty. Powiedział:

 – Musisz zapłacić za to co wziąłeś. Obojętnie gotówką czy towarem. Tylko się ze mną rozlicz.

   Niemiec był trochę na początku wystraszony ale spokojny ton głosu Piotra go uspokoił. Obiecał, że odda jak przyjdzie na widzenie rodzina. Rodzina przyszła na widzenie raz, drugi i trzeci. Pieniądze gościu więcej jak pewne, że dostawał. Widać to było po nowych ciuchach, które kupował z katalogów firmowych. Kupował też luksusowe jedzenie. I ciągle się nie rozliczał. Piotr nie naciskał.Czekał. Pewnego razu podszedł po prostu do strażniczki i coś jej długo szeptał do ucha. Ona od czasu do czasu kiwała głową jakby zgadzając się z tym co mówił Piotr. W końcu stanęła pod celą niesfornego Niemca. Obserwowałem zdarzenie z ciekawością. Piotr wszedł do niemieckiej celi. Powiedział tylko jak zwykle spokojnie:

 – Wszyscy wyp…..ać!

   Niemcy rzucili się skwapliwie do wyjścia.

 – Ty zostajesz. – powiedział do niezbyt uczciwego klienta.

   Potem było tylko słychać jakieś stłumione odgłosy. Gdy Piotr wyszedł skinął w stronę strażniczki głową. Ona mu odpowiedziała także skinieniem i chwyciła za komórkowy telefon. Gdzieś zadzwoniła. Po kilku minutach pojawili się ludzie z noszami i zapakowali nieprzytomnego Niemca. Do godziny 17.00 był w naszej celi tłok. Każdy kto był cokolwiek winien Piotrowi nagle sobie o tym przypomniał.

   Mimo wszystko po tym zdarzeniu moja opinia o strażnikach nie była najlepsza. Uważałem ich za ciepłe kluchy, które są za miękkie i niezdolne do samodzielnego oraz skutecznego pełnienia powierzonych im obowiązków. Do czasu pewnego zdarzenia.

   Widocznie nie byłem osamotniony w swoich opiniach o strażnikach. W jednej, z niemieckich cel wybuchło coś na kształt buntu. Czegoś żądali i myśleli, że to z łatwością dostaną. Przecież strażnicy to takie cioty! No i się dochrapali. Klawisze chwilę się naradzali. Potem przebrali. W stroje podobne do rycerskich zbroi. Mieli nawet tarcze. I kaski z przyłbicami. Weszli do zbuntowanej celi i ją spacyfikowali. Bardzo stanowczo i skutecznie. Po takim pokazie siły i bezwzględnej stanowczości zapanował w więzieniu znowu spokój. W każdym bądź razie tak było aż do chwili mojego wyjścia. C.d.n…

 

0

Mefi100

275 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758