Cicho jakoś, tak bokiem przeszła 90-ta rocznica urodzin Pana Wiesława Michnikowskiego cztery dni temu.
Jeden z ostatnich wielkich naszej sceny filmowo-teatralno-muzyczno-kabaretowej osiągnął słuszny wiek. Nie nadaje się na celebrytę o czym sam mówił więc jakoś cicho o tej pięknej rocznicy. Panie Wiesławie pozwolę sobie tak nieskromnie napisać. Nieskromnie bo osobiście. Ja na Pana skeczach chowany. Na Pana rolach. Niezapomniany Pan jesteś w "Gangsterach i filantropach". Jednak dla mnie Pan jesteś największy z powodu ról w Kabarecie Starszych Panów. Od taniego drania z podbitym okiem po lirycznego odrzuconego kochanka, który łka że nie dla niego już się kąpie jego była. No wiem te pomidory, za którymi Pan tęsknił może dają taką długowieczność? Dlatego też pasjami uwielbiam pomidory. Mało już takich jak Pan zostalo. Pana wszystkie role, piosenki w Pana wykonaniu zostaną zawsze w mojej wdzięcznej pamięci jako wyznacznik prawdziwego Artysty. 100 lat to za mało. 200 lat w zdrowiu życzy Panu ktoś kto dzięki takim jak Pan odróżnia ziarno od plew. Mało już takich jak Pan zostało niestety …