siedzę z Wierzyńskim w cichy wieczór…
siedzę z Wierzyńskim w cichy wieczór
tak jakby ciągle z nami był
rozmawiam z Nim a On rytmicznie
kołacze sercem w strunach żył
tęskni – więc biorę Go za rękę
ciepłą i mocną – męską dłoń
serce z kamienia cicho szepcze
słowo poety… to niezwykła broń…
wyciąga z kufra fotografie
suszone kwiaty – zapach ziół
gorzki urodzaj – krzyż i miecze
i cień nam kładzie się u czół
Nocna Ojczyzna – sen Chochołów
Czarny Polonez – Święty Boże !
rozmowa z księdzem o epoce
co szumi groźnie niczym morze
siedzę z Wierzyńskim w cichy wieczór
nad korcem naszych polskich słów
a nocna świeca w Imię Ojca
krzyżem nam łączy cienie głów
siódmą podkowę wezmę z sobą
aby ostatnią zagrać z ról
gdy przyjdzie piąta pora roku
na polskie szczęście… los… i ból…
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid