Kiedy wrócił z pracy tato
rzekł do dziatek: „Idzie lato!”
Kiedy wrócił z pracy tato
Rzekł do dziatek: "Idzie lato!
Słońce coraz mocniej grzeje!
Ciepły wiatr z południa wieje!
Wam wakacje dadzą w szkole,
Ja mam urlop. Zatem w pole!"
Ucieszyły się dzieciaki.
Namiot, płetwy i plecaki
Już pakują. Słychać sprzeczkę.
Ten chce morze, tamta rzeczkę,
Tata wolałby Bieszczady.
Mama mówi: "Nie ma rady!
Pociągnijmy może losy?
Zwycięzcę wskażą niebiosy!"
Ale dziatki rzekły: "Może
Tydzień w górach, potem morze?"
Tato na to: "Ja popieram!
Atlas świata już zabieram!"
Wyruszyli razem w trasę.
Słonko, upał, deszczyk czasem.
Mnóstwo przygód, znajomości.
Grali w karty, piłkę, kości.
Gdy wakacji koniec bliski
Niosą do domu walizki,
By za kwartał mały z hakiem
Zimy się nacieszyć smakiem!
Tak wakacje oraz ferie
Dają szczęścia wszystkim serię!
Kiedy wrócił z pracy tato
rzekł do dziatek: „Idzie lato!…”
Kiedy wrócił z pracy tato
Rzekł do dziatek: "Idzie lato!
Słońce coraz mocniej grzeje!
Ciepły wiatr z południa wieje!
Wam wakacje dadzą w szkole,
Ja mam urlop. Zatem w pole!"
Ucieszyły się dzieciaki.
Namiot, płetwy i plecaki
Już pakują. Słychać sprzeczkę.
Ten chce morze, tamta rzeczkę,
Tata wolałby Bieszczady.
Mama mówi: "Nie ma rady!
Pociągnijmy może losy?
Zwycięzcę wskażą niebiosy!"
Ale dziatki rzekły: "Może
Tydzień w górach, potem morze?"
Tato na to: "Ja popieram!
Atlas świata już zabieram!"
Wyruszyli razem w trasę.
Słonko, upał, deszczyk czasem.
Mnóstwo przygód, znajomości.
Grali w karty, piłkę, kości.
Gdy wakacji koniec bliski
Niosą do domu walizki,
By za kwartał mały z hakiem
Zimy się nacieszyć smakiem!
Tak wakacje oraz ferie
Dają szczęścia wszystkim serię!