Wielkie gęganie wokół nowego rządu

W tym miejscu chciałbym powiedzieć opozycji, by panowie posłowie nie zabierali głosu na antenie w tym temacie, bo to jest nieprzyzwoite jeśli zważymy na skład rządów w których oni występowali.

Po ujawnieniu składu nowego rządu, na podwórkach publicystów i dziennikarzy odbywa się WIELKIE  GĘGANIE.Niektórych przdstawicieli mediów zaskakują pewne nominacje, inni podkreślają, że to są sami średniacy, a czasy idą trudne, ale większość zauważa i wytyka brak kompetencji i  fachowości u niektórych ministrów. Do tego chóru krytyków włączyła się opozycja. Suchej nitki nie pozostawiono na tym rządzie, wszyscy wiedzą, jaki to on będzie zły. Wszyscy oni krytykują ministrów na starcie, za sam fakt zgody bycia ministrem.

W tym miejscu chciałbym powiedzieć opozycji, by panowie posłowie nie zabierali głosu na antenie w tym temacie, bo to jest nieprzyzwoite, jeśli zważymy na skład rządów w których oni występowali.Można by zapisać bawolą skórę z przykładów ich dyletanctwa i niekompetencji.

Jednak gęgających chciałbym zapytać, a co dotychczas zrobili fachowcy ministrowie w ministerstwie sprawiedliwości w ciągu ostatnich dwóch dekad? Przecież, to panujące powszechnie bezprawie, a w szczególności w samym wymiarze sprawiedliwości jest wynikiem sprawowania urzędu przez ministrów prawników z tytułami naukowymi, zasłużonych działaczy opozycji, czy też ulubieńców mediów włącznie. Jaki ewidentny ślad pozostał po ministrze z PiS, który poprzez konferencje prasowe usiłował reklamować swoje dokonania?

Jeżeli ktoś pisze, że powołanie posłanki J Muchy na ministra sportu jest kpiną, to chciałbym przypomnieć, że jednego zamknięto za korupcje, a inny, znany pod ksywą Miro, został odwołany za zbyt gorliwe uprawianie golfa na Florydzie.Czy przed ich nominacjami były zastrzeżenia? Nie nie było. Taki bowiem jest system i polityka doboru ministrów. Może być dyletantem, może być głupi, może tylko umieć szybciej od innych chodzić, a juz zostaje członkem Rady Ministrów. 

Nie przypominam sobie również, by w ciągu ostatnich dwóch dziesiątków lat, którykolwiek z szefów MON był przyjmowany z zaskoczeniem i ktoś z dziennikarzy zagęgał, że panowie lokujący się na Klonowej są osobami niekompetentnymi do zajmowania tego stanowiska. Nikomu nie przeszkadzało, że bibliotekarz, matematyk, czy inny humanista, czy psychiatra zabierali się za uzdrawianie polskich sił zbrojnych. Otrzymywali brawa i pozwolenie na niszczenie wojska, zgodnie z zasadą cywilnej kontroli nad armią. Nikt nie pytał o kompetencje i przygotowanie do pełnienia tej odpowiedzialnej funkcji w państwie. Wystarczyło, że posiadał pacyfistyczne nastawienie i negatywna ocenę sił zbrojnych. Każdy/ są pojedyncze wyjątki / szedł by zmieniać / reformować / reorganizować lub dezorganizować wszystko, co zastał, tworzyć wojsko na swój obraz i swoje wyobrażenie.

Nikomu dzisiaj nie przeszkadza, że po tych autorskich manewrach, w siłach zbrojnych pozostała pozoracja wojska, zdolna do pocieszenia oka prezydenta na Placu Piłsudskiego i pozwalająca kolejnym rządom wysyłać określone kontyngenty do wypełniania zadań policyjnych poza granicami naszego kraju. To, że nie posiadamy obecnie żadnej brygady, żadnego sztabu szczebla taktycznego do wykonania zadania, nikogo z tych gęgających panów nie interesuje. 

Jest czas tworzenia rządu, więc najłatwiej dyskutować o personaliach. Do dyskusji o problemach trzeba się przygotować, a to nie jest ich domeną.Proszę spojrzeć na treść programów telewizyjnych, dziennikarze wszystkie rozmowy kierują na obszar plotkarski, a obecni w studio politycy/ celebryci/ najchętniej koncentrują się na opluwaniu swoich politycznych przeciwników i akcentowaniu własnego stroju.

Ciekawe, że przy tej okazji nikt nie zauważa, że to fachowcy we wszystkich poprzednich rządach, w ramach prywatyzacji dopuścili do rozgrabienia majątku narodowego, nasi ministrowie –lekarze spowodowali zapaść w służbie zdrowia, a fachowcy od finansów zaprowadzili na skraj nędzy cały naród. A kto z fachowców premierów i ministrów jest odpowiedzialny za 3-4 milionowa emigrację pokolenia młodych Polaków w poszukiwaniu chleba , za nierozważną politykę zagraniczną, za rozłożenie oświaty i szkolnictwa, za opustoszenie polskich stoczni i cały szereg widocznych problemów życia codziennego.O to nikt nie pyta i nie ma winnych.

Nie mam pozytywnej oceny poprzedniego rządu nowego/ starego / premiera,bowiem wielokrotne próby odwołania wielu ministrów / niektórych wielokrotnie / wskazywały, że był to zły rząd, a nowy poza postawą zderzakową / jak określa to premier / nie daje wielkich nadziei. Może minister Mucha / niewątpliwie ładniejsza od swoich poprzedników / przypnie orzełka do koszulek i władze piłkarskiej Europy spojrzą łaskawiej  na nasze korupcyjne piłkarstwo i nie powinna powtorzyć swoich poprzedników, a to już będzie sukces.

Widać, że wymiarowi sprawiedliwości nie podoba się przyjście osoby z zewnątrz, co dla obywateli może tylko być lepiej, a na ich ręce spojrzy ktoś okiem zatroskanego o sprawiedliwość. Jeżeli bowiem ministrem może być TW służb specjalnych, młody lekarz zajmować się problemami polityki społecznej, to ministrem sprawiedliwości może być również doktor filozofii. Nie mam  kandydata wśród obecnych ministrów do pozytywnej oceny, więc może gęgający niech to uczynią, zanim zabiorą się za krytykę nowych.

Jedno nie ulega wątpliwości, nie mamy wśród naszych elit politycznych troski o przygotowywanie polityków do sprawowanie najwyższych urzędów w państwie. Metoda BMW króluje we wszystkich opcjach politycznych. Nie jest ważne co robi, ale czy jest lojalny.Prawo pozwala na tzw. rząd autorski, więc go mamy. Wysłuchajmy kolenego expose premiera i porównajmy z poprzednim w świadomości, że przed nami kolejne stracone lata. W wyborach daliśmy na to wszystko zgodę. Media zachęcały nas do głosowania na tę opcję polityczną i na takie kształtowanie rządu. Przestańcie więc panowie publicyści i dziennikarze gęgać o słabych i nieprofesjonalnych ministarch.