Wielki skok wielkiego Człowieka

„Oby tacy rodzili się na kamieniu” – Sienkiewicz

 Jak podają agencje prasowe, we Włoszech samochód, którym jechała rodzina z małym dzieckiem wpadł do rzeki i zaczął tonąć. Do wody bez namysłu skoczył młody człowiek. Uratował od niechybnej śmierci troje ludzi, w tym dziecko. Bohater zrobił swoje i się oddalił, a niektórzy świadkowie mówią, że na dźwięk syren policyjnych i ambulansu, po prostu uciekł. Najprawdopodobniej był to nielegalny imigrant z Maroka. Władze już szukają tego Człowieka, bo chcą go odznaczyć, podziękować i przyznać prawo do legalnego pobytu.

Gdybyż tacy imigranci przyjeżdżali do Europy, sam bym stał przy szlabanie i go podnosił lub wyuczyłbym się za kuriera , żeby szmuglować przez zieloną granicę takich Ludzi. Niestety, ale ten młody człowiek jest tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę. Co absolutnie przecież nie umniejsza wielkości Jego bohaterskiego czynu. Serce rośnie gdy czlowiek zda sobie sprawę, że sa na tym ponurym padole są jeszcze tacy Ludzie, jak ten bezimienny imigrant z Maroka. Brak mi słów podziwu dla Niego….

Acha, jakiś pajac skoczył z z 30 paru kilometrów w jakiejś kapsule czy czymś takim. Niestety, nie zabił się, więc miliony tele-oglądaczy zostało zawiedzionych. Drugie tyle oglądaczy "wyczynu" potencjalnego samobójcy gapiło się z podziwem na wariata. Nikt z tych milionów , pewnie setek milionów oglądaczy "wyczynu" pajaca nie wie o wyczynie bezimiennego Marokańczyka. Wielu z nich to gówno obchodzi i prawdziwym bohaterem jest dla nich wariat ze spadochronem, któremu nie udało się rozwalić o glebę…

Ten świat musi zdechnąć….