Panie Piętak, Panu ktoś każe, płaci, czy pan tak sam z siebie? A może Pan także jest krystaliczny, jak Wałęsa i Jurczyk?
Zastanawiam się często, czy tacy ludzie, jak Paweł Piętak, czy Henryka Krzywonos byli w tej samej Solidarności co Anna Walentynowicz, Krzysztof Wyszkowski, czy Gwiazdowie? Można mieć wątpliwości, co?
Gwiazda pani Krzywonos rozbłysła najbardziej już po śmierci Anny Walentynowicz, która hamowała wcześniej jej bohaterskie zapędy i przypisywanie sobie nie do końca zasłużonych czynów. Wcześniej Anię wspomagała w tym Alina Pieńkowska.
Pan Pietak w momencie kiedy postanowił dołączyć do szeregu opluwaczy Kaczyńskiego (pani Krzywonos zrobiła to kilka lat wcześniej) także stał się bardziej znany i rozpoznawalny, niż w latach 70, czy 80.
Jak widać Jarosław Kaczyński jest jak dotąd najlepszą i najskuteczniejszą trampoliną do "politycznej celebrycji".
Solidarnościowe "młócki" coraz mniej ludzi zajmują. Patrząc na to co się dziś po ponad dwudziestu (Okrągły Stół) latach wyprawia w kraju, jak się ma "obalona komuna" i jej przedstawiciele, a w jakiej nędzy żyje znaczna część społeczeństwa , oraz ówcześni autentyczni bohaterowie, większość Polaków dochodzi do wniosku, że był to jeden wielki kant i szwindel z Bolkiem w tle.
Trafiłem dziś przypadkiem na wybielajacy Wałęsę wpis pana Pietaka i rozśmieszyła mnie zawarta tam hipoteza i wersja historii.
Informacja o tym, że asekuracyjna postawa Wałęsy w tamtym czasie wynikała z tego, że nauczony doświadczeniem wcześniejszych protestów nie chciał narażać robotników wyprowadzaniem na ulicę, czy atakami na "komitety" koliduje z dość powszechną wiedzą, że to właśnie Wałęsa był pierwszym, który namawiał do ataków na te "komitety", czym wywołał konsternację w szeregach przywódców strajków.
Miał na to nawet własny patent poparty podobno doświadczeniem z wojska, mianowicie wiązki granatów wrzucane na dachy przy pomocy katapulty.
Inna wrzutka nie mniej barwna.
"warunkiem podpisania Porozumień Sierpniowych i powstania „Solidarności”, było przekonanie wierchuszki PZPR, że Wałęsa i Jurczyk są ich agentami. Pomylili się nie tylko co do Wałęsy czy Jurczyka".
Pan Piętak zapewne nie słyszał o tym, że Jurczyk nie był postacią krystaliczną kiedyś http://szczecin.naszemiasto.pl/artykul/679580,jurczyk-nie-dostanie-odszkodowania,id,t.html
a także obecnie nie należy do najuczciwszych obywateli i lubi kręcić:
http://szczecin.gazeta.pl/szczecin/1,34959,10646694,Jurczyk_zalamany__Ma_rozebrac_swoj_dom_na_dzialkach.html
Podobnie rzecz się ma z drugim bohaterem wpisu. Według pana Piętaka Wałęsa to wprost jasnowidz i prorok, który zaczął się intensywnie uwiarygadniać w PZPR już dziesięć lat przed podpisaniem porozumień, kiedy o Solidarności, Porozumieniach i panu Wałęsie nikt jeszcze nie słyszał. Oczywiście poza oficerem prowadzącym, który ma zeznawać na procesie z Wyszkowskim.Nawet własna żona sądziła, że to tylko ciągłe wygrane z totolotka, a nie wynik tego uwiarygadniania. Wałęsa zresztą już kilka razy próbował "po swojemu się przyznać". Dlatego dziwi ta zajadłość z Wyszkowskim.
Co do oficera prowadzącego Bolka, to chłop ma niezwykłe wprost szczęście, bo wszyscy byli pewni, że już nie żyje. Gdyby nie to prawdopodobnie podzieliłby los zaginionych za prezydentury Wałęsy akt TW Bolka.
Oczywiście na koniec porcja plwocin.
"absurdalne jak uczynienie z prezesa PiS bohatera podziemia"
Aby nie było wątpliwości czemu ma służyć ten artykuł.
Aż się ciśnie pytanie, Panie Piętak, Panu ktoś każe, płaci, czy pan tak sam z siebie? A może Pan także jest krystaliczny, jak Wałęsa i Jurczyk?
Prywatny przedsiebiorca z filozoficznym nastawieniem do zycia.