Zaczynam ustalać wielkanocne menu. Dzielę się sprawdzonym przepisem, z książki kucharskiej wydanej w II Rzeczpospolitej.
Mam w domu skarb – książkę kucharską mojej prababci. Nie wykorzystuję często z niej przepisów, bo lubię przepisy w stylu Nigeli Lawson – „ wszystko zmiksować”. Przepisy z mojej drogocennej książki są na ogół bardziej czasochłonne. Wielkanoc to dla mnie ważne święta i chcę też zaznaczyć ich wielkość, tym co jest na stole.
Uważam, że również w sferze kulinarnej należy kultywować tradycję, więc na Wielkanoc robi się u mnie głównie mazurki. Jest na ogół też babka, „bo to polska tradycja”, choć z opowieści poprzednich pokoleń nie zapamiętałam, by babka była jakaś ważna. Nawet nie wiem, czy w ogóle była. Dlatego w zakresie babki pozwolę sobie pewnie na jakąś awangardę, w stylu „babka z herbatą lady grey”.
Od jakiegoś czasu na Wielkanoc robię jeden tort ze wspomnianej wcześniej książki kucharskiej. Torty kojarzą się raczej z urodzinami. W opowiadaniach mojej babci u nich w domu na Wielkanoc robiło się mazurki i torty, w dużych ilościach. Moja babcia opowiadała, że jak mazurki były ułożone jeden a drugim to sterta była wyższa od niej. Przepis, który wykorzystuje był chyba sprawdzony, bo byłw książce zaznaczony plusem. Nie przetrwał zaś jako tradycja z ust do ust, ani moja babcia, ani moja mam nigdy go nie robiły. Istniała wprawdzie opowieść mojej babci, jak to uwielbiała tort kawowy; raz się nim przejadła (dzięki interwencji rodziców bracia nie zjedli) i do tej pory już nigdy nie wzięła do ust żadnego tortu kawowego . Nigdy też nie robiła.
Przepis podaje w oryginalnym brzmieniu i pisowni, choć pisownia niektórych słów i używane skróty mogą dziś razić.
Tort kawowy z kremem. 30 dkgr. (21 łutów) masła deserowego ucierać na pianę dodawszy 30 dkgr. dwa całe jaja, 30 dkgr. Miałkiego cukru, 30 dkgr. Mielonych i przez durszlak przesianych migdałów. Po utarciu dosypać 30dkgr. mąki, wyrobić dobrze i podzieliwszy na trzy równe części, upiec 3 placki w tortownicy. Gdy wystygną, przełożyć je następującym kremem: Utrzeć do białości cztery żółtka z tyluż łyżkami cukru i łyżeczką kopiatą mąki. Zagotować pół szklanki dobrej gęstej śmietanki z pół laseczką wanilji, którą potem wyjąć wrzącą śmietanką zalać żółtka i na wolnym ogniu mieszać tak długo, aż się wytworzy jednostajna gęsta masa. Gdy zupełnie wystygnie dodać cztery łyżki bardzo mocnej kawy, wymieszać i przełożyć placki. Na drugi dzień dopiero polukrować kawowym lukrem.
To teraz moje uwagi odnośnie produkcji:
.
W mojej rodzinie ciasto cieszy się powodzeniem, ale nie wszystkim gościom smakuje i jest bardzo kaloryczne. Ale jak się człowiek wcześniej wypościł to powinien odczuć różnicę.
I na koniec kilka słów ze wstępu do książki: „Sztuka kulinarna zmienia się z postępem czasu. Dawniej kładziono nacisk na ilość, osobliwość i wygląd potraw, dziś chodzi przedewszystkiem o zdrowe i smaczne przyrządzenie, a przy wrastającej coraz więcej drożyźnie i o oszczędne prowadzenie kuchni”