Wielka prośba do Pana prof. Rybińskiego…
20/06/2012
279 Wyświetlenia
0 Komentarze
14 minut czytania
Cieszy się Pan ogromnym szacunkiem wielu Polaków.
Doceniał Pana również Ś.P. gen Sławomira Petelickiego.
Temat dotyczy ZUS-u.
A zatem mam prośbę o Pana opinię jako wybitnego specjalisty.
Proszę o odpowiedź milionom Polaków, jeśli tylko znajdzie Pan chwilę czasu.
Otóż na NE krótko temu ukazał się przedruk artykułu Pana Jerzego Zerbe odnoszącego się do przychodów i kosztów ZUS-u.
Temat był bardzo ważny dla każdego Polaka – zagrożenie wypłat rent i emerytur – podniesienie wieku emerytalnego Polakom.
Poniżej cytuję ten artykuł wraz z kilkoma wybranymi komentarzami – jak się wydaje (może pozornie dla mnie ludzi, którzy wiedzą na ten temat coś więcej).
To jednak Pana mam śmiałość poprosić o weryfikację tych danych – i o Pana opinię.
Ostatnio ponoć Francuzi nie zgodzili się na zmianę wieku emerytalnego powyżej 60 lat.
Z wyrazami szacunku.
Akwedukt.
"http://contessabalcanese.nowyekran.pl/post/64274,gdzie-sa-pieniadze-ze-skladek-emerytalnych
Ktoś z trójki: GUS, ZUS, Rząd RP łże. ŁŻE W BEZCZELNY SPOSÓB. Gorzej: dopuszczam możliwość, że łże więcej niż jeden, a nawet że łżą wszystkie wymienione instytucje.
Ktoś policzył – warto poświęcić czas by to przeczytać
Ktoś mądry policzył i pozwolił kopiować:
Gdzie są pieniądze. Gdzie są pieniądze ze składek emerytalnych? Trochę dużo czytania, ale to są fakty! Warto czasem myśleć samodzielnie.
Rządowe statystyki mówią, że średnia pensja w Polsce to ok. 3600zł. To znaczy, że średnie składki emerytalne to 703,08 zł miesięcznie – procent składki emerytalnej do ZUS jest stały, określony ustawowo. Liczba pracujących na koniec II kw. 2011 to 16,163 mln. Możecie te dane sami zweryfikować przeglądając oficjalne strony rządowe, sięgając do oficjalnych statystyk GUS. Miłej zabawy.
Ale co z tego wynika?? BARDZO WIELE, a właściwie BARDZO DUŻO. Dużo czego?? PIENIĘDZY, oczywiście. Pomnóżcie urzędową i oficjalną liczbę zatrudnionych i oficjalną i bardzo urzędową średnią składkę emerytalną do ZUS. Powinno Wam wyjść miesięcznie 11 375 519 400 zł, czyli ponad jedenaście miliardów trzysta siedemdziesiąt pięć milionów. To gigantyczne pieniądze, a jest to tylko składka emerytalna.
Bawmy się dalej: pomnóżcie to razy 12 miesięcy, a wyjdzie na to, że w skali roku jest to 136 506 232 800 zł. Kończą się Wam okienka w kalkulatorze? Mnie też. Zatem powiem, że jest to słownie ponad 136 miliardów 506 milionów zł w roku.
Mamy w Polsce około 5 mln emerytów, dokładnie – w marcu 2011 było ich 4,979 mln. To znowu wg. oficjalnych, rządowych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk. Rencistów nie liczę, bo już na pewno nie zmieszczą mi się w kalkulatorze, a poza tym – na nich jest OSOBNA składka!!!. Wychodzi mi zatem na to, że rocznie jest to średnio 27301 zł na emeryta, czyli miesięczna emerytura średnio powinna wynosić 2 275,00 zł. Tymczasem średnia emerytura – znowu wg rządowych, oficjalnych i jedynie słusznych i poprawnych statystyk wynosiła w tymże marcu 2011 zaledwie 1721,00 zł. Czyli o 554 mniej niż wynika ze składek wyliczonych na podstawie danych statystycznych rządu RP, GUS, ZUS, KRUS i każdy inny SRUS. Jak policzycie dalej, to wyjdzie Wam NADWYŻKA rzędu 32% w stosunku do wydatków na emerytury (czyli średnio ZUS jest na plusie około 2,5 miliarda zł miesięcznie, czyli 30 miliardów rocznie!!!).
Tymczasem, rząd ubolewa, że budżet dopłaca ponoć do emerytur dziesiątki miliardów rocznie. Jesteście zdumieni?? To przeliczcie jeszcze raz. Też liczyłem, bo nie wierzyłem.
Wniosek jest taki: ktoś z trójki: GUS, ZUS, Rząd RP łże. ŁŻE W BEZCZELNY SPOSÓB. Gorzej: dopuszczam możliwość, że łże więcej niż jeden, a nawet że łżą wszystkie wymienione instytucje. Taki jest mój wniosek. Ale jest też PYTANIE: co dzieje się z nadwyżką??? I takie są wnioski wynikające z oficjalnych danych statystycznych. Chyba, że Rostowski przesłał sfałszowane dane do GUS, wszak to, używając eufemizmu, mistrz kreatywnej księgowości.
Załóżmy jednak, że dane oficjalne są prawdziwe, a więc wnioski zeń wynikające także. Proszę sobie wyobrazić, jaka gigantyczna nadwyżka powstanie przy wydłużeniu czasu pracy potrzebnego do osiągnięcia wieku emerytalnego. Oczywiście, pracy tej i tak nie ma, a bezrobocie zamiast maleć wciąż rośnie, co również potwierdzają dane oficjalne. Na co ma pójść taka nadwyżka?? Na zrzutkę na Greków?? Włochów?? By żyło im się jeszcze lepiej?? Gdzie jest kasa!!! Jeśli tak jak ja, jesteś przeciw kłamstwom rządzących, to proszę skopiuj to na inne fora, aby jak najwięcej osób mogło to przeczytać, zanim zostanie usunięte. Ludzie kiedy w końcu wyjdziemy na ulice i zaczniemy walczyć o swoje pieniądze???
Jerzy Zerbe
źródło :
Komentarze wiedzących (ponoć) więcej:
1.
„ma, 3 czerwca, 2012 – 14:33
Tak, wszystko w systemie się zgadza. Max. emerytura wypłacana przez ZUS nie przekroczy 2,5 średniej krajowej.
Pełne składki na ZUS czyli 19% swojego wynagrodzenia płacą tylko mniej zarabiający. Przy zarobkach powyżej 2,5 średniej krajowej te 19% odpowiednio się zmniejsza.
Bogaci są jednak w tym przypadku uprzywilejowani. Nie dostaną emerytury adekwatnej do swojego wynagrodzenia, ale i obciążenia fiskalne mają mniejsze. A cała górka zostaje w ich kieszeniach.
Obciążenia powinny być równe dla wszystkich, a wypłacana emerytura adekwatna do składek, bez ograniczeń "kominowych".
2.
opornik45, 3 czerwca, 2012 – 11:42
Nie należę do obrońców ZUS, wręcz przeciwnie, nie jestem też osobą, która treść zgłosiła. Przeciwnie 10 za poruszenie tematu.
Nie będę też operował cyframi. Pozwolę sobie tylko zwrócić uwagę na pewne zależności, które z pewnością mają wpływ na zusowski deficyt.
Mianowicie, po pierwsze: na średnie wynagrodzenie wpływa uśredniona suma najniższych i najwyższych zarobków w grupie aktywnych zawodowo. Pytanie tylko czy ci, którzy zarabiają ileś set tysięcy miesięcznie brutto odprowadzają składkę do ZUS w procentowej wysokości ? Czy jednak jest górna granica kwotowa, która nie wzrasta wraz z zarobkami ? Tego niestety nie wiem.
Sadze jednak, iż ta grupa nie płaci składek w relatywnej wysokości do wielkości swojego wynagrodzenia, natomiast na "średnią" wpływ ma ogromny.
Po drugie: uprzywilejowane grupy zawodowe, mundurowe (policja, wojsko i zapewne inni), w której zarobki do niskich nie należą, składek ZUS od swojego wynagrodzenia nie płaci a emerytury z ZUS pobierać będzie i to wcześniej niż inni. Więc z tych 16 milionów pracujących (płacących składki) ubywa kilkaset tysięcy, ale wysokość wynagrodzenia do średniej krajowej jest liczona. Przybędzie natomiast pobierających.
Po trzecie: koszt funkcjonowania takiego, zbiurokratyzowanego molocha jakim jest ZUS zapewne jest liczony w setkach milionów. (ciekawe czy jakieś statystyki ujawniają takie koszty, a jeśli tak to na ile są wiarygodne).
Po czwarte: Proszę wziąć pod uwagę również fakt, iż ZUS pokornie przekazuje (pompuje) ogromne pieniądze do funduszów emerytalnych, które jeszcze nie wypłacają składek albo wypłacają już niektórym w zawrotnej wysokości kilkudziesięciu złotych.
W wyniku fałszywej reformy emerytalnej, bodajże za czasów Buzka, wielu składkowiczów dobrowolnie przekazują (zwiedzione mirażem egzotycznych wczasów) , a dalsze (młodsze) grupy wiekowe zostały przymuszone do przekazywania części składek poza ZUS.
Może te parę zdań ( nie podparte faktami i liczbami a tylko rozumowaniem) jest/będzie odpowiedzią na pytanie zawarte w tekście "co dzieje się z nadwyżką ?" Tak czy owak jesteśmy w majestacie prawa okradani z naszych ciężko zarobionych pieniędzy przez własne państwo i do tego jeszcze bezczelnie okłamywani, iż dłużej pracując będziemy otrzymywać większe świadczenia.
W obecnej rzeczywistości już nie ma perspektywy pracy dla 50 +, a kto z obecnie i później rządzących zagwarantuje prace dla 60 + i 65 +. To jest absurd. Dla większości 50 + i 60 + będą to lata bezskładkowe, które jeśli nie pomniejszą to na pewno nie powiększą wysokości wypłacanego świadczenia. Zakładając, że osoby te dożyją czasu wypłaty "emerytury". Na co obecny rząd zakłada, że tak nie będzie, a jeśli nawet dożyją to procent 67 latków będzie znacząco mniejszy niż w przypadku 60 i 65 latków. Śmiertelność ludzi "wykończonych" fizycznie pracą, lub psychicznie jej brakiem (tym samym brakiem środków do życia), będzie zapewne większa, co dla przyszłych rządów będzie "okazją" do "zagospodarowania" tych nadwyżek, o których wspomniał Pan w swoim tekście.
Największym oszustwem w stosunku do obywateli, była reforma, która zamieniła emerytalny fundusz z ubezpieczeniowego na kapitałowy.”
3.
„kopernik, 4 czerwca, 2012 – 01:16
Te obliczenia są prawie dobre, ale niestety:
1) ZUS ma wpływy mniejsze
2) wydatki są większe bo emerytów i rencistów jest więcej.
Wpływy nie wynoszą 130mld bo:
a) wiele osób pracuje na umowach śmieciowych i płaci mniej niż tego wymaga ustawa,
b) mnóstwo Polaków dało się nabrać na OFE i Zus musi wyprowadzać pieniądze z Polski do obcego kapitału (który obiecuje cuda a niczego nie gwarantuje).
Przychody ZUS wg sprawozdania ZUS wynoszą ok 100mld (a nie 130 jak byłow w wyliczance), budżet dokłada 37mld, OFE zjada ok 15mld (było 40mld). Wydatki całkowite sa ok. 160mld z czego na emerytury idzie 108mld co daje ok
1800zł miesięcznie na emeryta (prawdziwego emeryta). To prawie zgadza się 1721zł podanych przez J. Zerbe.
Do prawdziwych emerytów (ok 5mln), a dochodzi jeszcze dużo innych wypłat: emerytury specjalne (chyba ok. miliona osób), renty (kilka milionów), dodatki pielęgnacyjne, zasiłki chorobowe. Ostatecznie wydatki
ZUS wynoszą 160mld zł.
Wg. mnie ZUS nie okrada ludzi, jest prostą przepompownią pieniędzy. Gdyby nie OFE i patologiczne umowy śmieciowe ZUS by się bilansował (nawet z emerytami specjalnymi) a tak tworzy się zadłużenie. OFE zwiększyło zadłużenie Polski na poziomie prawdopodobnie 300-400mld, czyli prawie połowa całego zadłużenia. „