znowu przychodzisz Panie w złotym płaszczu liści…
o dziękuję Ci Panie za łaskę tworzenia
i za światło Twego Ducha i ten słodki trud
oraz za darowany każdy dzień dla Ciebie
i za życia nieustanny i trwający cud
znowu przychodzisz Panie w złotym płaszczu liści
mgłami otulony w chłodny czas świtania
gdy jasna rosa spada w świetlistych kropelkach
i ściele się pod stopy chłodem powitania
świt przez półmrok lasu smuży się od wschodu
poranek melancholię w oczach nieba niesie
październik i listopad szeleści w mym sercu
idę Panie do Ciebie przez kolejną jesień
przez daty i… symbole… krzyże i… aleje
i myśli pochylone nad polskim ścierniskiem
i nad gorzkim chlebem tych co dziś są sami
i stoją zatrwożeni nad godzin urwiskiem
więc dziękuję Ci Panie za drogę mej wiary
za srebrne nitki trudu wplecione w mą głowę
oraz werbelek serca co wciąż głośno woła
przez jesień mego życia niepodległym słowem
widzę Cię Panie wszędzie gdzie obrócę oczy
i czuję Twoją bliskość która mnie otacza
tyle znaków mi Panie w drodze zostawiłeś
że każdy mi do Ciebie dziś drogę wyznacza
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid