Bez kategorii
Like

Wiara

30/10/2012
580 Wyświetlenia
0 Komentarze
6 minut czytania
no-cover

Trzeba tylko umieć patrzeć.

0


1. Nasze istnienie powoduje, że udostępniamy się innym osobom, że wzajemnie otwieramy się na siebie. I właśnie to nazywamy prawdą: udostępnianie się i otwieranie na siebie. Prawda więc powoduje, że udostępniamy innym siebie i otwieramy się na nich. A takie odniesienia nazywają się wiarą. Jest to zarazem zaufanie i powierzanie siebie innym osobom.

Wierzymy ludziom i powierzamy im siebie, swoje istnienie i życie.

Wierzymy Bogu, czyli powierzamy Mu swoje istnienie i życie.

2. Powiązanie przez zaufanie z ludźmi jest naturalnym odniesieniem. Zaraz jednak atakują je błędne aksjologie, niechętne wartościowanie, zalecenie, by nie ufać ludziom. I cofamy to zaufanie. Odsuwamy się od ludzi. Załamuje się humanizm. Urządzamy się w nieufności, lęku, a zalecano nam nawet nienawiść do ludzi.

3. Powiązanie przez zaufanie z Bogiem ma dwóch przeciwników: ateistyczną kulturę i nas samych.

a) W kulturze różne teorie filozoficzne zniechęcają nas do zaufania Bogu. Wmawiają nam, że Bóg nie istnieje, sieją zwątpienie.

b) My sami inaczej niszczymy wiarę w Boga. Gdy bowiem połączy nas z Nim wzajemne zawierzenie, zaczynamy rozumieć świętość Boga i własną grzeszność. Przerażają nas nasze grzechy. Myślimy o nich, a nie o Bogu. Powoli przywykamy do myślenia o grzechach, a nie o Bogu. Martwimy się, czy nasz żal wystarczył do zmazania winy. To myślenie o grzechach jest chorobą skrupułów. U samego początku nasze} wiary w Boga dopada nas choroba skrupułów. Ratuje nas nadzieja, a więc staranie się o wybronienie wiary. Ratuje nas rozum, który szuka wiedzy, rozeznania, wyjaśnień.

4. Podajmy tu naukę Soborów.

a) Sobór Watykański I wyjaśnia, że trzeba odróżnić wiarę naturalną od wiary nadnaturalnej.

Wiara naturalna jest wtedy, gdy prawdy objawione uznajemy dlatego, że są rozumne, prawdziwe. To my decydujemy, że to jest prawdziwe.

Wiara nadnaturalna jest wtedy, gdy uznajemy prawdy objawione dlatego, że Bóg jest prawdomówny. O ich prawdziwości decyduje Bóg, a my tylko przyjmujemy informację objawioną.

b) Sobór Watykański II wyjaśnia, że powierzamy się Chrystusowi zgodnie z rozeznaniem intelektualnym naszej do Niego miłości i w pełnej zgodzie woli na tę miłość.

5. I teraz filozof rozważa powiązanie człowieka z Chrystusem przez wiarę.

a) Warstwę istnieniową wiary wyzwala prawda jako nasze otwieranie się na Chrystusa i kierowanie się Chrystusa do nas.

b) Warstwę istotową wiary stanowi nasza odpowiedź na wezwanie: pełnienie życzeń Chrystusa, nasze życie. Wnosimy to życie, powierzamy je Chrystusowi. Zarazem tę istotową warstwę wiary stanowi to, co Bóg w nas wnosi. Bóg wnosi swoje życie wewnętrzne. A tym wewnętrznym życiem Boga jest stanowienie Trójcy Osób. Bóg wnosi w nas siebie: Trójcę Świętą.

c) Życie wiarą to nasz realny kontakt z Ojcem, Synem i Duchem Świętym. To nie tyle wiedza, ile już obecność w nas Boga.

Bóg, obecny w naszej istocie jako Trójca Osób, stwarza w nas łaskę, którą wysłużył dla nas Chrystus przez swą mękę, śmierć i zmartwychwstanie. Ta łaska uświęcająca to, według św. Tomasza, dana nam możność posłuszeństwa, a więc otwartość na wszystko, co Bóg w nas sprawi. Tę łaskę pobudza Chrystus Eucharystyczny, przyjęty w Komunii świętej. Chrystus sprawia, że z łaski rodzą się w nas cnoty wlane i dary Ducha Świętego.

Cnoty wlane to sprawności kierowania się do Boga.

Dary Ducha Świętego to sprawności odbierania natchnień jako pobudzeń ze strony Boga.

Kierujemy się do Boga nadprzyrodzoną miłością, wiarą i nadzieją. Te nadprzyrodzone cnoty Bóg umieszcza w naszej naturalnej, humanistycznej miłości, wierze i nadziei.

Dary Ducha Świętego w nas zaczynają owocować. Owoce darów to nasze dojrzałe życie religijne.

6. Dzięki więc wierze jest w nas Trójca Święta, jest łaska uświęcająca, jest Chrystus Eucharystyczny. Dzięki powiązaniu z Chrystusem przez miłość stanowimy Kościół.

Są to niezwykłe perspektywy. Wypełnia nas wspaniała rzeczywistość. Wyznacza ona naszą aktualną wielkość. Trzeba tylko umieć patrzeć. I nie należy sądzić, że istnieje tylko to, co widzialne. Istnieje też wspaniały świat realności Boga. Jest wspaniałość Chrystusa.

~o~

Źródło: "Okruszyny", Mieczysław Gogacz, Niepokalanów 1993 (PDF)

0

Bez kategorii
Like

Wiara.

11/04/2011
0 Wyświetlenia
0 Komentarze
8 minut czytania
no-cover

Wiara najmocniej przejawia się w kiełkowaniu ziaren urodzaju. Ziemia jest zapładniana przez Niebo w aktach wiary. Człowiek w aktach wiary odnajduje takt własnego przeznaczenia. Odkrywa moc zjednoczenia niebiańskiej twórczości z ziemską spolegliwością

0


 

 

Wiara przyjmuje ciało w łono. Przyjmuje w siebie miriady gwiezdnych  materii, rozświetla ją w tyglach bożej mocy i każe  płynąć w obłokach światła aż po najdalsze krańce kosmosu. Płynie z rozkazu wiary światło ducha po Niebie aż dotrze do Ziemi. Tu zapładnia człowieka i naturę, we śnie i na jawie. Z tego zapłodnienia wyrastają wszelakie idee i formy.

Wyrastają kształty dojrzałych kłosów pośród pól. Wyrastają bochny chleba na stół.

Bez wiary  chleb pański  nie przemieni się w ciało,  krew nie popłynie w tętnicach, bo serce nie wyczuje rytmu życia.

Wiara objawiała się  w historii ludzkich cywilizacji jako pulsowanie odnawiającego się życia, świeżość odrzucająca skorupę starych mitów. Rozjaśnienie umysłu człowieka po doświadczeniach katharsis.

Dziś żyjemy w czasach zatracenia przypowieści o wierze  starszej niż świat, która świat ten wyłoniła z siebie i  stała się dlań matką i ojcem. Zapomnieliśmy o górach przenoszonych przez wiarę, o liliach pocieszanych przez wiarę, o zmarłych ożywianych przez wiarę.

Straciliśmy stare pieśni, lecz to bez znaczenia dla wiary, dopóki rodzą się dzieci.  Dzieckiem nienarodzonym jest ten świat, z wiary się począł i wiara go zrodzi z łona po raz drugi, trzeci i tysiąckrotny. 

Zrodzi razem z nami lub bez nas, jeśli nie odnajdziemy drogi do wiary. Ani tego nie zatrzymamy, ani nie wyprzemy ze świadomości. Nie mamy takiej mocy, by przeciwstawić się twórczej energii Boga.

Gdy przyłączymy się do pochodów  cywilizacji śmierci i  dokonamy wyborów, by siebie unicestwić na śmietniku dla niewolników, gilotyna amnezji odetnie nasze łby od ciała życia, a źródło wiary ożywi kogo innego.

Wiara rozbija skorupy ego, by uwolnić czas i przestrzeń serc dla wolności.

Ścieżkami wolności chce wędrować przez świat.  Do rzeczywistości, w której doświadczenie człowieczeństwa staje się autentyczne i gotowe do spotkania z chwilami prawdziwymi. Koniecznie musimy odnaleźć wiarę, by spalić w ogniu wiecznej miłości projekcje iluzji i zapukać do drzwi prawdy.

Rozum wiarę chwali lub  zwalcza, ale ona kiełkuje w milionach nasion idei i myśli. Intelekt nie może jej zranić, bo sam się nią żywi, gdy chce być twórczy. 

Na gruncie wiary poznajemy naszych przyjaciół. Na glebie wiary zmierzymy się z lekcjami naszychwrogów. Ona jest podstawą wszelkiej egzystencji. Ona jest wiekiem śmierci bez umierania.

Rośnie też w nas, wrasta do każdej komórki naszego ciała, by ją oczyścić i uzdrowić. W procesie tym odnajdujemy radość i cierpienie, lecz akceptujemy to w intuicyjnych przebłyskach mądrości: nie ma bowiem drogi na skróty do chwały bycia dojrzałym duchowo człowiekiem.

Gdy panicznie uciekamy od świadomości bycia sobą, od cierpienia, które wypala chwasty zepsucia  i lgniemy do przyjemności, gubimy drogę, po której wędruje wiara. Tracimy intuicję, jak być wiecznym uczniem przygody, odważnie poznającym nieznane światy i prowadzącym rozmowy z aniołami.

Wiara  zawsze żyje zgodnie z prawami natury. W czterech porach roku odnawia pierwotne cykle narodzin, życia i śmierci. W czterech kątach izby przenosi z pokolenia na pokolenie dar rodzinnego ciepła  i empatii dla dzieci.

Z początkiem zimy odradza się w Bożym Narodzeniu, na wiosnę Zmartwychwstaje w rezurekcjach Wielkanocnych. Umiera, by się znów odrodzić – jako poczęte z ciała, jako zmartwychwstałe dla ducha – dziecko światła.

Z podziemnego świata wraca na ziemię. W nocy, nawet beznadziejnie czarnej, odnajduje zagubione promienie nadziei.

Wiara  chce być brzemienna od owoców, chce rosnąć jak drzewo w mądrości człowieka. Chce kształtować  wiedzę. Przywracać porządek. Ożywiać dźwięki, by stały się muzyką. Wykuwać świątynie poznania z litej skały przytomności.

Bądźmy przytomni – uważajmy. Nie klękajmy przed bałwanami –  uważajmy. Bądźmy  wolni dla pokoju – uważajmy . Bądźmy sobą  bez strachu – uważajmy. Uwaga jest ojcem wiary, jej matką jest miłość.

Pod wpływem impulsów miłości, wiara odnajduje osoby boskie pośród boskiej ciemności. Wyciąga je zręcznie ze skarbnicy dusz zanurzonej w przedwiecznej macierzy. Wydobywa na światło dzienne arcydzieła małych form, które dusza wykuje w doli i niedoli swego losu, w połączeniu z losem innych dusz.

Wiara rezonuje z wibracjami myśli o wzrastaniu życia, o tworzeniu warunków dla wzrostu. W ten sposób zapłodnia kolejne pustynie materialnego świata i przemienia je w miejsca do zamieszkania.

Potrafi wcielić się w niezniszczalne prawa kosmosu i  ubrać w szaty królewskie  żebraka. Nigdy nie zginie. Choćby ludzkość znów upadła i utopiła się w oceanie barbarzyństwa, będzie trwała, będzie czekała na ponowne jej odrodzenie .

Ona pomnaża życie, sama niewidzialna  jak życie. Chce błogosławić życie i otaczać je ochroną przed pociskami  przekleństw i demonami  zła. Potrzebujemy jej, by oczyścić program  wzrostu z wirusów degeneracji człowieczeństwa.

Jest mocą scalającą pola życia, silną jak samo życie. Zintegrowaną ponad życiem. Pukającą do bram niebieskich. Śpiącą na kolanach matki.  Z nadzieją.  W oczekiwaniu aż ją obudzisz.

 

0

Synergie

sciezki duchowe w labiryncie zycia i smierci sa otwarte. Ten blog to ostatnie miejsce, gdzie bedziemy je zamykac kluczami doktryn i dogmatów.

196 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
343758