Gibała we wszystkich mediach, wraz z poważnymi, jak np. prawicowe portale internetowe. Ale who on jest? O co chodzi? Polityczny teatrzyk letni na polskiej scenie rozpoczął się w tym roku w marcu. Efekt globalnego ocieplenia?
Nie. To efekt globalnego zidiocenia i globalnej hucpy. Hucpy, bowiem zawodnik nikomu nieznany wszedł na czołówki gazet, i to za darmo. Reklama za friko. Globalnego zidiocenia, bowiem z pozoru poważni ludzie zastanawiają się nad tym, na ile zaszkodzi to wizerunkowi PO-ciaków. A kuku! Nie zaszkodzi!. PO czy bojówka Niewymownego to to samo szambo. Ale
reklama
dźwignią handlu, jak mawiali w latach siermiężnego socjalizmu spragnieni zachodniego niemal blichtru ojcowie (duchowi i fizyczni) dzisiejszych działaczy demokracji sterowanej. Tymczasem w Polsce, czy się to komukolwiek podoba, czy nie, jest tylko jedna poważna partia opozycji demokratycznej, o stałym elektoracie, niewielkich wahaniach popularności, której
medialny mobbing
nie jest w stanie doprowadzić do likwidacji, mimo wszelkich rewolucyjek pałacowych, secesji itp. itd. Odeszły Kluziki, odszedł Ziobro, i co? Czy PiS leży na dnie? A życzy sobie tego wielu, i z lewa, i z prawa. Realizm polityczny kazałby się zastanowić nad przyczynami sukcesu PiS, wielkiej partii europejskiej. I oczywiście nad tym, czy razem, lub osobno, uda się odzyskać Polskę.
Post scriptum: po tych wszystkich pomyjach, wylewanych codziennie przez media obozu rządowego na jedyną partię opozycyjną z prawdziwego zdarzenia, jej nieugiętość i trwałość budzi mój podziw. Czy tego poza mną nikt nie zauważa?!