Są dwa warianty poprawności politycznej. Jeden dotyczy silniejszych grup społecznych, drugi słabszych. Słabszych gnębi się bez ograniczeń, a silniejsi zapewniają sobie pełne prawa i więcej. Najlepiej widać to w Niemczech, po antypolonizmie.
Otrzymaliśmy informację o antypolskim incydencie w Niemczech, niezależnie od tego pisała o nim także prasa. Tutaj zacytujmy fragmenty z NGOpole.pl (22.08.2011):
Dyskryminacja Polaków w niemieckich podręcznikach
Dostaliśmy list od czytelniczki, która mieszka w Niemczech, i której 12-letni syn chodzi do 5 klasy prywatnej szkoły chrześcijańskiej.
Nasza rodaczka „wczytała się” w tekst ćwiczeń do języka niemieckiego swojego syna. Jak stwierdziła, ten tekst to nie czytanka. Uczeń nie ma dyskutować i wartościować. Uczeń ma jedynie odpisać tekst według podanych wskazówek (pkt1 – przeczytaj tekst dwa razy głośno, powoli i dokładnie; pkt.2 podziel tekst na krótsze części i zapamiętaj dokładnie słowa itd. ).Chodzi o to, żeby uczeń ten tekst wbił sobie dobrze do głowy. I żeby w niej został. A tu tłumaczenie tekstu:
„Anna przyszła nowa do klasy na początku czwartego roku szkolnego. Pan Seibmann, wychowawca, wepchnął ją przed sobą przez drzwi i powiedział: – To wasza nowa koleżanka. Nazywa się Anna Mitschek. Bądźcie dla niej mili. Jest dopiero od pół roku w Niemczech. Przedtem żyła z rodzicami w Polsce. Wszystko w Annie było dziwaczne. Nie nosiła dżinsów, tylko za długą staromodną sukienkę. Miała warkocz, który też był za długi. Była blada i chuda i pociągała nosem. Ben uznał, ze Anna jest odrażająca (szkaradna)”.
Reakcja 12-letniego Polaka była taka, że się rozpłakał i nie chciał dokończyć przepisywania. Ciekawe co by się stało, gdyby analogiczna sytuacja wydarzyła się w Polsce? Albo, gdyby zamiast polskiej dziewczynki była turecka, czarna lub żydowska? Wydaje się, że słowa „naziści”, „rasiści” i „holokaust” odmieniano by w mediach przez wszystkie przypadki…
Nasza czytelniczka postanowiła, że „idzie na wojnę” ze szkołą swojego syna. Najpierw ma udać się do szkoły z prośbą o zajecie stanowiska w sprawie czytanki. Potem wyśle oficjalne pismo do generalnego konsula. Następnie ma zamiar poszukać urzędu, w którym poskarży sie na dyskryminację.
Autor: Tomasz Kwiatek
W liście na ten temat, który otrzymaliśmy, autor podsumował sprawę tak:
(..) nie mozemy sie zgadzac i "przymykac" oko od lat na tak zenujace szkalowanie naszego narodu juz u najmlodszych pokolen…
Pełna zgoda, te same standardy dla wszystkich i tego wymagamy od rządu, mediów, administracji naszego i innych państw.
Skan przedstawia stronę z podręcznika, o którym mowa w tekście.
Pomimo ludobójstwa, niszczenia polskiego panstwa i kultury przez totalitaryzmy XX. wieku, problem dyskryminacji, oczerniania, zlych stereotypów na temat Polaków nie zostal w zinstytucjonalizowany sposób podjety. Problem ma nazwe: antypolonizm.