W miejscowości Sapanta na Maramureszu w Rumunii znajduje się wesoły cmentarz. Miejsce, gdzie przyjeżdżają masy turystów by boki zrywać patrząc na nagrobki. Byłem tam i ja z żonką. Niezapomniane przeżycie.
Odpowiedzialny za ten przedziwny stan rzeczy jest miejscowy artysta – Ioan Stan Patraş, który w roku 1935 wyrzeźbił tutaj pierwszy wesoły nagrobek. Tablice nagrobne, rzeźbione w drewnie przez Ioana opowiadają o życiu lub przyczynie śmierci nieboszczyka. A to ktoś wpadł pod samochód, a to pod pociąg, a to umarł przepity na stole przy butelczynie. Nierzadko obok obrazka artysta umieścił jajcarski opis w stylu "Tu leży moja teściowa. Gdbyby żyła rok dłużej, leżałbym tutaj ja" lub "Jak żył tak umarł, zajmując się głupstwami". Petras już dawno nie żyje ale w Sapanta tradycja ta przetrwała dzięki Dumitru Popu,mieszkającemu do dzisiaj w wiosce uczniowi Ioana. Chyba można zazdrościć rumuńskim mieszkańcom pogranicza z Ukrainą takiego spoko podejścia do życia. Zapraszam w dniu 1 Kwietnia to uśmiechnięcia się na widok nagrobków i innego rodzaju refleksji na temat życia i śmierci, gdyż to co nie uchodzi gdzie indziej to na tym cmentarzu uchodzi jak najbardziej.
Jedna z inskrypcji nagrobnych:
Tutaj ja spoczywam Pop Toader się nazywam
Na klarnecie ja grałem I palinkę popijałem
O tym ja tylko myślałem
Gdy po tej ziemi stąpałem
Miałem też swoje smutki
Żywot mej żony był krótki
Ludziom wesoło śpiewałem
Sam sobie w kącie płakałem
tłum. Joanna Suciu
Tomasz Parol - Redaktor Naczelny Trzeciego Obiegu, bloger Łażący Łazarz, prawnik antykorporacyjny, zawodowy negocjator, miłośnik piwa z przyjaciółmi, członek MENSA od 1992 r. Jeśli mój tekst Ci się podoba, lub jakiś inny z tego portalu to go WYKOP albo polub na facebooku. Jeśli chcesz zostać dziennikarzem obywatelskim z legitymacją prasową napisz do nas: redakcja@3obieg.pl