Takie jest życie. Ten sam dzień jednym przynosi radość i szczęście, innym żal i smutek. Dziś brytyjski książę William poślubił Kate Middleton. Także dziś zmarł najwybitniejszy polski sztangista Waldemar Baszanowski.
Co łączy te dwa zdarzenia poza datą? Chyba jeszcze Bóg, w obliczu którego cała trójka dziś stanęła – William i Kate, aby złożyć małżeńską przysięgę, oraz Waldemar, by zdać Najwyższemu relację z tego jak żył. Książęca para, która zaczyna nowy etap życia i sportowiec, który swoje życie tu, między nami, właśnie zakończył.
Miałem kiedyś przyjemność spotkać się i porozmawiać ze świętej pamięci Panem Waldemarem. Był uroczym rozmówcą i niezwykle pogodnym człowiekiem. Niezbadane są wyroki Boga i trzeba je akceptować, ale jest w nich pewna okrutność polegająca na tym, że zabiera często przedwcześnie z tego świata ludzi tak wyjątkowych jak Baszanowski.
Co można zrobić w takim dniu… Żałować, że odszedł nie tylko wybitny sportowiec, ale przede wszystkim wspaniały człowiek jakim był Waldemar Baszanowski. A także życzyć Williamowi i Kate, aby ich małżeństwo było szczęśliwsze od związku jego rodziców. Szczęść Boże 🙂
Nie tylko o sporcie - w blasku slonca, bez sciem i mrocznych tajemnic.