Węgrzy przed Polską dokonały „reformy” wymiaru sprawiedliwości polegającej na rozdzieleniu funkcji resortowego ministra i prokuratora generalnego.
Tam też- a raczej w Polsce też- prokuratura jest niezależna, w teorii, od rządu. A jak to wygląda w praktyce? Prokuratura węgierska czując- jak się okazało słusznie- społeczną falę wynoszącą do władzy FIDESZ Orbana w ostatnim roku rządu socjalistów, gdy partia rządząca spadała w sondażach na łeb, na szyję… wszczęła kilkanaście postępowań i przedstawiła szereg aktów oskarżenia przeciwko posłom socjalistycznym! Okazało się, że prokuratura w Budapeszcie i na węgierskiej prowincji jest do bólu niezależna, ale wyczuwająca doskonale zmianę politycznego wiatru.