Czeka nas w Polsce nowa era:
ERA WĘGLA KAMIENNEGO.
Tylko od nas zależy, czy przerodzi się ona w epoka kamienia łupanego.
Jak to zwykle bywa w Polsce, niektóre rządy (zwłaszcza liberalne) dostają nagle strasznego przyspieszenia, jeżeli chodzi o prywatyzację przedsiębiorstw w Polsce, gdy nadchodzą kryzysy światowe, a zwłaszcza, gdy mamy do czynienia ze spadkiem cen i usług w poszczególnych sektorach gospodarki.
Drogi Kontrarianinie, czy tak właśnie jest?
To społecznie uzasadniona manipulacja, bo gdy frank szwajcarski jest tani, zachęca się społeczeństwo do brania kredytów we frankach czekając „za darmochę” na tłuste lata banków, bo niechybnie kurs wzrośnie i klienci będą musieli płakać i płacić. No cóż, potem oczywiście zachęca się do przewalutowania kredytu, żeby jeszcze bardziej zwiększyć zyski banków…
A przecież powinno się wziąć kredyt, gdy frank jest w miarę mocny.
Drogi Kontrarianinie, czy tak właśnie jest?
Popatrzmy na cementownie. Sprzedano je właśnie wtedy, gdy za wschodnią granicą po połączeniu Niemiec powstał jeden wielki plac budowy. Sprywatyzowano je sprzedając w obce ręce, bo stosowano podobną filozofie jak banki. Oczywiście nie podejrzewam rządów o głupotę (sic!) tylko o „niefrasobliwość”. Po połączeniu obu narodów niemieckich, powstało ogromne zapotrzebowanie na cement i okazało się, że tak jakoś wyszło. Mieliśmy kury znoszące złote jaja i straciliśmy kury, nie mówiąc o jajach…a może nigdy ich nie mieliśmy?
DYGRESJA SPECJALNIE DLA KOBIET
Czy Drogie Panie wiedzą jak się nazywa mężczyzna z małymi jajami? (wybaczcie dosadność)
Otóż jest to FACET Z IKRĄ.
A wiec może właśnie w Polsce o tę ikrę chodzi?
Ale wracając do tematu, podobne działania rządów odnosiły się do innych resortów (ładne określenie – resort!). Sprzedawaliśmy huty, bo przecież były ekonomicznymi trupami, sprzedawaliśmy stocznie, bo to szmelc. A potem okazywało się, że Chiny budują obiekty na Igrzyska Olimpijskie o po prostu z całego świata ściągają wyroby hutnicze, co doprowadziło do niebotycznych cen stali na rynkach światowych.
Ale ja nie jestem ekonomistą, więc wiem coś post factum.
Podobnie rząd PO. Otóż ostatnio dowiadujemy się, że rząd no dosłownie nic nie jest w stanie zrobić, bo kryzys, bo giełdy, bo Libia, bo to lub śmo. Ceny paliw rosną na potęgę. No przecież rząd by chciał, ale NIEWIDZIALNA RĘKA RYNKU przeszkadza. Już rząd coś chciał zrobić, a tutaj nagle kraje OPEC podnoszą ceny ropy naftowej. No, więc miedzy jednym meczem a drugim, ministrowie łącznie z premierem ustalają strategie ekonomiczną, której głównym elementem jest magiczne zdanie:
BO NA ŚWIECIE CENY ROSNĄ!
W ten sposób, nawet dureń potrafi rządzić. Ostatnio dowiedzieliśmy się, że to my Polacy jesteśmy winni największej dziury budżetowej od czasów Gierka. A dlaczego? No, bo my Polacy jesteśmy bandytami ekonomicznymi, jesteśmy kapitałem spekulacyjnym i wpłacamy nasze ciężko zarobione pieniądze do OFE. A co biedny rząd na to? No musi zadłużać się w OFE. I to mówili wielcy ekonomiści. No cóż, jak to zwykle w życiu bywa, gdy dwóch się zakłada między sobą, to:
jeden jest złodziejem, a drugi idiotą
Pozostawiam państwu umiejscowienie Polaków w „temacie” OFE. Bo co robi rząd? Oczywiście ogranicza pieniądze na OFE. Na tego złodzieja, tego lichwiarza, który posiadając olbrzymie pieniądze, podczas snu rządu wchodzi do gabinetów ministra finansów i innych i podrabia podpisy na papierach dłużnych, potem je zabiera do swoich sejfów i każdemu rządowi przykłada papierowy pistolet obligacji do głowy i składa propozycje nie do odrzucenia. No cóż, taki to „dziki zachód” mamy, a nasz ukochany premier to Gary Cooper.
Powolutku acz systematycznie dochodzę do sedna moje zbyt długiej notki.
Z jednej strony ilość samochodów w Polsce nie zmienia się tak dynamicznie, aby naglę brakowało paliwa, ale popyt zapewne rośnie. Kiedyś ceny paliwa rosły na wiosnę, bo ceny światowe rosły. Potem w lato rosły ceny, bo wiadomo: Polacy wyjeżdżają na wakacje i po prostu piją etylinę jak smoki, to i cena rośnie, bo to niewidzialna ręka rynku tym wszystkim steruje. Gdy przychodziła jesień, informowano nas, że ceny paliw rosną, bo ludzie zaczynają grzać w piecach.
Następowała zima
A w zimie wiadomo, zimno i ludzie musza grzać, więc ceny rosły aż do wiosny, gdy dowiadywaliśmy się, że baryłki zaczynają być cenne i tak w kółko. Pewne rzeczy się nie zmieniają, kolejki na poczcie, znaczki się nie lepią do kopert i rząd jest zawsze niewinny.
Patrząc na to wszystko i rozumując logicznie dochodzę do wniosku, (który jest sednem tej notki), że nadeszły czasy wielkiej prywatyzacji kopalń. Będziemy restrukturyzować, zmieniać, prywatyzować kopalnie, bo w najbliższej przyszłości ceny ropy wzrosną niebotycznie, a węgiel stanie się naprawdę alternatywnym źródłem energii w stosunku do gazu. A wiec drogi rządzie Donalda Tuska, już najwyższy czas zacząć sprzedawać dotąd nierentowne kopalnie węgla, sprzedawać cały nas przemysł wydobywczy i rozglądać się, wokół, kto nam może sprzedać technologie atomowe, aby za nie zapłacić gigantyczne pieniądze. Bo wiadomo jak ma być:
MAMY RZADZIĆ Z IKRĄ!
Dlatego posprzedajemy ostatnie przyczółki niezależności energetycznej za darmo, aby kupić najdroższe technologie, które uzależnią nas na lata. I to będzie kamień węgielny położony pod nasza nową, Polską gospodarkę.
Założymy się, że tak będzie?
Na koniec mała dygresja odnosząca się do tytułu notki:
Czy wiedza Państwo, jaka jest różnica między węglem kamiennym, a kamieniem węgielnym?
Taka sama, jak miedzy onanizmem organisty, a organizmem onanisty.
Post Scriptum
W latach siedemdzisiatych mój ojciec współpracował jako projektant z nawiekszymi zakładami w Polsce i na świecie. W naszym kraju, w owym czasie, powstała tbardzo wydajna echnologia spalania węgla pod ziemią bez wydobycia i czerpania z tego procesu energii.