WCIĄŻ SIĘ SZARPIĄ O SUKNO PO RZECZPOSPOLITEJ wciąż się szarpią o sukno po Rzeczpospolitej bez cienia zawstydzenia dumy i litości choć niewiele zostało z domu i Ojczyzny choć tyle już wyrwali że bieleją kości wciąż się szarpią jak hieny nad padliną prawdy bo wciąż im się nowa stypa i requiem śni bo jeszcze pośród złotych lśni czerwona gwiazda bo jeszcze ich odurza słodki zapach krwi ciągle się we mnie tłucze sygnaturka trwogi jeszcze mnie polskie krzyże mej wierności uczą choć od stacji do stacji z chichotem i drwiną obłudnicy jak padlinę Twoje imię włóczą
WCIĄŻ SIĘ SZARPIĄ O SUKNO PO RZECZPOSPOLITEJ
wciąż się szarpią o sukno po Rzeczpospolitej
bez cienia zawstydzenia dumy i litości
choć niewiele zostało z domu i Ojczyzny
choć tyle już wyrwali że bieleją kości
wciąż się szarpią jak hieny nad padliną prawdy
bo wciąż im się nowa stypa i requiem śni
bo jeszcze pośród złotych lśni czerwona gwiazda
bo jeszcze ich odurza słodki zapach krwi
ciągle się we mnie tłucze sygnaturka trwogi
jeszcze mnie polskie krzyże mej wierności uczą
choć od stacji do stacji z chichotem i drwiną
obłudnicy jak padlinę Twoje imię włóczą
NIEZALEZNY ZAKLAD POETYCKI. Kubalonka. Naród,który sie oburza,ma prawo do nadziei, ale biada temu,który gnije w milczeniu. Cyprian Kamil Norwid