Bez kategorii
Like

Waszyngton od 16 lat na wojnie. Dlaczego?

03/07/2017
1781 Wyświetlenia
0 Komentarze
7 minut czytania
Waszyngton od 16 lat na wojnie. Dlaczego?

Żaden prezydent amerykański nie może działać przeciwko Izraelowi.

0


Najnowszy artykuł P.C. Robertsa, amerykańskiego ekonomisty, publicysty oraz polityka. Asystent Sekretarza Skarbu USA ds. Polityki Gospodarczej w czasie pierwszego roku prezydentury Ronalda Reagana (1981-1982).

 

Mija już 16 lat jak Stany Zjednoczone prowadzą wojnę na Bliskim Wschodzie i w Afryce Północnej, wydając tysiące miliardów dolarów, popełniając zbrodnie wojenne i wysyłając miliony uchodźców do Europy. Jednocześnie Waszyngton twierdzi, że nie może sobie pozwolić na obligacje ubezpieczenia społecznego (Social Security) i nie może finansować narodowej służby zdrowia. Biorąc pod uwagę ogromne potrzeby, które nie mogą być zaspokojone z powodu niebotycznych kosztów tych wojen można by pomyśleć, że naród amerykański zapyta się o ich cel.

Co się realizuje za tą ogromną cenę? Potrzeby domowe są zaniedbywane, żeby tym sposobem kompleks militarny mógł się tuczyć profitami z wojny. Brak zainteresowania ze strony narodu amerykańskiego, mediów i Kongresu powodami tych wojen, bazującymi wyłącznie na kłamstwie jest nadzwyczajny. Jaki jest powód tak niewiarygodnego braku zainteresowania marnowaniem pieniędzy i istnień ludzkich? Obywatele wydają się akceptować te wojny jako odpowiedź rządu na 11/09. A to jeszcze gorzej biorąc pod uwagę, że Irak, Libia, Syria, Jemen, Afganistan czy Iran (jeszcze nie zaatakowany ale już poddany groźbom i sankcjom) nie mają nic wspólnego z 11 września. Lecz są to kraje muzułmańskie a reżim Busha i sprostytuowane media zdołały połączyć 11/09 z muzułmanami w ogóle.

Gdyby Amerykanie i ich „reprezentanci” w Kongresie zrozumieli po co toczą się te wojny może wtedy by się przeciwstawili. Dlatego powiem wam jaka jest przyczyna wojny w Syrii i przyszłej przeciwko Iranowi. Gotowi?

Są trzy powody, dla których Waszyngton (nie mylić z Ameryką) prowadzi wojnę w Syrii.

Pierwszy ma ścisły związek z profitami kompleksu militarno-przemysłowego. To kombinacja potężnych interesów prywatnych i rządowych, które potrzebują „zagrożenia” by usprawiedliwić budżet, który przewyższa PKB wielu krajów. Wojna spełnia tę rolę i na nią przeznacza się niebotyczne sumy płacone przez podatników, którzy już od 20 lat widzą swoje długi, które ciągle rosną.

Drugi powód ma związek z ideologią neokon o światowej hegemoni amerykańskiej. Według neokonserwatystów, którzy są wszystkim tylko nie konserwatystami, upadek komunizmu oznacza, że Historia wybrała „kapitalizm demokratyczny„, który w rzeczywistości nie jest ani kapitalistyczny ani demokratyczny, jak światowy system socjo-ekonomiczno-polityczny. Tak więc zadaniem Waszyngtonu jest narzucenie amerykanizmu całemu światu. Takie kraje jak Rosja, Chiny, Syria czy Iran, które odrzucają amerykańską hegemonię muszą zostać zdestabilizowane jako przeszkoda dla jankeskiej jednobiegunowości.

Trzeci powód związany jest z tym, że Izrael potrzebuje zasobów wodnych południowego Libanu. Dwa razy Izrael wysyłał wojsko w celu zajęcia tego regionu i dwa razy został przepędzony przez Hezbollah, szyickie oddziały wspierane przez Syrię i Iran. Tak naprawdę Jerozolima używa Amerykę do wyeliminowania rządów Syrii i Iranu, które dostarczają wsparcia militarnego i ekonomicznego dla Hezbollahu. Gdyby dostawcy Hezbollahu zostali wyeliminowani to Izraelczycy mogliby zająć południe Libanu dokładnie tak jak zrobili z Palestyną i częścią Syrii.

Takie są fakty: przez 16 lat naród amerykański pozwolił na wyrzucenie bilionów dolarów, niezbędnych na poziomie krajowym a przeznaczonych na zyski kompleksu militarnego w służbie neokon i Izraela. Jest jasne, że demokracja amerykańska jest jedną wielką farsą. Służy wszystkim, tylko nie Amerykanom.

Jakie będą prawdopodobne konsekwencje?

Najlepszy możliwy scenariusz to bieda dla wszystkich, najgorszy to nuklearny Armagedon. Interes Izraela, polegający na zniszczeniu Syrii i Iranu jest niekompatybilny z interesem Rosji, której zależy na nie dopuszczeniu do inwazji dżihadyzmu we własnym kraju i w Azji Centralnej. Konsekwencją jest to, że Izrael postawił USA w sytuacji bezpośredniego konfliktu militarnego z Putinem. Interesy amerykańskiego kompleksu militarnego by otoczyć Rosję bazami i instalacjami rakietowymi są sprzeczne z suwerennością tego kraju, podobnie jak pomysły neokonów o światowej hegemoni amerykańskiej.

 

Trump nie kontroluje Waszyngtonu. Cytowany kompleks, lobby izraelski i neokoni tak. Te trzy grupy przeważają nad narodem amerykańskim, pozbawionym głosu w tej kwestii. Wszyscy parlamentarzyści, którzy wyrażali się źle o Izraelu zostali pokonani w kampaniach wyborczych. I to jest powód, dla którego jeśli Izrael czegoś chce to przechodzi to w Kongresie jednogłośnie. Jak publicznie stwierdził admirał Tom Moorer, szef operacji morskich Szefostwa Połączonych Sztabów: „Żaden prezydent amerykański nie może działać przeciwko Izraelowi„.

Izrael dostaje to co chce, abstrahując od konsekwencji dla Ameryki. Admirał Moorer miał rację. Rząd amerykański bardziej odpowiada przed Izraelem niż przed własnym narodem. Głosowania w Kongresie i Senacie to potwierdzają. Waszyngton, niezdolny do przeciwstawienia się temu malutkiemu państewku myśli o stawieniu czoła Rosji i Chinom. Kontynuowanie prowokowania ich jest ewidentnym dowodem demencji. Zamiast inteligencji widzimy arogancję, znak szczególny głupców. Nasza planeta potrzebuje jednak liderów inteligentnych, którzy szanują prawdę i pojmują granice własnej władzy.

tł. SL

Washington Has Been At War For 16 Years: Why?

0

SpiritoLibero

21 publikacje
0 komentarze
 

Dodaj komentarz

Authorization
*
*
Registration
*
*
*
Password generation
343758