Konkrety – na przykładzie włoskim.
Za: Piotr Kowalczuk, „Stracone lata Berlusconiego”, „Uważam Rze”, nr 26/2011.
"…średnia włoska miesięczna pensja netto to niecałe 1300 euro … ale za to włoscy parlamentarzyści zarabiają najlepiej w Europie. Za trzydniowy tydzień pracy /wtorek – czwartek/, do której niekoniecznie trzeba sie regularnie stawiać, włoski parlamentarzysta otrzymuje na rękę co miesiąc minimum 14 tysięcy euro plus 3700 euro na asystenta, 1300 euro na taksówki.
W skali roku otrzymuje 3 tysiące euro w ramach zwrotu wydatków na telefon komórkowy i 1500 euro na komputer. Nie trzeba przedstawiać żadnych rachunków czy faktur. Dochodzą do tego darmowe podróże samolotem, pociągiem czy statkiem na terenie Włoch.
… Kilku deputowanych, by móc na stałe korzystać z podwózki, ponoć napisało do siebie listy z pogróżkami. Teraz poruszają się zawsze i wszędzie w limuzynie z obstawą.
Przy czym połowa włoskich parlamentarzystów pracuje także gdzie indziej. Pani adwokat Giulia Bongiorno w ubiegłym roku zarobiła w swojej kancelarii ponad 2 mln. euro. Brała udział zaledwie w co trzecim głosowaniu. Kardiochirurg Antonio Gaglione zarobił w klinice pół miliona euro i równocześnie wyśrubował rekord absencji przy głosowaniach – 99 procent.
Ci świetnie zarabiający panowie i panie przedłużyli właśnie obywatelom wiek emerytalny, czyli czas wnoszenia składek. Obecnie to 35 lat. Sami natomiast przyznali sobie prawo do 3 tysięcy euro emerytury po zaledwie pięciu latach zasiadania w parlamencie, a rekordzista Giuliani Amato /był krótko premierem/ pobiera co miesiąc na rączkę 32 tysiące euro. …
Włoska polityczna kasta władz obieralnych – 160 tysięcy osób – kosztuje naród blisko 4,5 miliardów euro rocznie samych pensji i emerytur, ale w sumie wyłącznie z polityki żyje tu ok. 1 milion 300 tysięcy osób. Podatnik płaci tej potężnej grupie zawodowej 27 miliardów euro pensji rocznie, a ile kosztują naród w sumie, wraz z kosztami utrzymania urzędów i biur, przywilejami, można sobie wyobrazić, skoro sama flotylla 90 tysięcy eleganckich limuzyn włoskich polityków pożera rocznie 3 miliardy euro."
Partie pobierają haracze od swoich ludzi, których obsadziły w spółkach z udziałem Skarby Państwa i, naturalnie, horrendalne łapówki do prywatnych kieszeni działaczy za kontrakty publiczne.
W tym samym numerze "Uważam Rze.", Rafał Ziemkiewicz szacuje, że w Polsce podatnik utrzymuje blisko pięciomilionową /!/ WARSTWĘ PRÓŻNIACZĄ.
"Odbieramy swoje podatki!" – powiedział jeden z uczestników zajść w Anglii…
.
Niby z porzadnej rodziny, a do komedyantów przystala. Ci artysci...